Upadek po ponad ćwierć wieku

Zarząd Walcowni Rur Jedność oczekuje upadłości likwidacyjnej, a spółka Enpol, wierzyciel - układowej. Decyzja w rękach sądu.

Zarząd Walcowni Rur Jedność oczekuje upadłości likwidacyjnej, a spółka Enpol, wierzyciel - układowej. Decyzja w rękach sądu.

Po licznych zapowiedziach zarząd Walcowni Rur Jedność (WRJ), inwestycji realizowanej od ponad ćwierćwiecza (kosztowała ponad 600 mln zł, głównie państwowych pieniędzy), złożył w końcu w sądzie 14 listopada wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej. Budowa stoi od ponad dwóch lat, a zobowiązania spółki rosną. Obecnie przekraczają 500 mln zł, z tego wobec konsorcjum banków - około 300 mln zł.

Do sądu trafił też inny wniosek. Spółka Enpol z Gliwic - wierzyciel, udziałowiec WRJ i jednocześnie generalny wykonawca inwestycji - wniosła 9 listopada o ogłoszenie upadłości z układem.

Reklama

W ostatniej chwili

Zarząd nie miał wyboru i musiał złożyć wniosek o ogłoszenie upadłości WRJ, ponieważ dzisiaj przypadał termin spłaty 4,8 mln zł raty układowej. Spółka nie miała pieniędzy, ponieważ nie ma przychodów, generuje jedynie koszty. Dotychczasowi udziałowcy odmówili udzielenia pożyczki. Na walnym zgromadzeniu wspólników 9 listopada doszło do ostrej wymiany zdań między udziałowcami a szefami walcowni. Wtedy też Władysław Presak, prezes WRJ, zapowiedział, że będzie domagał się ogłoszenia upadłości likwidacyjnej, ponieważ tylko taka daje szansę na pozyskanie inwestora. Sinara Trading (ST) należąca do rosyjskiego koncernu TMK, zadeklarowała, że kupi walcownię, ale od syndyka i bez zbędnych obciążeń. Wasilij Makarow, szef ST, zapewnił, że ukończy budowę. Dlatego też 19 października Towarzystwo Finansowe Silesia, które posiada 40,7 proc. udziałów w WRJ i ING BSK, reprezentant konsorcjum banków wierzycieli, oraz Stalexport, poręczyciel, podpisali z Rosjanami wstępną umowę.

I tak wszyscy stracą

Teraz sprawy mogą się bardzo skomplikować, ponieważ sąd musi rozpatrzyć także wniosek wierzyciela.

- Enpol nie przedstawił innym wierzycielom propozycji układowych, więc trudno oceniać ten wniosek - mówi osoba związana ze sprawą. Według Tadeusza Weneckiego, prezesa Towarzystwa Finansowego Silesia, wszyscy, którzy zaangażowali środki w budowę walcowni, stracą. Teraz najważniejsze jest jak najszybsze pozyskanie inwestora i ukończenie budowy, a na ten cel trzeba jeszcze około 150 mln zł. ST zadeklarowała, że za przejęcie walcowni rur zapłaci 37,5 mln EUR (około 150 mln zł) i będzie produkować 100 tys. rur rocznie.

Maria Trepińska

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: upadek | wierzyciel | upadłości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »