Strajk związkowców i unijne zastrzeżenia

Związkowcy spółki rozpoczęli strajk, domagając się ochrony miejsc pracy oraz inwestycji. Brukselę natomiast niepokoi ich falstart.

Związkowcy Mittal Steel Poland (MS) domagają się informacji o realizacji programu inwestycyjnego wartego 2,4 mld zł. Chcąc wymusić ją na inwestorze wczoraj Solidarność Huty Katowice, do której dołączyli związkowcy pozostałych zakładów, rozpoczęła strajk okupacyjny.

Zastrzeżenia dotyczące opóźnień inwestycyjnych ma też Komisja Europejsk (KE). Jej wątpliwości dotyczą m.in. planowanej przez spółkę budowy walcowni blach w Krakowie (z Brukselą uzgodniono jej modernizację). Unia obawia się, że MS podwoi moce produkcyjne - pierwotnie uzgodnione na 2,4 mln ton rocznie, bo będzie dysponować starą i nową walcownią. Dlatego też prosi o harmonogram likwidacji starej.

Reklama

Hossa nie trwa wiecznie

KE jest również przekonana, że inwestor nie restrukturyzuje polskiego koncernu.

"Przedstawiciele KE wyrażają opinię, że obecnie firma zakłada spełnienie kryteriów viability (wskaźniki rentowności - red.) głównie dzięki maksymalnemu wykorzystaniu dobrej sytuacji rynkowej i jeśli przed końcem 2006 r. nastąpiłoby istotne pogorszenie warunków na rynku, istnieje duże zagrożenie, że restrukturyzacja PHS/IPS (obecnie MS - red.) zakończyłaby się niepowodzeniem" - napisała Irena Herbst, wiceminister gospodarki, w liście do Frantiska Chowańca, prezesa koncernu.

Prosi go również o konkretne informacje dotyczące projektów inwestycyjnych. Są one niezbędne, by KE mogła ocenić konieczność i zakres aktualizacji biznesplanu, będącego załącznikiem do protokołu nr 8 traktatu akcesyjnego. Nie tylko Bruksela i załoga mają zastrzeżenia.

- Otrzymaliśmy raport audytora i jest on raczej sceptyczny - mówi Stanisław Speczik, wiceminister skarbu.

Zgodnie z umową prywatyzacyjną, jeśli inwestor nie wywiąże się z inwestycji, musi skarbowi państwa zapłacić odszkodowanie wartości niezrealizowanych projektów. Przedstawiciele koncernu obiecują rychłą realizację inwestycji.

Tną zamiast inwestować

Mittal Steel Poland spóźnia się z inwestycjami, ale zatrudnienie tnie szybciej niż przewiduje umowa prywatyzacyjna. "Do dnia 31 grudnia 2004 roku zatrudnienie będzie nie niższe niż 15 350 pełnych etatów i nie wyższe niż 15 429 pełnych etatów" - napisano w umowie prywatyzacyjnej.

Tymczasem Jacek Mireński, reprezentujący spółkę, informuje, że na koniec roku w koncernie pracowało 14-14,5 tys. osób, a na koniec stycznia około 13,5 tys. osób.

Katarzyna Jaźwińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: związkowcy | strajku | strajk | zastrzeżenia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »