1 mln zł dla byłego prawnika Elektrimu
Niemal 1 mln zł ma kosztować Elektrim rozwiązanie umowy z jednym z prawników obsługujących firmę. Wysokie koszty rozstania z byłymi członkami menedżmentu firmy są jednym z problemów warszawskiego holdingu.
Obecne władze spółki nie chcą komentować spraw związanych z kosztami odpraw byłej kadry kierowniczej. Od jednej z osób zbliżonych do Elektrimu usłyszeliśmy, że obecnie firma musi zakończyć sprawę restrukturyzacji zadłużenia i z tego względu koszty rozwiązywania umów z byłymi pracownikami zeszły na dalszy plan. Są one jednak niemałe.
Jak wynika z naszych informacji, prawnik, który w Elektrimie pracował zaledwie kilka tygodni, ma obecnie otrzymać ok. 1 mln zł. - Wypłata tych środków została wstrzymana do czasu wyjaśnienia jej zasadności - powiedział nasz informator. Nie jest to jedyny przypadek w firmie, w której podpisane umowy gwarantowały odprawy, przekraczające nawet 1 mln USD. Warto też przypomnieć, że na liście wierzycieli Elektrimu, sporządzonej w związku z postępowaniem układowym, znaleźli się Emilian Bryk i Andrzej Skowroński, którzy z zarządu Elektrimu odeszli w 1998 r.
Elektrim nie jest jedyną firmą, która dba o swoją byłą kadrę kierowniczą. Co jednak ciekawe, największe odprawy płacą spółki o rodowodzie państwowym. Jednym z głośniejszych przypadków był Budimex, który ze względu na koszty odpraw musiał skorygować roczne prognozy finansowe. O swój byt zatroszczyli się także byli członkowie zarządu Agrosu. Wartość odpraw, które otrzymali, nie została ujawniona, jednak wynagrodzenie zarządu Agrosu w 2000 r., po uwzględnieniu odpraw, wyniosło 15,1 mln zł (rok wcześniej niespełna 3 mln zł).
Do grona osób, które nie mogą narzekać na finansowe warunki odejścia z firmy, można też zaliczyć Witolda Zaraskę. Miał on z pewnością największy udział w odszkodowaniu za zerwanie stosunku pracy z członkami zarządu Exbudu, którego wartość wyniosła 2,8 mln zł. Były prezes Exbudu otrzymał też 1 mln zł z tytułu umowy o doradztwo, zawartej ze spółką. Umowa ta przewidywała, że W. Zaraska do 15 kwietnia 2002 roku będzie otrzymywał 250 tys. zł miesięcznie.
Wysokie odprawy dla ścisłego kierownictwa spółek nie są rzeczą nadzwyczajną, zwłaszcza gdy wiążą się z zakazem podejmowania pracy u konkurencji. Problem jednak w tym, że w przypadku spółek z naszej giełdy największe koszty ponoszą często firmy o najgorszej sytuacji finansowej, do której przyczynił się właśnie ich menedżment.