Zakaz handlu w niedziele hamuje możliwości odrabiania strat. Kolejny apel o poluzowanie przepisów
Polska Rada Centrów Handlowych po raz kolejny zaapelowała do władz państwowych o zawieszenie zakazu handlu w niedziele, by umożliwić firmom z branży szybszą odbudowę przychodów po wiosennym lockdownie. Ewentualna liberalizacja przepisów miałaby także być odpowiedzią na drugą falę pandemii - poinformował portal wiadomoscihandlowe.pl.
- Dzisiaj każda inicjatywa pobudzająca handel ma ogromne znaczenie, ponieważ może przyczynić się do poprawienia sytuacji w gospodarce i co najważniejsze na rynku pracy, któremu grozi wzrost bezrobocia. Zakończenie okresu wsparcia dla firm z powodu pandemii mocno zweryfikuje sytuację przedsiębiorstw - podkreśla PRCH w komunikacie.
Organizacja podkreśla, że w centrach handlowych pracuje dziś ponad 400 tys. osób. - Jeśli właściciele popularnych marek nie odrobią strat spowodowanych lockdownem, zaczną weryfikować swoje strategie rozwoju oraz szczegółowo analizować rentowność poszczególnych punktów, co w konsekwencji może spowodować, że znikną tysiące etatów, które dziś obsadzane są głównie przez ludzi młodych, w tym studentów. Skutki odczują zwłaszcza lokalne rynki pracy i to zarówno w małych, jak i dużych miastach - ostrzega PRCH.
Zaznacza przy tym, że centra handlowe "stymulują gospodarkę również poprzez zlecanie istotnej części obsługi obiektów podwykonawcom, na co wydawane jest ok. 3,4 mld zł rocznie".
W tym miejscu organizacja wskazuje, że każda z galerii współpracuje z kilkunastoma firmami zewnętrznymi, które zajmują się m.in. utrzymaniem czystości, pielęgnacją terenów zielonych, ochroną czy usługami marketingowymi. W konsekwencji konieczność szukania oszczędności po stronie właścicieli i zarządców galerii, a co za tym idzie zmniejszenie zakresu współpracy z podwykonawcami, może sprawić, że także w tych firmach etaty mogą być zagrożone.
- Przywrócenie handlu w niedziele może pozytywnie wpłynąć na obroty najemców szczególnie z tych branż, które dziś najmocniej zmagają się ze skutkami pandemii: gastronomicznej, rozrywkowej czy usługowej. Należy podkreślić, że w dalszym ciągu obiekty handlowe nie odbudowały wskaźników odwiedzalności (footfall) do poziomów sprzed pandemii - argumentuje PRCH.
Z przywołanych przez organizację danych z września 2020 r. wynika, że footfall utrzymuje się na średnim poziomie 81 proc. w stosunku do analogicznego miesiąca ubiegłego roku. Największy ruch jest zauważalny w soboty, we wrześniu br. przewyższył on średnio aż o 44 proc. wskaźnik odwiedzalności odnotowany dla średniej z pozostałych dni handlowych tygodnia, co oznacza, że klienci wybierają weekend jako najbardziej wygodny czas na zakupy.
Według danych PRCH, w ostatnie niedziele handlowe - które przypadły w czerwcu i sierpniu - footfall był "znacząco wyższy" niż w pozostałe dni tygodnia, zbliżony do wartości ubiegłorocznych, a w niektórych obiektach nawet do 40 proc. wyższy niż w analogiczne niedziele handlowe w roku 2019.
- Otwarcie centrów handlowych w niedziele umożliwiłoby ograniczenie sobotnich kolejek i rozłożenie ruchu klientów odwiedzających galerie z dotychczasowych sześciu na siedem dni, poprawiając bezpieczeństwo i komfort robienia zakupów w warunkach konieczności zachowania dystansu społecznego - podkreśla PRCH w komunikacie.
Ponadto PRCH wskazuje, że handel jest "jednym z filarów rozwoju gospodarczego, a jego pobudzenie poprzez zniesienie zakazu handlu w niedziele miałoby pozytywny wpływ na całą gospodarkę, przyczyniając się do oczekiwanego przez rząd efektu odbicia". Organizacja podkreśla, że centra handlowe odpowiadają aż za około 30 proc. handlu detalicznego w naszym kraju.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze