Arka chce wyprzedzić Pioneera
Po raz pierwszy Arka mówi otwarcie: chcemy być największym TFI w Polsce. Pomogą nowe produkty i dobre wyniki inwestycyjne.
Jeszcze rok temu w walce o pozycję lidera na rynku TFI emocji nie było: aktywa największego TFI - Pioneer Pekao przekraczały 19,5 mld zł, podczas gdy BZ WBK AIB TFI (zarządza funduszami Arka i Lukas) ledwie 9 mld zł. Od tego czasu wiele się zmieniło: BZ WBK AIB TFI urosło o 8 mld zł, a Pioneer o niecałe 4 mld zł. Wyścig nabiera rumieńców.
- Chcemy, aby nasze aktywa na koniec roku sięgnęły 25 mld zł. Nie wiem, czy da nam to pozycję lidera, ale prędzej czy później nim zostaniemy - mówi Krzysztof Samotij, prezes BZ WBK AIB TFI.
Większa oferta
Prognozowany wzrost aktywów o 8 mld zł w ciągu roku można uznać za stonowany. Według danych za niepełny styczeń, aktywa BZ WBK AIB przekroczyły już 18,6 mld zł, co oznacza przyrost 1,5 mld w miesiąc, a na ten rok będą nowości w ofercie. Fundusze Arki mają zostać przekształcone w fundusz parasolowy. Do tego potrzebna jest pomyślna zmiana ustawy o funduszach, nad którą trwają prace rządu.
Jeśli to się powiedzie, powstaną nowe subfundusze inwestujące w środkowej, ale i zachodniej Europie. W drugiej połowie roku pojawią się fundusze funduszy, które będą inwestowały w zagraniczne fundusze regionalne lub sektorowe. Przybędzie też zamknięty fundusz akcji środkowej i wschodniej Europy oraz kolejny fundusz rynku nieruchomości (również wyjdzie poza Polskę, inwestując w Rosji, na Ukrainie, w Rumunii i Bułgarii).
Wyniki i marketing siłą
Nowości mają być tylko dodatkiem do tego, co sprawdza się od lat.
- Nasz sukces opiera się głównie na wynikach inwestycyjnych - mówi Krzysztof Samotij.
Rzeczywiście niemal w każdej kategorii fundusze Arka i Lukas są w czołówce.
- Nie inwestujemy w akcje, tylko w spółki. Analizujemy ich perspektywy i nie zajmujemy się spekulacją - tłumaczy Błażej Bogdziewicz, zarządzający funduszami Arka.
Siłą Arki jest też zmasowana ofensywa marketingowa. Polityka grupy zakłada spore nakłady na promocję.
I to się nie zmieni, tym bardziej że wiemy, iż TFI wypracowało lepszy wynik finansowy niż rok wcześniej.
Wielu konkurentów dodaje, że ten marketing jest niezbyt fair. Jako przykład podają nieprzestrzeganie w reklamach zasad kodeksu dobrych praktyk, m.in. niepodawanie benchmarku czy epatowanie wynikiem historycznym.
- Wyniki naszych funduszy są znacznie lepsze od benchmarku i plasują nas w czołówce, więc naszym reklamom nie można nic zarzucić - ripostuje Krzysztof Samotij.
Grzegorz Nawacki