Analitycy szukają pracy

Coraz więcej bezrobotnych oraz migracja analityków z banków inwestycyjnych do np. spółek - to efekt zastoju na rynku pracy oraz stopniowej marginalizacji naszego rynku kapitałowego.

Coraz więcej bezrobotnych oraz migracja analityków z banków inwestycyjnych do np. spółek - to efekt zastoju na rynku pracy oraz stopniowej marginalizacji naszego rynku kapitałowego.

W tym roku zamknięto już sześć krajowych biur maklerskich, dwa następne zniknęły w wyniku fuzji. Losy wielu kolejnych nadal są niepewne i to nie tylko ze względu na nie najlepszą koniunkturę giełdową.

- Zagraniczne banki inwestycyjne zaczynają w większym stopniu globalizować swe analizy. Specjaliści lokalni są zwalniani lub przenoszeni do Londynu. Nie bez znaczenia jest też fakt, że wiele firm inwestycyjnych przewiduje znaczącą marginalizację polskiego rynku w perspektywie najbliższych lat - powiedział PARKIETOWI analityk jednego z zagranicznych banków inwestycyjnych. Jego zdaniem, docelowo na naszym rynku zostaną góra dwa zagraniczne biura maklerskie. Rola krajowych instytucji też zmaleje, choćby ze względu na nieuniknione wyjście funduszy emerytalnych na rynki zagraniczne.

Reklama

Taka polityka oraz ogólnie słaba koniunktura na GPW powodują coraz większe zniechęcenie w środowisku. - Co ma zrobić nawet najlepszy analityk, którego raportów nikt nie czyta? - pyta specjalista innej zagranicznej instytucji finansowej. Odpowiedzi dostarcza życie. Zbigniew Łapiński, były analityk branży telekomunikacyjnej w Deutsche Banku pracuje obecnie w Netii, Tomasz Adamski, były prezes CDM Pekao, jest członkiem zarządu Mostostalu Export. Zbigniew Mazur, były prezes DI BWE, został szefem relacji inwestorskich w Optimusie. W ostatnim czasie na rynku dużo mówiło się o odejściu Jakuba Papierskiego z Deutsche Banku. Był on jednym z najwyżej ocenianych analityków sektora bankowego, a ostatnio przeszedł do pracy w banku Pekao SA. A to nie koniec zmian. Z naszych informacji wynika, iż w najbliższym czasie rynek czekają kolejne tego typu roszady.

Wiele osób jest w gorszej sytuacji, gdyż zmuszone są poszukiwać nowego pracodawcy. Blisko rynku kapitałowego wciąż znajduje się Adam Kalkusiński, który był w zarządzie DM Wood & Company. Formalnie, zgodnie z warunkami wypowiedzenia, do końca tego roku jest on jeszcze zatrudniony w likwidowanym biurze.

- Wciąż pozostaję blisko rynku, ponieważ jestem w trzech radach nadzorczych giełdowych spółek: Jutrzenki, PPWK oraz MacroSoftu - informuje A. Kalkusiński. Ma on jednak nadzieję, że uda mu się pozostać blisko rynku kapitałowego na dłużej.

Poszukiwanie pracy czeka także pracowników likwidowanego biura ABN Amro. Raimondo Eggink, prezes zarządu i jednocześnie zarządzający portfelami, ma nadzieję, że uda mu się pozostać w zawodzie. - Jeszcze nie wiem, czy zostanę w Polsce, czy też się przeprowadzę. Mam bowiem propozycje z Londynu i z Frankfurtu. Nie zdradzę jednak, czy pochodzą one z grupy ABN Amro, czy też od konkurencji - mówi R. Eggink.

Bardziej tajemniczy jest Andrzej Kosiński, doradca inwestycyjny ABN Amro. - Rynek pracy jest marny, ale uważam, że należy pozostawać przy tym, co się przez wiele lat wykonywało - mówi. R. Eggink dodaje, że znacznie łatwiej jest znaleźć pracę np. księgowym niż doradcom inwestycyjnym, którzy chcieliby rozwijać się dalej.

Ciekawym, aczkolwiek smutnym przykładem, obrazującym, w jakim stanie jest obecnie rynek pracy, jest przypadek Krzysztofa Wantoły, byłego wieloletniego prezesa Izby Domów Maklerskich. Poszukuje on bowiem nowego zajęcia już od siedmiu miesięcy i cały czas nic z tego nie wychodzi. - Próbowałem już w kilkunastu miejscach i okazało się, że nie ma sensownych propozycji w instytucjach związanych z rynkiem kapitałowym i finansowym. Nie ukrywam, że chciałbym pozostać w tym kręgu, by wykorzystać moją znajomość rynku - informuje K. Wantoła.

- Zmiana branży staje się obecnie coraz bardziej pożądana. Nie chodzi tu tylko o większą stabilność spółek w porównaniu z likwidowanymi biurami. Zawód analityka znacznie stracił na renomie ze względu na przykład na dużą liczbę nietrafionych rekomendacji czy nacisków, jakie na działy analiz wywierały zespoły corporate finance - stwierdził jeden z naszych rozmówców.

Nastroje panujące wśród specjalistów rynku kapitałowego podobne są obecnie do tych, które można zaobserwować u inwestorów na dnie bessy. Stwarza to nadzieję, że rzeczywistość okaże się bardziej optymistyczna niż obecne przewidywania.

Adam Mielczarek, Grzegorz Dróżdż

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Szukają | banki inwestycyjne | analitycy | szukanie pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »