Sprawdź, czy możesz wysłać kredyt na zimowe wakacje

Jeśli prowadzisz restaurację, pensjonat, hostel lub zajmujesz się turystami i masz kredyt w banku, możesz go znowu wysłać na wakacje. Polskie banki po raz kolejny wprowadziły moratoria kredytowe, tym razem jednak tylko dla przedsiębiorców z zagrożonych branż. W sumie okres zawieszenia spłaty kredytu może potrwać nawet do dziewięciu miesięcy.

Pierwsze "wakacje", czyli moratoria na spłatę kredytów, banki wprowadziły po wybuchu pierwszej fali. Skorzystało z nich ponad 700 tys. gospodarstw domowych i ok. 150 tys. przedsiębiorstw. Moratoria te na wiosnę 2020 roku banki wprowadziły zgodnie z zaleceniami Europejskiego Urzędu Nadzoru Bankowego (EBA) i na maksymalnie sześć miesięcy.

Szansa do końca marca

Wiosenne "wakacje" kredytowe wygasły na jesieni i wtedy właśnie uderzyła "druga" fala pandemii. Przypomnijmy, że we wszystkich krajach Europy wprowadzone zostały mechanizmy finansowe pozwalające przedsiębiorstwom utrzymać miejsca pracy, dzięki czemu wzrost bezrobocia był umiarkowany. Ta pomoc jest nadal utrzymywana.

Reklama

W czasie drugiej fali gospodarka została bardziej selektywnie zamknięta, a ucierpiały najbardziej branże z sektora usług. EBA doszła do wniosku, że pandemia nie spowodowała wielkich szkód dla kieszeni konsumentów, i że banki powinny skierować pomoc tylko dla najbardziej poszkodowanych przedsiębiorstw. W grudniu zeszłego roku europejski nadzorca ogłosił ramy prawne - na jakich zasadach banki mogą wprowadzić kolejne "wakacje".

- Zakres moratoriów jest węższy, ale bardziej dopasowany do aktualnych potrzeb - mówił na zdalnej konferencji prasowej wiceprezes Związku Banków Polskich Tadeusz Białek.

ZBP podjął wyzwanie związane z rozluźnieniem regulacji i od 18 stycznia do końca marca przedsiębiorcy mogą występować do swoich banków o kolejne "wakacje". Ale nie wszyscy, tylko ci, którzy prowadzą działalność w jednej z 45 branż, które rząd uznał za zagrożone przez "jesienną" falę. Banki włączyły do moratoriów dodatkowo galerie handlowe. Te 45 branż (dokumenty rządowe precyzują, które to są, według kodów PKD) jest objęte także pomocą Polskiego Funduszu Rozwoju - Tarczą 2.0.

- Jeśli branże będą dodawane, każda dodana zostaje automatycznie objęta moratorium (...) Jesteśmy otwarci, żeby moratorium rozszerzyć o dodatkowe podmioty - powiedział Tadeusz Białek.

Są ograniczenia

Moratorium, czyli odroczenie wymaganej spłaty, może obejmować raty kapitałowe, jak też kapitałowe i odsetki. Daje możliwość odnowienia kredytów w rachunku firmy lub też limitu karty kredytowej. Umożliwia też np. odroczenie spłaty zobowiązań wynikających z umowy faktoringowej.   

Jeśli przedsiębiorstwo skorzystało już z "wiosennego" moratorium, teraz kredyt może wysłać na wakacje na maksymalnie trzy miesiące. Firmy, które w ogóle nie korzystały z odroczenia spłat wcześniej, mogą skorzystać z moratorium przez dziewięć miesięcy. To maksymalny możliwy okres "wakacji" kredytowych.

PFR wystąpił do Komisji Europejskiej o zgodę na objecie pomocą z Tarczy 2.0 także dużych firm. Podobnie jest z moratorium - na razie dotyczy ono mikro-, małych i średnich firm. Kiedy Komisja się zgodzi na pomoc publiczną dla dużych, np. dla sieci hoteli czy restauracji, te także będą mogły występować do banków o moratorium kredytowe.

- Zainteresowanie jest spore, nie mamy jeszcze danych, ale jest dużo zapytań zwłaszcza z hotelarstwa, turystyki, gastronomii - mówił Tadeusz Białek.

Banki szykują się na gorsze czasy

Moratoria kredytowe odkładają w czasie moment, kiedy dotknięte przez kryzys firmy nie podołają w spłacie kredytów. Na jesieni, po zakończeniu "wiosennych" moratoriów, nie było z tym źle. Dane Biura Informacji Kredytowej pokazują, że ok. 90 proc. objętych "wakacjami" kredytów wróciło do regularnych spłat. Jednak banki spodziewają się, że spora część się jednak popsuje. 

- Nie jest możliwe precyzyjne udzielenie odpowiedzi na pytanie jaki wpływ ma pandemia na NPL (czyli złe kredyty). Już przed pandemią obserwowaliśmy wzrost szczególnie w obszarze mikro- i małych przedsiębiorstw - powiedział na konferencji prasowej prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

- Obawiamy się, że po ustaniu moratoriów bardziej ujawnią się potrzeby restrukturyzacyjne (...) Infrastruktura systemu restrukturyzacji wymaga udoskonalenia - dodał.

Dlatego ZBP chce powołania "złego banku", czyli firmy, do której banki mogłyby "przenosić" niespłacane kredyty i zarządzającej nimi. Takie instytucje po poprzednim wielkim globalnym kryzysie finansowym powstały w większości państw Europy. Są już gotowe wzorce, a Włochy, gdzie wartość niespłacanych kredytów przekraczała nawet 300 mld euro, są przykładem sukcesu w ich restrukturyzacji. Przeniesienie "złych" kredytów do "złego banku" umożliwiłaby bankom wznowienie akcji kredytowej w okresie pokryzysowej odbudowy gospodarki.

Jacek Ramotowski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kredyt
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »