To przecież nie jest wódka!
Siedem krajów, w tym Polska, sprzeciwia się nowemu unijnemu rozporządzeniu, które przewiduje, że wódką będzie można nazywać w Unii Europejskiej alkohol destylowany, wytwarzany nie tylko z ziemniaków czy zboża, ale także np. z winogron czy buraków cukrowych.
Siedem krajów: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia, Finlandia, Dania i Szwecja nie zgadzają się na tak szeroką definicję wódki - informują źródła dyplomatyczne jednego z tych krajów.
Siódemka przekonuje, że wódką powinno się nazywać tylko i wyłącznie tradycyjnie produkowany alkohol destylowany ze zboża i ziemniaków. Wciąż nie mają one jednak wystarczającej poparcia, by zablokować przyjęcie szerokiej definicji wódki.
Dzięki rozporządzeniom Komisji Europejskiej napis "wódka" będzie mógł znaleźć się na etykiecie butelki z każdym alkoholem destylowanym, wytwarzanym w sposób tradycyjny. Dopiero poniżej, małym drukiem (nie mniejszym jednak niż jedna trzecia czcionki użytej przy napisie wódka) konieczne będzie sprecyzowanie, z jakiego produktu rolnego alkohol został wykonany (np. z ziemniaków czy winogron).
Polskie ministerstwo rolnictwa przekonywało w grudniu, że alkohol etylowy rolniczy (spirytus) można wytwarzać praktycznie z każdego produktu rolnego, nawet odpadów. Tłumaczono, że może to prowadzić do sytuacji, że producenci wódki będą chcieli nabywać tańszy spirytus, nie zważając na to, z czego jest on wyprodukowany.
Decyzja i sprecyzowanie, czym jest wódka zapadnie najwcześniej za miesiąc.