Trzy pomysły na klin podatkowy

Ministerstwo gospodarki rozważa zlikwidowanie już od przyszłego roku płaconej przez pracodawców składki rentowej albo/i składki na Fundusz Pracy. Jednocześnie podwyższona miałaby być minimalna płaca netto, co w efekcie doprowadziłoby do zwiększenia zatrudnienia.

PARKIET dotarł do opracowanych przez ministerstwo gospodarki trzech wariantów zmniejszenia "klina podatkowego". Chodzi o obniżenie tzw. pozapłacowych kosztów pracy, jakimi obciążony jest pracodawca. Dzięki "zaoszczędzonym" w ten sposób pieniądzom można by podnieść najniższe pensje netto. Wzrosłaby tym samym różnica między minimalnym wynagrodzeniem a zasiłkiem dla bezrobotnych, co - w opinii ministerialnych ekspertów - zwiększyłoby motywację bezrobotnych do poszukiwania pracy i powodowałoby wzrost zatrudnienia.

Na tzw. pozapłacowe koszty pracy składają się w Polsce składki: emerytalna, rentowa, wypadkowa, na Fundusz Pracy, a także na Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Ministerstwo uznało, że zmodyfikować można tylko dwie z nich: rentową oraz na Fundusz Pracy.

Reklama

Wariant I

Polega on na stopniowej redukcji składki rentowej pracodawcy: z obecnych 6,5% wynagrodzenia do całkowitego jej zlikwidowania na początku 2006 r. Pierwszych efektów na rynku pracy spodziewać się można na początku 2007 roku. W długim okresie (w opracowaniu mówi się o 8-9 latach) liczba pracujących miałaby wzrosnąć o ok. 670 tys. Według ministerialnego opracowania, oznaczałoby to zwiększenie tzw. wskaźnika zatrudnienia o 2,5 pkt proc. Skutkiem takiej zmiany byłoby także zmniejszenie dochodów sektora finansów publicznych o ok. 19,8 mld zł do 2008 roku. Zdaniem ekspertów z ministerstwa gospodarki, nie ma żadnych przeciwwskazań prawnych lub ekonomicznych przed częściowym przejściem od finansowania rent ze składek osób ubezpieczonych do finansowania ich za pośrednictwem ZUS, z budżetu państwa.

Wariant II

Zakłada likwidację już na początku 2005 roku całej składki na Fundusz Pracy. Skutki, zarówno jeśli chodzi o wzrost zatrudnienia, jak i spadek wpływów sektora finansów publicznych, byłyby mniejsze niż w wariancie I. Liczba nowo zatrudnionych zwiększyłaby się docelowo tylko o 250 tys. osób, ale ubytek finansowy zamknąłby się w 2008 roku kwotą 7,3 mld zł.

Wariant III

Jest on połączeniem obu powyższych wariantów, czyli likwidacji składek rentowej i na Fundusz Pracy. Skutkiem miałoby być zwiększenie w długim okresie liczby pracujących o ok. 920 tys. Tzw. wskaźnik zatrudnienia wzrósłby zatem o 3,4 pkt proc. Jednocześnie wpływy sektora finansów publicznych do 2008 roku zmniejszyłyby się o 27 mld zł. Koszty te byłyby ponoszone stopniowo, a ich sfinansowanie miałoby być ułatwione dzięki stopniowemu wyrównywaniu stawek podatku VAT. Autorzy analizy zauważają jednak, że najkosztowniejszego z wariantów, ze względu na sytuację finansów publicznych, być może nie uda się zrealizować już w latach 2005-2008. Z powyższymi wariantami zapoznać miał się w minionym tygodniu wicepremier Jerzy Hausner. W niedawnym wywiadzie dla PARKIETU zapowiedział, że jeszcze w tym miesiącu będzie chciał wystąpić z inicjatywą legislacyjną, zmniejszającą "klin podatkowy".

Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan:

- To są rozsądne rozwiązania. Odejście od finansowania rent i aktywizacji zawodowej z pieniędzy płaconych bezpośrednio przez pracodawców, do finansowania ich z budżetu wydaje się słuszne. Szczególnie przy tak niskim, wynoszącym ok. 51%, współczynniku zatrudnienia, jaki mamy w Polsce. To rozwiązanie rodzi jednak konieczność sfinansowania powstałej "dziury" z innych źródeł. Żeby ta "dziura" nie była zbyt duża, trzeba będzie bardzo rygorystycznie kontrolować przyznawanie rent oraz wydatkowanie pieniędzy na aktywizację zawodową.

Jerzy Bartnik, prezes Związku Rzemiosła Polskiego: Nie wierzę w tego typu metody. Moim zdaniem, nie można iść tą drogą, bo tak naprawdę na dodatkowe obciążenie budżetu, które miałoby pokryć powstałe "dziury", nie zgodzi się żaden rząd. W końcu i tak się okaże, że kosztami będą obciążeni pracodawcy. Ulga na gosposię Innym sposobem aktywizacji zawodowej bezrobotnych ma być wprowadzenie ulgi dla gospodarstw domowych zatrudniających gosposie. Jest to jeden z ponad 20 projektów przygotowanych przez Ministerstwo Gospodarki i Pracy, w celu zwiększenia zatrudnienia. Zdaniem wiceministra Piotra Kulpy, efektem wprowadzenia tych projektów powinno być zmniejszenie bezrobocia na koniec 2005 roku o 3 pkt proc. i o 6 pkt proc. na koniec 2006 roku. Ponadto resort chce, aby urzędy pracy kierowały bezrobotnych do prac społecznie użytecznych. - Ci, którzy nie zechcą, utraciliby prawo do świadczeń socjalnych - wyjaśnił wiceminister Kulpa.

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »