Belka nie obawia się odpływu inwestorów po podjęciu przez Fed decyzji o zacieśnieniu polityki pieniężnej
Prezes NBP Marek Belka nie obawia się odpływu inwestorów z Polski w momencie podjęcia przez Fed decyzji o zacieśnieniu polityki pieniężnej, ponieważ polska gospodarka jest obecnie traktowana przez rynki nieco inaczej niż typowe rynki wschodzące.
"Już po majowym wystąpieniu przewodniczącego Fedu Bena Bernankego mieliśmy pewien odpływ kapitału z rynku polskiego, przede wszystkim z rynku skarbowych papierów wartościowych. Złoty się osłabił o kilka procent, natomiast rentowność papierów wartościowych wzrosła - szczególnie tych 10-letnich - z poziomu bliskiego 3 proc. do 4,5 proc. W tej chwili jest to rentowność na poziomie 4,2-4,3 proc. Natomiast kurs złotego wrócił do poziomu sprzed tej informacji. Podsumowując: polska gospodarka jest już teraz traktowana przez rynki trochę inaczej niż typowe rynki wschodzące - nie obserwujemy dużych wahnięć na rynkach i nie obawiam się odpływu inwestorów w momencie podjęcia przez Fed decyzji o zacieśnieniu polityki pieniężnej. Preferujemy zresztą napływ do Polski kapitału stabilnego, długookresowego" - powiedział Belka w wywiadzie opublikowanym w tygodniku "Bloomberg Businessweek Polska". Rozmowa odbyła się w Nowym Jorku 27 września.
Belka na pytanie, czy rekordowo niskie stopy procentowe w Polsce w dłuższym okresie są szkodliwe dla polskiej gospodarki odpowiedział: "Nie".
"Kilka miesięcy temu użyłem sformułowania, że najgorsze minęło. Zauważyliśmy pewien punkt przegięcia: gospodarka przestała zwalniać. Zaobserwowaliśmy, że jedyny silnik, na którym polska gospodarka rosła dotychczas, czyli wzrost eksportu, wciąż pracuje, ale zaczynamy mieć także pewne przyspieszenie konsumpcji prywatnej. Ludzie chyba w mniejszym stopniu zaczęli się bać bezrobocia. Powoli, bardzo powoli, ale jednak się stabilizuje albo wręcz poprawia sytuacja na rynku pracy. W dalszej kolejności powinniśmy zaobserwować pewne ożywienie w inwestycjach" - powiedział prezes NBP.
"Oczywiście, sytuacja budżetowa może mieć na te procesy negatywny wpływ, bo trudno się spodziewać zwiększenia konsumpcji w sektorze publicznym. Nie wiemy, jak szybko rozpoczniemy inwestycje publiczne w ramach realizacji kolejnej siedmioletniej perspektywy budżetowej unijnej. Formalnie startuje ona w 2014 roku, a pieniądze z poprzedniej unijnej perspektywy można wydawać do końca 2015 roku. W międzyczasie będzie można zacząć pewne przedsięwzięcia z nowej perspektywy. Ożywienie wydaje się więc mieć solidne podstawy. Natomiast to jest w dalszym ciągu ożywienie bardzo stopniowe" - dodał.
Belka pytany, czym martwi się najbardziej jako prezes banku centralnego największej wschodniej gospodarki Unii Europejskiej odpowiedział: "Martwię się sytuacją w Europie, dlatego, że my jesteśmy częścią tego regionu i jesteśmy mocno zintegrowani z gospodarką europejską. Ale chcę powiedzieć, że mimo narzekań o bardzo powolny proces podejmowania decyzji w Unii Europejskiej, cała masa zmian instytucjonalnych, a także zmiana procesów w polityce gospodarczej, które nastąpiły w ostatnich latach, ma szansę zmienić Europę w region gospodarczy bardziej konkurencyjny i bardziej dynamiczny. Na dłuższą metę nie wykluczałbym, że Europa wyjdzie z tego kryzysu poważnie wzmocniona".
- - - - -
- Aby zmienić konstytucję pod kątem wejścia do strefy euro, potrzebna jest odpowiednia atmosfera społeczna. Jednak tak długo, jak ze strefy euro płyną złe wiadomości, jest wręcz nie fair pytać ludzi, czy są za wprowadzeniem euro do Polski - ocenia prezes NBP Marek Belka.
"(...) wstąpienie do euro jest dla nas celem strategicznym i nie powtarzam tego jako mantrę. Politycznie przebywanie poza strefą euro jest dla nas dolegliwe, bo jesteśmy w sposób naturalny +państwem drugiej prędkości+. Tego chcielibyśmy uniknąć i ten aspekt debaty o euro powinien być stale obecny w polskiej polityce. Brakuje nam też całkiem sporo do trwałego spełnienia kryteriów z Maastricht, bo te kryteria trzeba spełniać w sposób trwały. Poza tym przecież my musimy zmienić konstytucję, żeby wstąpić do euro, a żeby zmienić konstytucję, trzeba mieć odpowiednią atmosferę społeczną"- powiedział Belka w wywiadzie opublikowanym w tygodniku "Bloomberg Businessweek Polska". Rozmowa odbyła się w Nowym Jorku 27 września.
"Tak długo, jak ze strefy euro płyną złe wiadomości, to nawet wręcz jest nie fair pytać ludzi, czy są za wprowadzeniem euro do Polski" - dodał.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze