CCC nie boi się drugiej fali zachorowań
Grupa CCC ocenia, że dzięki refinansowaniu byłaby w stanie przetrwać również ewentualną drugą, jesienną falę pandemii koronawirusa. Teraz czeka na uruchomienie galerii handlowych, co pozwoli zwiększyć sprzedaż. Nowa kolekcja jesienno-zimowa powinna dotrzeć na czas, mimo problemów produkcyjnych w Bangladeszu i Indiach.
- Udało nam się zrealizować w tym trudnym czasie wszystkie działania, jakie założyliśmy, w tym przejście na pracę zdalną, działania HR, stabilizację finasowania, przyspieszenie projektów strategicznych, odcinanie części aktywów, które strategiczne nie są, optymalizację sieci, renegocjację czynszów. Jesteśmy zadowoleni z tych działań. To był bardzo intensywny czas, wykorzystany efektywnie - powiedział prezes Marcin Czyczerski na konferencji podsumowującej wyniki za I kwartał.
Sama optymalizacja zatrudnienia ma przynieść do końca tego roku oszczędności rzędu 100 mln zł. Kolejnym elementem redukcji kosztów jest renegocjacja czynszów i uzależnienie ich od obrotów. Spółka poczyniła też m.in. pewne oszczędności w obszarze IT, marketingu i sponsoringu.
- Obecny kryzys to katalizator zmian w firmie, które zaprocentują w przyszłości i wierzę, że długoterminowo umocnią naszą pozycję rynkową - informuje prezes. Dodał, że luzowanie obostrzeń gospodarczych widać już w wielu krajach działalności CCC, m.in. w Austrii, Czechach, Szwajcarii, również w Polsce. - Dziś działa już 123 sklepów w Polsce, w przyszłym tygodniu otwieramy część salonów w Czechach, a zaraz po majówce wszystkie nasze lokalizacje w Austrii - powiedział Czyczerski.
Przedstawiciele firmy podkreślają, że podstawą jest uporządkowanie kwestii związanych z finansowaniem grupy. Spółka ogłosiła emisję akcji, z której ma zamiar pozyskać od 400 do 500 mln zł. Główny akcjonariusz, Dariusz Miłek, zapowiedział swój udział w emisji. Pozyskane środki mają zostać przeznaczone na zatowarowanie sklepów na kolejny sezon oraz na bieżącą działalność.
Spółka prowadzi cały czas rozmowy z instytucjami finansowymi. Przedstawiciele firmy podkreślają, że udało się już przedłużyć finansowanie, które pierwotnie miało być spłacone w tym roku, do końca kwietnia 2021 r. - Jesteśmy w bardzo dobrych relacjach z bankami - informuje prezes. CCC zamierza też wystąpić o finansowanie wspierane BGK.
CCC jest przekonane, że jeśli plan związany z refinansowaniem się powiedzie, firma będzie w stanie przetrwać również możliwą falę pandemii koronawirusa w drugiej połowie roku. - Nasz plan na tę ewentualność opiera się na jeszcze większych oszczędnościach. Na pewno to przetrwamy. Zakładamy przy tym, że społeczeństwo, rząd, gospodarka, systemy medyczne będą lepiej przygotowane i ewentualna druga fala nie zaskoczy już rynków tak jak teraz - ocenia Dariusz Miłek.
Firma zapowiada jednocześnie wydatki na restrukturyzację. Szacuje je na 150-160 mln zł w ciągu dwóch lat. Obejmowałyby one finalizację obecności na rynku niemieckim, w tym dokończenie zamknięć sklepów, ale też restrukturyzację na rynku szwajcarskim, zamknięcie sklepów w Austrii, Szwajcarii, Polsce i innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, jak również ograniczenie sponsoringu sportowego. - Wydamy 150-160 mln zł, ale dzięki temu rocznie obniżymy koszty o ok. 200 mln zł - szacuje prezes.
Nakłady finansowe na ten rok zostały ograniczone do minimum, mają wynieść ok. 80 mln zł.
Zamknięcie galerii handlowych przełożyło się na rozwój sprzedaży przez internet. Dynamiki były bardzo pokaźne - w całym pierwszym kwartale e-sprzedaż wzrosła o 43 proc., a w samym kwietniu o 63 proc.
- W odpowiedzi na przeniesienie całego ciężaru sprzedaży do e-commerce zdecydowaliśmy o przyspieszeniu startu kilku zagranicznych platform e-commerce, m.in. CCC w Rumunii, na Węgrzech i w Austrii, które ruszyły w kwietniu - powiedział Karol Półtorak, wiceprezes ds. strategii CCC. Planowane jest też uruchomienie aplikacji mobilnych CCC na kolejnych rynkach oraz start kanałów e-commerce na czterech rynkach zagranicznych dynamicznie rosnącej marki DeeZee (Węgry, Czechy, Słowacja i Rumunia).
- W latach 2018-2019 wydaliśmy ponad 0,5 mld zł na technologie e-commerce, teraz przyszedł czas na monetyzowanie projektów - mówił Czyczerski.
Spółka podkreśla, że nowy zautomatyzowany magazyn K2 w Zielonej Górze zasadniczo poprawił pozycję firmy. Potroił dotychczasowe możliwości składowania i trzykrotnie zwiększył zdolności wysyłkowe.
Firma ocenia, że nie powinno być problemów z dostawą kolekcji jesienno-zimowej. - Niedawno martwiliśmy się, czy Chiny zaczną produkować, teraz Chiny pracują normalnie, a stanęły na miesiąc fabryki w Bangladeszu i Indiach. Sytuacja jest zmienna. Wkrótce, 4 maja, otwieramy moce produkcyjne w Polsce. Plan zakupowy powinien zostać zrealizowany - powiedział Dariusz Miłek, akcjonariusz i szef rady nadzorczej spółki.
Dodał, że w obecnej sytuacji kluczowe jest pozyskanie środków na płatności za zakupiony towar. - Dopinamy kwestie związane z finansowaniem, by wszystko się powiodło. Nie powinniśmy być bez produktu na jesień - informuje Miłek. Firma rozmawia z dostawcami o redukcji zamówień kolekcji jesiennej o ok. 10-15 proc. i zmianie warunków płatności.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze
Spółka nie planuje zwiększać mocy produkcyjnych w Polsce, gdzie powstają wyłącznie buty droższe. - Tańszy towar i tak musi być wykonany w Azji. Nie jesteśmy w stanie z tymi cenami rywalizować - ocenia szef rady nadzorczej CCC.
Obecnie wartość zapasów w magazynach wynosi ok. 2,3 mld zł. Firma już wcześniej podejmowała działania, by uniezależnić się od wahań pogodowych, stawiając w większym stopniu na asortyment całoroczny, jak choćby obuwie sportowe. Spora część butów z kolekcji wiosenno-letniej będzie mogła zostać wystawiona na sprzedaż również jesienią. Obuwie typowo wiosenne poczeka natomiast na kolejny sezon wiosenny. - Myślę, że 40-50 proc. zapasów spokojnie będzie mogła trafić na półki jesienią - szacuje prezes.
W I kwartale tego roku przychody grupy spadły o 7 proc., do 965 mln zł. Na poziomie operacyjnym strata wyniosła 310 mln zł, a strata netto 354 mln zł. - W tym roku skoncentrujemy się na stabilizowaniu organizacji. Jeśli chodzi o rentowność i wyniki trudno oczekiwać pozytywnego zaskoczenia, ale w tym czasie posprzątamy to, co jest do posprzątania - powiedział prezes.
Monika Borkowska