Awersja do ryzyka wspiera notowania złota. Cena osiągnęła 12-miesięczne maksimum
Od początku roku złoto zanotowało przeszło 15-procentowy wzrost. Jego cena jest obecnie najwyższa od 12 miesięcy. Inwestorzy za jedną uncję płacą ponad 1237 dol. Notowania złota wspiera wzrost awersji do ryzyka na rynkach finansowych - głównie w sektorze bankowym. Zarząd niemieckiego Deutsche Banku poinformował, że w zeszłym roku jego strata wyniosła prawie 7 mld euro. Rynki boją się, że problemy banku przełożą się na inne instytucje i szukają bezpiecznych przystani. Jedną z nich jest złoto.
- Złoto wybiło się z tzw. klina kończącego, który sugeruje możliwość wzrostów do okolic 1,3 tys. dolarów za uncję. Cena złota de facto zrealizowała już większość tego ruchu i potwierdza możliwość zakończenia czteroletniej korekty spadkowej - mówi agencji informacyjnej Newseria Inwestor Marcin Działek, analityk techniczny Domu Maklerskiego BZ WBK.
Od początku roku złoto jest jednym z najlepiej radzących sobie aktywów. W ciągu zaledwie 7 tygodni cena kruszcu zanotowała przeszło 16-procentowy wzrost. Obecnie inwestorzy za jedną uncję płacą około 1240 dolarów. To najwyższy poziom od blisko 12 miesięcy.
- Tu z jednej strony działa prawo ekonomii sugerujące nam, że wydobycie złota przy cenie ok. 1 tys. dol. za uncję było jednak nierentowne. Z drugiej strony za ten silny ruch, odpowiada wzrost ryzyka na rynkach - tłumaczy Działek.
Analityk tłumaczy, że złoto traktowane jest jako bezpieczna przystań, czyli miejsce gdzie w razie podwyższonego ryzyka rynkowego inwestorzy przenoszą swój kapitał. Oprócz niego podobną rolę w globalnej gospodarce pełnią także dolar amerykański oraz obligacje Niemiec czy Szwajcarii.
- Tutaj powodem wzrostu ryzyka jest Deutsche Bank i całe zawirowania z nim związane, które przeniosły się na globalny sektor finansowy. Deutsche Bank zanotował potężną stratę sięgającą niemal 7 mld euro i musi się restrukturyzować - wyjaśnia.
W 2015 roku Deutsche Bank zanotował stratę na poziomie 6,7 mld euro. W opinii analityka DM BZ WBK mimo problemów, niemiecki rząd raczej nie dopuści do bankructwa banku. Z aktywami na poziomie 1,7 bln euro jest on jedną z największych instytucji finansowych świata, a jego ewentualna upadłość byłaby, jak podkreślają eksperci, katastrofalna dla światowej gospodarki.
- Natomiast ryzyko bankructwa wciąż jest bardzo duże. Instrument, który mierzy ryzyko bankructwa tego podmiotu, czyli CDS-y - one z poziomu 100 punktów wyskoczyły do 240, a wycena banku spadła do wieloletnich minimów - zauważa Marcin Działek.
Inwestorzy za jedną akcję Deutsche Banku płacą obecnie 15,10-15,15 euro. Jest to najniższy poziom od przełomu 2008/2009 roku i bankructwa Lehman Brothers. Wzrost ryzyka przelał się także na cały globalny sektor finansowy. Ekspert wskazuje tu głównie na banki w Japonii oraz francuskie Société Générale, które w ostatnim czasie zanotowały blisko 10-procentowe spadki.
- Takie otoczenie to jest raj dla złota. Sytuacja na globalnym rynku finansowym spowodowała silny wystrzał cen złota. Jest to walor, który w tym momencie najwyraźniej pokazuje odwrócenie trendów. Również ze względu na tę silną zwyżkę jest najmniej atrakcyjny inwestycyjnie - stwierdza.
Doradca DM BZ WBK dodaje, że w najbliższych miesiącach sytuację na światowym rynku bankowym w największym stopniu determinować będzie polityka prowadzona przez poszczególne banki centralne - głównie Fed, Bank Japonii, a także EBC.
- One determinują koszt pieniądza na rynku. Wspierają także płynność sektora, która nie jest zagrożona, bo większość banków komercyjnych nie ma problemów z płynnością. Raczej idzie to w drugą stronę. Społeczeństwa są po prostu na tyle zadłużone, że nie ma tylu chętnych do brania kredytu - mówi.
Jego zdaniem nieco gorsze perspektywy rysują się przed polskimi bankami. Nasze instytucje finansowe narażone są na ryzyko polityczne, które w ostatnim czasie zmaterializowało się pod postacią podatku bankowego. Obecnie największym zagrożeniem jest natomiast reforma frankowa, która może poważnie zagrozić płynności sektora.
- Sektor bankowy w Polsce już dostosował się i zdyskontował zarówno bankructwa banków spółdzielczych, czyli składkę, którą musi płacić do Funduszu Gwarancyjnego, jak i podatek bankowy. Z tym sobie poradził - podsumowuje.