"Dęta" księgowość WorldComu

Amerykańska spółka telekomunikacyjna WorldCom Inc. stanęła w obliczu bankructwa po ujawnieniu gigantycznej afery księgowej. Po raz pierwszy w historii kurs akcji tej firmy spadł poniżej jednego dolara. Szef operacji finansowych WorldComu Scott Sullivan został zwolniony.

Amerykańska spółka telekomunikacyjna WorldCom Inc. stanęła w obliczu bankructwa po ujawnieniu gigantycznej afery księgowej. Po raz pierwszy w historii kurs akcji tej firmy spadł poniżej jednego dolara. Szef operacji finansowych WorldComu Scott Sullivan został zwolniony.

WorldCom błędnie zaksięgował ponad 3 mld USD w 2001 r. i 800 mln USD w 2002 roku jako wydatki kapitałowe. Taka kwalifikacja pozwalała na rozpisanie wydanych pieniędzy na kilka lat. Tymczasem według Departamentu Sprawiedliwości, który rozpoczął śledztwo, wydane sumy powinny zostać uznane za wydatki bieżące. Także Komisja Papierów Wartościowych (SEC) potwierdziła istniejące nieprawidłowości. Ujawniona afera - biorąc pod uwagę sumy - jest jedną z największych w historii USA. WorldCom będzie musiał skorygować raporty finansowe za cały ubiegły rok i za pierwszy kwartał br. Inwestorzy zareagowali na tę informację gwałtowną wyprzedażą akcji. Audytorem WorldComu był w zakwestionowanym okresie Arthur Andersen. Firma ta broni się, twierdząc, że rachunkowość spółki była prowadzona zgodnie z przyjętymi standardami. Tymczasem amerykańskie przepisy stosunkowo precyzyjnie oddzielają odpisy, które można zaliczyć do wydatków kapitałowych, a które - do bieżących. Dodatkową kontrolę - na prośbę władz telekomunikacyjnej spółki - ma teraz przeprowadzić KPMG.

Reklama

WorldCom budował swoją potęgę w latach 90. drogą agresywnych fuzji. W ciągu zaledwie 15 lat firma dokonała aż 60 akwizycji. Dzięki strategii obranej przez byłego szefa Berniego Ebbersa zaczęła poważnie konkurować z największą na rynku spółką specjalizującą się w połączeniach długodystansowych - AT&T. Dalszy rozwój firmy powstrzymało dopiero zablokowanie przez władze regulacyjne Unii Europejskiej fuzji ze Sprint Corp. ocenianej wówczas na 129 mld USD. Ebbers został zmuszony do odejścia zaledwie kilka tygodni temu z powodu sporów o strategię i politykę finansową firmy. W spadku pozostawił kilka procesów cywilnych, wytoczonych przez akcjonariuszy.

- Chcemy prowadzić WorldCom według najwyższych standardów etycznych - zadeklarował nowy dyrektor wykonawczy WorldComu John Sidgmore, wyraźnie zszokowany obrotem wydarzeń.

WorldCom jest wciąż drugą co do wielkości firmą telekomunikacyjną w USA. Ustępuje jedynie AT&T. Świadczy usługi 20 milionom klientów indywidualnych oraz tysiącom przedsiębiorstw. W latach 90. jego akcje były jednym z największych przebojów rynku. W 1999 roku kurs spółki doszedł do 64,5 USD. We wtorek na zamknięciu wyniósł 83 centy. Po wydaniu oświadczenia przez zarząd WorldCom akcje spadły podczas notowań posesyjnych aż o 68%, do 26 centów.

Jarosław Armatys, Maria Halupka

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: deta | Dana | księgowość | danie | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »