Urzędnicy sądowi wyręczą listonoszy

Resort sprawiedliwości chce utworzyć sądową służbę doręczeniową. Dostarczanie wezwań sądowych przez pracowników sądu ma być tańsze i skuteczniejsze. Sędziowie popierają projekt, gdyż niedoręczone wezwania to zmora wymiaru sprawiedliwości.

Resort sprawiedliwości chce utworzyć sądową służbę doręczeniową. Dostarczanie wezwań sądowych przez pracowników sądu ma być tańsze i skuteczniejsze. Sędziowie popierają projekt, gdyż niedoręczone wezwania to zmora wymiaru sprawiedliwości.

Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić w sądach specjalne służby doręczeniowe. Mają one zastąpić Pocztę Polską, która jest praktycznie monopolistą w dostarczaniu wezwań sądowych. Listonoszy zastąpiliby urzędnicy sądowi, który po godzinach, na podstawie umowy zlecenia, doręczaliby korespondencję zainteresowanym.

- Taki sposób zawiadamiania podsądnych ma być efektywniejszy i tańszy, gdyż pracownik sądowy będzie miał płacone tylko od skutecznego dostarczenia wezwania - przekonuje Tomasz Jaskłowski, zastępca dyrektora departamentu organizacyjnego resortu sprawiedliwości. Ministerstwo szacuje, że jednostkowy koszt doręczenia będzie wahał się w granicach 1-2 zł. Tymczasem w przypadku zwykłej poczty koszt wysłania przesyłki poleconej z potwierdzeniem zwrotnym to ok. 5 zł 50 groszy.

- Sądowa służba doręczeniowa nie będzie działała jednak w całej Polsce - zastrzega T. Jaskłowski. Dodaje, że będzie to możliwe w sądach miejskich, których właściwość nie jest zbyt szeroka. Jeżeli doręczyciel musiałby jeździć do innych miejscowości, stałoby się to nieopłacalne - tłumaczy dyrektor. W konsekwencji w niektórych przypadkach sędziowie w dalszym ciągu będą korzystać z usług zwykłej poczty.

Trzeba poczekać na parlament

Mimo że projekty rozporządzeń w tej sprawie są już gotowe, nie wiadomo, kiedy wejdą w życie.

- W przypadku procedury cywilnej sprawa jest prosta, gdyż kodeks postępowania cywilnego przewiduje delegację dla ministra sprawiedliwości do wydania rozporządzenia tworzącego takie służby. Inaczej w postępowaniu karnym, gdzie brak jest takiej delegacji. A to oznacza, że rozporządzenie wejdzie w życie, jeżeli wcześniej parlament znowelizuje kodeks postępowania karnego - tłumaczy T. Jaskłowski.

Większość pytanych przez GP sędziów podkreśla, że unikanie przez podsądnych odbierania wezwań sądowych to prawdziwa zmora dla wymiaru sprawiedliwości.

Korzystanie w tym celu z usług Poczty Polskiej okazuje się nieskuteczne, gdyż wzywani, zwłaszcza w procesach karnych, nagminnie unikają odbierania tego rodzaju korespondencji. Szwankuje również informacja zwrotna o doręczeniu bądź niedoręczeniu zawiadomienia. W obecnej procedurze sędzia musi czekać co najmniej 14 dni, gdyż tyle czasu ma wezwany na odebranie podwójnego awizo. Dopiero po tym czasie sędzia może planować rozprawę.



Policja nie chce doręczać

- Tutaj klientela jest inna niż w sprawach cywilnych. Dwukrotnym awizem trudno jest ściągnąć człowieka, który często nie ma stałego adresu albo nie wiadomo, gdzie przebywa - mówi Janusz Ritmann, wiceprezes ds. karnych Sądu Okręgowego w Łodzi.

Również desperackie uciekanie się sędziów do pomocy policji, która w wyjątkowych sytuacjach może dostarczyć wezwanie podsądnemu, nie budzi entuzjazmu stróżów prawa i naraża wymiar sprawiedliwości na spore koszty.

- Dowożenie wezwań sądowych odrywa funkcjonariuszy od powierzonych im zadań, dlatego policjanci robią to niechętnie - mówi anonimowo jeden z oficerów Komendy Głównej Policji. Wątpliwości budzi również ekonomiczna strona takiego rozwiązania.

- Jeśli założyć, iż na doręczenie pisma sądowego w obrębie Warszawy potrzeba minimum dwóch godzin, to koszty osobowe Policji wyniosą około 40 zł. Tymczasem firma świadcząca komercyjnie usługi kurierskie zainkasuje za doręczenie około 20 zł netto albo mniej ze względu na zniżki dla stałych klientów.

Minister Zbigniew Ziobro nie podjął jeszcze decyzji, czy zrobić wyłom w sprawach cywilnych, wprowadzając sądową pocztę czy też poczekać na nowelizację procedury karnej i dopiero wtedy podpisać oba rozporządzenia

Pozytywne doświadczenia już są

Mimo że sprawa działania sądowej poczty doręczeniowej nie została dotąd w pełni unormowana w polskim prawie, niektóre sądy postanowiły wdrożyć ten pomysł na własną rękę. Jak się okazuje, z dobrym skutkiem. Pionierem w tym zakresie jest Sąd Rejonowy w Wąbrzeźnie w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie od czterech lat sędziowie wykorzystują do dostarczania wezwań wewnętrzne służby.

- Mamy zawartą z pracownikiem sądu umowę zlecenia, ma on płacone za doręczenie każdej przesyłki na podstawie przedstawionych potwierdzeń odbioru - mówi Grażyna Dąbrowska, kierownik oddziału administracyjnego sądu. Dodaje, że od tego czasu skuteczność doręczeń bardzo się poprawiła. Dzięki temu tzw. zwrotkę mamy już na drugi dzień, co pozwala sędziom znacznie łatwiej planować terminy rozpraw - wyjaśnia.

Pozytywne doświadczenia z działaniem sądowej poczty mają również sądy w Łodzi i Łomży, które jednak musiały z tego zrezygnować pod wpływem Ministerstwa Sprawiedliwości, po tym jak została podpisana nowa umowa z pocztą, która dawała sądom wysokie upusty na świadczone usługi.

- Skuteczność własnych pracowników była bardzo duża, gdyż mieli płacone tylko od doręczenia wezwania - mówi Dalia Szerment-Szpurko, prezes Sądu Okręgowego w Łomży, który notuje rocznie ok. 1000 takich pustych wezwań.

- Większe były też oszczędności dla budżetu sądu, gdyż kilka lat temu płaciliśmy poczcie za przesyłkę poleconą 3 zł 80 gr natomiast własnemu pracownikowi 1 zł 50 gr za każde doręczenie - dodaje sędzia Janusz Ritmann.

Przy okazji prac nad rozporządzeniami ministerstwo analizowało również możliwość wykorzystywania w doręczaniu wezwań sądowych prywatnych firm kurierskich.

Reklama

Tomasz Pietryga

Gazeta Prawna
Dowiedz się więcej na temat: wezwania | sprawiedliwość | listonosze | urzędnicy | sędzia | sędziowie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »