Uważaj na atrakcyjne wygrane
Stołeczni policjanci zatrzymali 14 osób podejrzewanych o pranie brudnych pieniędzy i oszustwa na kwotę ponad 32 mln zł. Poszkodowanych w tej sprawie może być ok. 177 tys. osób.
Przestępstwo polegało na rozsyłaniu informacji o wygraniu atrakcyjnych nagród, których warunkiem otrzymania było uiszczenie wysokich opłat.
Poinformowała o tym PAP Dorota Tietz z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
Policjanci prowadzili śledztwo w tej sprawie od 2003 r. Z ich ustaleń wynika, że w proceder zamieszanych było ok. 10 spółek, których prezesami byli obcokrajowcy, najczęściej obywatele Rumunii lub Białorusi, a wspólnikami firmy zagraniczne. Rozsyłały one do różnych osób informacje o wygranej wycieczce do Londynu, Chorwacji lub o wygraniu dużej kwoty pieniędzy.
"Warunkiem odbioru rzekomej wygranej było niezwłoczne potwierdzenie gotowości jej odebrania. Odbywało się to przez oddzwonienie na płatną infolinię, gdzie za minutę połączenia koszt wynosił od 4 do 10 zł. Dzwoniąc pod podane numery klienci wysłuchiwali jedynie komunikatu z automatu, który trwał kilkanaście minut, a pieniądze z połączenia trafiały do oszukańczych spółek" - podkreśliła Tietz.
Innym sposobem na wyciągnięcie pieniędzy była konieczność wysłania sms-a zgłoszeniowego, albo odesłanie na kuponie zwrotnym podpisanego oświadczenia kilkunastu znaczków pocztowych lub wpłacenie tzw. opłaty transportowej, manipulacyjnej rzędu 99 zł.
"Po kilku dniach zamiast rzekomego czeku klient otrzymywał przesyłkę od którejś ze spółek. Warunkiem odebrania paczki było uiszczenie kolejnej opłaty od niespełna 70 do 109 zł. Paczki zawierały przedmioty małowartościowe, znacznie poniżej wartości opłaty. By móc skorzystać z +wygranej+ wycieczki trzeba było wpłacić na konto spółek 200 lub 300 zł" - dodała.
Grupę rozpracowali funkcjonariusze z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą i korupcją KSP. Akcję przeprowadzono we wtorek rano. "Policjanci weszli też do magazynu i drukarni, gdzie zabezpieczyli materiały wykorzystywane do oszukańczego procederu" - dodała Tietz. Jak zaznaczyła, sprawa jest rozwojowa, niewykluczone są kolejne zatrzymania.