Żywność będzie bezpieczniejsza

Unia Europejska pracuje nad pakietem rozporządzeń mających na nowo uregulować stosowanie dodatków do żywności. Wart setki milionów złotych rynek dodatków do żywności, które są stosowane we wszystkich gałęziach przemysłu spożywczego, czekają poważne zmiany.

Obecnie ich stosowanie reguluje wiele unijnych i krajowych przepisów. Wkrótce regulacje te mają zostać uproszczone i ujednolicone, tak by w każdym kraju UE obowiązywały dokładnie takie same reguły gry.

Wieści z Brukseli

- Do Rady Europy trafią wkrótce 4 projekty rozporządzeń dotyczące substancji dodatkowych, aromatów, enzymów oraz zasad ich zatwierdzania i stosowania. Pakiet ten ma zastąpić wszystkie dotychczas obowiązujące w Unii Europejskiej regulacje w tym obszarze - informuje Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Reklama

Projekt zmian przewiduje m.in. weryfikację listy dozwolonych w UE substancji dodatkowych do żywności, tzw. numerów E, przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA). Nowa lista i warunki stosowania dodatków będą teraz obowiązywać wprost we wszystkich krajach UE.

- To zamknie drogę do dopuszczania różnych substancji przez poszczególne kraje, co z kolei przyczyni się do wyrównania szans i warunków konkurencji dla wszystkich firm z branży spożywczej w UE, a także powinno zwiększyć bezpieczeństwo żywności - twierdzi Andrzej Gantner.

Spodziewa się jednak, że nowe prawo nie zostanie uchwalone wcześniej niż za rok. Projekty wyszły już z Komisji Europejskiej, ale do ich przyjęcia przez Parlament Europejski droga jest jeszcze daleka. Okazuje się przy tym, że polski rząd już przygotował stanowisko w tej sprawie: jest na tak.

Obawy producentów

Jak wszystkie zmiany w prawie, projekty budzą jednak także obawy przemysłu.

- Przy weryfikacji listy substancji dodatkowych niektóre z nich mogą zostać usunięte lub zmienione, co może powodować pewne utrudnienia dla przemysłu - mówi Andrzej Gantner.

Podkreśla, że przy ciągle rosnącym stopniu przetworzenia żywności jej produkcja nie może się już dziś obejść bez substancji dodatkowych, stąd przed ich wytwórcami rysują się dobre perspektywy rozwoju. Niestety, nie zarobią na tym raczej polskie firmy, bo jak się okazuje, większość dodatków importujemy.

Co o projektowanych zmianach myślą sami producenci dodatków? Wygląda na to, że obawiają się ich bardziej niż producenci żywności.

- Nasza firma koncentruje się na produkcji dodatków do żywności mających funkcje zdrowotne, na przykład witamin, które mogą pełnić jednocześnie rolę barwników czy przeciwutleniaczy. Planowane zmiany przepisów budzą jednak też nasze obawy. Mogą bowiem mieć znaczący wpływ na funkcjonowanie wielu firm. Niektóre mogą nawet wypaść z rynku - uważa Rafał Zbikowski z firmy DSM Nutritional Products.

Może się tak stać na przykład w przypadku, gdy eksperci EFSA uznają jakiś składnik substancji dodatkowych za alergen. Firmy obawiają się też możliwych zmian wymogów co do informacji na etykietach produktów.

Wiktor Szczepaniak

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: stosowanie | firmy | żywność | W.E.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »