A jednak jest szansa na wzrost

Mimo negatywnej wymowy wczorajszej sesji, dziś rynek stanie przed kolejną szansą na wzrost. A to za sprawą inwestorów z Nowego Jorku, którzy obronili swój rynek przed spadkami. Kiedy wczoraj nasz parkiet kończył pracę, indeks S&P500 tracił już blisko 1 proc. Jak się później okazało - osiągając minimum sesji. Później straty były sukcesywnie odrabiane, a indeksy (bo nie tylko S&P) zdołały wyjść na plus.

Mimo negatywnej wymowy wczorajszej sesji, dziś rynek stanie przed kolejną szansą na wzrost. A to za sprawą inwestorów z Nowego Jorku, którzy obronili swój rynek przed spadkami. Kiedy wczoraj nasz parkiet kończył pracę, indeks S&P500 tracił już blisko 1 proc. Jak się później okazało - osiągając minimum sesji. Później straty były sukcesywnie odrabiane, a indeksy (bo nie tylko S&P) zdołały wyjść na plus.

Kluczem do poprawy nastrojów (a wcześniej pogorszenia) raz jeszcze okazały się notowania ropy, dlatego to od spojrzenia na jej wykres warto zaczynać dzień. Wczoraj ropa taniała już o 2,2 proc. by na koniec dnia podrożeć jednak o 1,8 proc. (a więc od dziennego dołka cena baryłki wzrosła o ok. 4 proc.) bez wyraźnej przyczyny po stronie informacji bieżących. Dziś rano jej notowania nie zmieniają się istotnie, ale nam to już nie przeszkadza - wystarczy wczorajszy wzrost cen ropy i udana obrona w USA by zacząć dzień w lepszych nastrojach.

Azjatyckim inwestorom w każdym razie notowania w Stanach się podobały - zanotowano wzrost w Japonii i Korei, a indeks giełdy w Szanghaju kontynuował spadek - tym razem o 2,5 proc. Warto zwrócić uwagę na Nikkei, który wzrósł mimo wzrostu stopy bezrobocia do 5,7 proc. (najwyższej od siedmiu lat) i poszerzenia deflacji do 2,2 proc. Jednak sondaże wyborcze wskazują na możliwy kres władzy, która sprawowała rządy przez ostatnich 50 lat, stąd mimo złych danych w Azji zanotowano wzrost. Nie jest to jednak powód, dla którego mogłyby zyskiwać także rynki europejskie.

Być może nasze lokalne nastroje poprawią się one o 10-tej, kiedy GUS poda o ile wzrósł (i czy wzrósł) PKB w II kwartale. Oczekiwania rynkowe to 0,6 proc. wzrostu, w grupie Noble Bank oczekujemy 0,8 proc., a dziś Reuters powołując się na nieoficjalne źródła rządowe podaje, że będzie to bliżej 1 proc. Tak czy inaczej liczba dotyczy przeszłości i to dość odległej, a jej znaczenie dla inwestorów jest czysto psychologicznej natury. Po południu może być trudniej o dobre liczby, bo poznamy wydatki i dochody Amerykanów, a informacje dotyczące zachowań konsumenckich regularnie przynoszą rozczarowania w ostatnich miesiącach. Więc tu trzeba uważać, ponieważ może to być kluczowy moment sesji i całego tygodnia. Jak dotąd jest on dla naszych indeksów nieznacznie spadkowy.

Emil Szweda

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: wzrosty | notowania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »