Co nakręca popyt na polskie obligacje

Polskie obligacje 5-letnie są już mniej rentowne od amerykańskich. Podobny los spotkać może niebawem 10- latki. Jeżeli spekulanci będą nadal ciągnąć na nasz rynek, rentowność w Polsce może spaść do takiego poziomu, jak w Niemczech - uważa "Parkiet".

Dochodowość polskich 5-latek spadła w połowie lutego poniżej rentowności analogicznych papierów amerykańskich. Różnica wynosi już prawie 15 pkt bazowych. A to oznacza, że inwestor, który kupi polskie papiery i przetrzyma je do wykupu, zarobi mniej, chociaż nasz rynek nie jest tak bezpieczny jak amerykański i teoretycznie powinien oferować premię za ryzyko. Można oczekiwać, że w niedługim czasie zrówna się też rentowność polskich i amerykańskich obligacji 10-letnich.

Umocnienie złotego

- Rzeczywiście, biorąc pod uwagę tylko różnicę rentowności, inwestycja w polskie obligacje 5-letnie stała się mniej opłacalna. Ale inwestor dolarowy, porównując warunki na różnych rynkach, bierze też pod uwagę swoje oczekiwania dotyczące kursów walutowych - mówi Dariusz Lasek, zarządzający funduszem obligacji dolarowych Union Investment TFI. - Jeżeli przewiduje np. umocnienie złotego do dolara o 1%, to uwzględniając ten czynnik, może już potencjalnie zarobić w Polsce więcej niż w USA - dodaje. Od początku roku złoty zyskał do dolara 2,5%.

Reklama

Wysokie stopy realne w Polsce

Zdaniem zarządzającego, znaczenie ma też wysokość realnych stóp procentowych w poszczególnych krajach. W Polsce, biorąc pod uwagę stopę interwencyjną NBP i styczniową inflację, stopa realna wynosi 3,55%, a w USA tylko 0,5%. - Wysokie stopy realne w Polsce powodują, że inwestorzy wierzą, że RPP dokona kolejnych obniżek. To nakręca popyt na polskie obligacje, a jednocześnie powoduje wzrost wartości złotego. Z kolei wynikająca z tego faktu presja na umocnienie złotego dodatkowo zwiększa zainteresowanie polskimi papierami - wyjaśnia D. Lasek.

Ryszard Trepczyński, zarządzający funduszami obligacji w Pioneerze, uzasadnia spadek rentowności naszych obligacji w stosunku do amerykańskich sytuacją makroekonomiczną. - W Stanach Zjednoczonych mamy cykl podwyżek stóp procentowych. Stopy wzrosły z 1 do 4,5% i według przewidywań analityków nadal będą podnoszone. Poza tym inflacja w USA jest znacznie wyższa niż w Polsce - precyzuje R. Trepczyński. - Polska nie jest miejscem dla inwestorów długoterminowych, poszukujących wysokich nominalnych stóp procentowych. Jesteśmy pożywką dla spekulantów, którzy oczekują dalszych obniżek stóp i umocnienia złotego - dodaje.

Konwergencja ze strefą euro

Jak nisko może jeszcze spaść rentowność polskich obligacji? - Teoretycznie nie powinna być niższa od niemieckich do czasu, gdy Polska wstąpi do strefy euro - twierdzi D. Lasek. Polski rząd nie określił do tej pory daty akcesji do unii walutowej. Rentowność naszych 5-latek przewyższa obecnie dochodowość analogicznych papierów rządu niemieckiego o 124 pkt bazowe. W przypadku obligacji 10-letnich różnica wynosi 122 pkt bazowe.

- Dysproporcje te będą się stopniowo zmniejszać. Trudno jednak powiedzieć, kiedy rentowność polskich i niemieckich papierów mogłaby się zrównać - mówi Błażej Bogdziewicz, zarządzający funduszem obligacji europejskich BZ WBK AIB TFI. - Spadek dochodowości naszych obligacji mogłyby przerwać nieodpowiedzialne decyzje rządu w zakresie finansów publicznych - dodaje. W opinii D. Laska, odwrót inwestorów z polskiego rynku mogłaby spowodować np. rekonstrukcja rządu.

Ryszard Trepczyński zwraca uwagę, że zbliżenie rentowności obligacji polskich i niemieckich powinny przyspieszyć podwyżki stóp procentowych w Eurolandzie i jeszcze jedna obniżka u nas. - Analitycy oczekują wzrostu stóp EBC jeszcze o 50-75 pkt bazowych. W Polsce spodziewam się obniżki jeszcze o 25 punktów - mówi zarządzający. W sumie oznaczałoby to "zbliżenie" stóp EBC i NBP maksymalnie o 100 pkt bazowych. W opinii B. Bogdziewicza, RPP może jeszcze obniżyć stopy o 75 punktów. Osiem na siedem ankietowanych przez PARKIET ekonomistów bankowych oczekuje obniżki stóp na lutowym posiedzeniu RPP.

Scenariusz czeski

W opinii zarządzających, mało prawdopodobne jest natomiast powtórzenie w Polsce scenariusza czeskiego. Stopy procentowe są tam znacznie niższe niż w EBC, chociaż kraj ten chce wejść do strefy euro dopiero w 2009 albo 2010 r. Dochodowość obligacji 5-letnich jest o 22 pkt bazowe niższa niż niemieckich, a 10-letnich o 6 punktów. - Sytuacja w Czechach jest inna niż w Polsce. Rząd emituje mniej obligacji, a na dodatek rynek jest mniej płynny - wyjaśnia D. Lasek. Jego zdaniem, spadek rentowności polskich obligacji do poziomu czeskiego (3,03% w przypadku 5-latek i 3,5% w przypadku 10-latek) musiałby być wywołany dalszym bardzo silnym umocnieniem złotego, które jest mało prawdopodobne.

Katarzyna Siwek

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: EBC | popyt | obligacje | Rada Polityki Pieniężnej | rentowność | USA | Polskie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »