Akcje wygrywają z kwitami

Nie ziściły się obawy sprzed kilku lat, że znacząca część obrotów akcjami przeniesie się z GPW na zagraniczne giełdy pod postacią kwitów depozytowych (GDR-y, ADR-y). Stało się wręcz odwrotnie. M.in. dzięki aktywności OFE Warszawa pozostaje centrum handlu walorami polskich blue chips. Do czasu zliberalizowania przepływów kapitałowych sytuacja ta może się utrzymywać.

Nie ziściły się obawy sprzed kilku lat, że znacząca część obrotów akcjami przeniesie się z GPW na zagraniczne giełdy pod postacią kwitów depozytowych (GDR-y, ADR-y). Stało się wręcz odwrotnie. M.in. dzięki aktywności OFE Warszawa pozostaje centrum handlu walorami polskich blue chips. Do czasu zliberalizowania przepływów kapitałowych sytuacja ta może się utrzymywać.

Zdaniem analityków, zmniejszenie płynności GDR-ów to wynik spadku zainteresowania inwestorów zagranicznych polskimi spółkami oraz ograniczeniami OFE w inwestowaniu za granicą. Te ostatnie są bowiem odpowiedzialne za wzmożone zakupy akcji na GPW, przez co zwiększają płynność naszego rynku. Zagraniczne fundusze, które chcą kupić walory polskich firm, wolą przeprowadzać transakcje w Warszawie, ponieważ gwarantuje im to obecnie łatwiejszą możliwość sprzedaży.

Również zdaniem Piotra Kamińskiego, wiceprezesa GPW, spadek zainteresowania inwestorów zagranicznych GDR-ami polskich spółek jest związany z tym, że przynajmniej chwilowo otwarte fundusze emerytalne znacznie zwiększają płynność akcji notowanych na GPW. - OFE kupują walory na GPW, przez co zwiększają ich płynność. Trzeba jednak podkreślić, że znaczny wzrost zaangażowania w papiery jednej firmy może ograniczyć jej płynność w przyszłości, przez co staną się one mniej atrakcyjne - podkreślił P. Kamiński.

Reklama

- W ciągu ostatnich kilku miesięcy można zaobserwować spadek płynności GDR-ów - przyznał Tom Chadwick z Merrill Lynch. Również jego zdaniem jest to przede wszystkim efekt wzrostu aktywności OFE na polskim rynku.

Piotr Kamiński twierdzi, że niższe obroty GDR-ami to również wina wysokich kosztów ich obsługi. - Kwity depozytowe są stosunkowo drogim instrumentem. Bank depozytowy pobiera dosyć wysokie opłaty, sporo kosztuje również obsługa programu GDR-ów - powiedział PARKIETOWI Piotr Kamiński. Dodał ponadto, że jego zdaniem na GPW będzie notowanych coraz więcej dużych spółek. Jednocześnie zwrócił uwagę, że obrót kwitami depozytowymi stymuluje zainteresowanie akcjami spółek i na odwrót. - Istnieje np. możliwość arbitrażu, stąd nowe, duże firmy mogą w przyszłości uruchamiać nowe programy kwitów depozytowych - stwierdził P. Kamiński. - Główny rynek zostanie w Warszawie - dodał.

- Moim zdaniem, zmniejszenie płynności kwitów depozytowych jest bezpośrednio związane ze spadkiem zainteresowania zagranicznych instytucji polskim rynkiem. Jest on bardzo płytki i uniemożliwia przeprowadzanie inwestycji dużym funduszom. Zarządzający np. z Londynu nie mają na naszym rynku dużego wachlarza spółek, w przypadku których obrót akcjami jest na tyle wysoki, że wyjście z inwestycji nie spowodowałoby znacznego spadku kursu - powiedział PARKIETOWI Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Banku.

Również zdaniem Marka Świętonia, analityka ING BSK Asset Management, spadek zainteresowania kwitami depozytowymi krajowych firm był wynikiem zamykania przez inwestorów zagranicznych pozycji w Polsce. - Bardzo silny złoty stwarzał w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy wysokie ryzyko kursowe, co mogło narazić inwestorów zagranicznych na spore straty. Dodatkowo bardzo słabe były podstawy fundamentalne wielu przedsiębiorstw, co również zniechęcało do kupna papierów naszych firm - stwierdził analityk ING BSK Asset Management. Jego zdaniem, tylko spadek zainteresowania naszym rynkiem był powodem ograniczenia płynności GDR-ów wyemitowanych przez polskie firmy. - W ciągu ostatniego roku nie zmieniły się żadne przepisy odnośnie do nabywania i handlu kwitami depozytowymi, więc nie było podstaw do tego, żeby inwestorzy zagraniczni przestali się interesować tym papierem. Zmniejszenie ich aktywności było związane z obawami odnośnie do polskiego rynku - podkreślił M. Świętoń.

Akcje bardziej płynne

Innego zdania jest przedstawiciel jednej z polskich spółek, która wyemitowała kwity depozytowe. - Zachodni inwestorzy chętniej kupują akcje niż GDR-y. Kwity depozytowe to już historia. Mamy sygnały od naszych zagranicznych akcjonariuszy, że na warszawskiej giełdzie, gdzie płynność jest dużo większa, akcje zdecydowanie łatwiej kupić i sprzedać - powiedział PARKIETOWI Andrzej Grzelec, rzecznik prasowy Softbanku.

Lepsza przyszłość dla GDR-ów

Zdaniem Krzysztofa Kaczmarczyka, w przypadku wzrostu zainteresowania emerging markets, w tym również Polską (a taki jest ostatnio zauważalny), inwestorzy zagraniczni znowu zaczną chętniej kupować papiery spółek, w tym również kwity depozytowe. Podobnego zdania jest Tom Chadwick.

Pesymistą odnośnie do powrotu zagranicznych inwestorów na polski rynek w bieżącym roku jest Marek Świętoń. - Kurs złotego jest w dalszym ciągu bardzo wysoki, fundamenty polskich przedsiębiorstw nie poprawiają się, nie ma więc silnych podstaw, które zachęciłyby zagranicznych inwestorów do powrotu na polski rynek - stwierdził analityk. Podkreślił, że od kilkunastu miesięcy inwestorów zagranicznych zastępują rodzimi, w tym głównie fundusze emerytalne.

GDR-y Netii najmniej atrakcyjne

Inwestorzy zagraniczni uczestniczący w programie kwitów depozytowych najchętniej w ciągu ostatniego roku pozbywali się papierów Netii. W drugiej połowie 2001 r. zmniejszyli udziały w tej spółce z prawie 20% do niecałych 9,8%. Wyprzedaż ADR-ów przyczyniła się do dużej przeceny akcji, których kurs spadł w tym czasie o ponad 90%. Spadające zainteresowanie Netią to efekt jej pogarszającej się sytuacji finansowej i trudności z obsługą zadłużenia.

Bank of New York, obsługujący najwięcej programów kwitów depozytowych w Polsce, ograniczył również w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy zaangażowanie w GDR-y Softbanku. Miało to prawdopodobnie związek z pogorszeniem się koniunktury na rynku nowych technologii, a także z wewnętrznymi problemami firmy. Właściciele kwitów depozytowych na początku zeszłego roku mieli ponad 14% kapitału spółki, na koniec 2001 r. udział ten spadł poniżej 10%. Na początku stycznia tego roku posiadali już tylko 801 tys. akcji Softbanku, czyli 4,61%.

Udział GDR-ów w ogólnej liczbie głosów obniżył się również w przypadku Agory i Prokomu. W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy inwestorzy pozbywali się również papierów KGHM. GDR-y sprzedawał m.in. Emerging Markets Growth Fund.

Apetyt na PKN ORLEN

Jedyną spółką, w której udział GDR-ów w ogólnej liczbie głosów zwiększył się na przełomie ostatniego roku był PKN ORLEN. Od 30 kwietnia 2001 r. giełda londyńska wprowadziła kwity depozytowe płockiego koncernu na nowy rynek IOB (wcześniej tylko SEAQ), ogłaszając, że należą one do najbardziej płynnych walorów zagranicznych firm, notowanych na LSE.

Płocki koncern jest uważany za bardzo solidną firmę, o silnych podstawach fundamentalnych. PKN ORLEN wykorzystał wysokie zainteresowanie zagranicznych inwestorów swoimi papierami i opracował program ADR-ów. W zeszłym roku amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd zatwierdziła program ADR-ów (pierwszego poziomu) dla płockiego koncernu.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: fundusze | Orlen | inwestorzy | GPW | handel | firmy | OFE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »