BRE nie porozumiał się z Vivendi
"Przejęliśmy kontrolę nad Elektrimem", "Docelowo chciałbym mieć 15% akcji" - to cytowane we wczorajszych depeszach agencyjnych wypowiedzi Zbigniewa Jakubasa i Ryszarda Opary.
"Przejęliśmy kontrolę nad Elektrimem", "Docelowo chciałbym mieć 15% akcji" - to cytowane we wczorajszych depeszach agencyjnych wypowiedzi Zbigniewa Jakubasa i Ryszarda Opary. Zdaniem analityków, mają one na celu podgrzanie atmosfery wokół warszawskiego holdingu. Z informacji PARKIETU wynika, iż grupa BRE Banku nie doszła jeszcze do porozumienia z Vivendi co do dalszych losów Elektrimu.
Tymczasem działania BRE Banku wstępnie pozytywnie ocenia Chemia Polska. - Ostateczne stanowisko zajmiemy po przedstawieniu przez BRE strategii wobec Elektrimu. Uważamy jednak, iż Elektrimowi potrzebny jest duży inwestor instytucjonalny, taki jak BRE. Sygnały planowanych działań, jakie prezes Kostrzewa przedstawił w wywiadach prasowych, oceniamy pozytywnie - powiedział PARKIETOWI Ludwik Klinkosz, który w obecnej radzie nadzorczej Elektrimu reprezentuje Chemię Polską. Dodał, iż jego firma nie podjęła jeszcze decyzji, czy będzie starała się zachować swego reprezentatna w organie nadzoru holdingu. Nie wiadomo też kogo ewentualnie może poprzeć Chemia Polska, która, według deklaracji L. Klinkosza, posiada ok. 4% akcji Elektrimu.
Na wczorajszej sesji walory warszawskiego holdingu zyskały 3,8%, przy stosunkowo niskim wolumenie (1,18 mln walorów).