Wprowadzają zakaz dla "tofu"

Chińska kuchnia znana jest ze specjałów, które - choć smaczne - mają specyficzny zapach, przez niektórych odbierany jest jako przykry. Pośród nich jest chociażby "chou doufu" (czyt: czou dou fu), czyli w dosłownym tłumaczeniu "śmierdzące tofu". Jedno z chińskich miast wydało właśnie kontrowersyjny zakaz przyrządzania w restauracjach potraw o nieprzyjemnym zapachu. "Nie" wyziewom z restauracji powiedziały władze miasteczka Pingyao, które ze względu na swoją historię uznawane jest za jedną z najpiękniejszych miejscowości Chin. Do dziś (10 maja) mają być zamknięte wszystkie restauracje sprzedające tofu o charakterystycznym zapachu, czy też grillowane potrawy. Do decyzji władz mieli przyczynić się sami turyści narzekający, że po spacerach wąskimi uliczkami miasta, ubrania przesiąknięte były zapachem wielu kuchni. Podobne zakazy w Chinach nie zdarzają się często. Zazwyczaj Chińczycy - szczególnie krytykowani przez obcokrajowców - stają w obronie swojej kuchni, uznając ją za część chińskiej tradycji. Miasteczko Pingyao liczy sobie około 2800 lat. Wpisane zostało na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Tofu to coś w rodzaju twarogu z soi. Wynaleziony przez chińskiego mnicha Liu Ana w 164 r n.e. W Chinach występuje pod nazwą Doufu. Jest cenionym i niedrogim źródłem białka, ma w sobie niewiele kalorii i tłuszczu, ale, łatwo nasiąka olejem podczas smażenia. Nie zawiera cholesterolu ale jest prawdziwą bombą kaloryczną. IAR/INTERIA

AFP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »