2006 - giełda da zarobić?

Kupuj akcje eksporterów, unikaj małych spółek, papierów firm budowlanych oraz paliwowych i surowcowych, inwestuj w waluty - tymi zasadami przy budowie portfela inwestycyjnego na 2006 r. powinien kierować się kontrarianin, podejmujący decyzje wbrew zgodnym przekonaniom specjalistów, zgromadzonym przy kolejnym Okrągłym Stole PARKIETU.

Kupuj akcje eksporterów, unikaj małych spółek, papierów firm budowlanych oraz paliwowych i surowcowych, inwestuj w waluty - tymi zasadami przy budowie portfela inwestycyjnego na 2006 r. powinien kierować się kontrarianin, podejmujący decyzje wbrew zgodnym przekonaniom specjalistów, zgromadzonym przy kolejnym Okrągłym Stole PARKIETU.

Analitycy spodziewają się, że pomimo wzrostu notowań akcji w tym roku o jedną trzecią, przyszły znów będzie dobry dla giełdy. Trudno będzie powtórzyć wynik z 2005 r., ale jest szansa na około 10-proc. zysk.

Zagrożenia przychodzą głównie ze świata

Założenia są zatem bardziej optymistyczne niż rok temu, kiedy eksperci przewidywali, że w 2005 r. na giełdzie będzie sporo wahań, ale zamknie się on na niewiele wyższym poziomie niż 2004 r. W kontynuacji hossy na warszawskim parkiecie mają pomóc te same czynniki, na których wystąpienie czekaliśmy przez cały kończący się rok - wzmocnienie popytu krajowego i inwestycji. - Nie widać na razie czynników, które - patrząc na Polskę - mogłyby wyhamować gospodarkę. Zachowuje się ona tak samo jak inne rynki wschodzące, a te "robią" to samo, co gospodarka światowa - tłumaczy Jarosław Niedzielewski, zarządzający DWS TFI. Pojawiły się jednocześnie głosy, że w 2006 r. może dojść do spowolnienia wzrostu na świecie. Obawy wynikają z trwającego cyklu podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych i powstania spekulacyjnej bańki na tamtejszym rynku nieruchomości. - Może się okazać, że to przyspieszenie (naszej gospodarki - przyp. red.) z ostatnich miesięcy nie będzie wcale aż tak trwałe i nie okaże się procesem, jeśli będziemy mieć do czynienia ze spowolnieniem na świecie - przestrzega Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING BSK.

Reklama

Jeśli nawet gospodarka światowa zacznie mieć kłopoty, to nie doprowadzi to do recesji, a do zwolnienia tempa wzrostu.

Tegoroczni liderzy powtórzą sukces

W tych warunkach nasza giełda powinna sobie nieźle poradzić. Specjaliści z optymizmem patrzą na akcje mniejszych spółek. Dobrze mają znów wypaść hity tego roku, czyli spółki paliwowe i surowcowe. - Dla tych firm każdy miesiąc wysokich cen surowców to ogromne pieniądze. Jeśli nie będzie jakiegoś krachu na rynku surowcowym, to mogą jeszcze dać sporo zarobić. Pomimo dużego wzrostu w ostatnich latach są to wciąż najtańsze spółki - przekonuje Marek Sojka, zarządzający trzecim największym pod względem aktywów OFE PZU.

Także Marcin Winnicki, zarządzający Pioneer Pekao Investment Management, w tych przedsiębiorstwach upatruje szans na zyski. Zwraca uwagę, że w przyszłym roku znacznie bardziej niż w 2005 będzie liczyć się dobór akcji. - W 2005 r. wystarczała dobra alokacja - mówi. Według niego, akcje kolejny rok będą lepsze od obligacji, choć mogą być trudności z wypracowaniem przez giełdę 10-proc. stopy zwrotu.

Obligacje będą słabsze od akcji

Wojciech Białek, zarządzający SEB TFI, również jest optymistycznie nastawiony do firm paliwowych i surowcowych, ale radzi pozbywać się ich pod koniec I półrocza 2006 r. Jednocześnie szansy na wysokie zyski upatruje w rynku amerykańskich krótkoterminowych papierów skarbowych. Warto je kupić w momencie osiągnięcia przez stopy procentowe w USA szczytu. To może nastąpić w połowie przyszłego roku, gdzieś na poziomie 5%. - W momencie, gdy nastąpi spowolnienie gospodarcze, obligacje dwuletnie pójdą w stronę 3% - twierdzi W. Białek. Dla inwestora rozliczającego się w złotych uzupełnieniem tej strategii powinno być kupno dolarów w okolicach 3 zł.

Obligacje nie będą w 2006 r. tak atrakcyjną lokatą jak w poprzednich latach. Lepiej mogą wypaść w II połowie roku niż w pierwszych sześciu miesiącach. Ryzyko dla nich płynie głównie z rynków europejskich, gdzie może dojść do odwrócenia tendencji z kończącego się roku.

2006 r. powinien być znów udany dla złotego, co wynika z fundamentalnych przesłanek do realnej aprecjacji naszej waluty. Na świecie dolar może wrócić do trendu spadkowego, ale pierwsza połowa roku może być dla niego jeszcze udana.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: waluty | obligacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »