"Die Welt": Skandal wokół gry Cyberpunk 2077
Katastrofa gry Cyberpunk 2077 polskiego studia CD Projekt Red jest jeszcze większa, niż się wydawało - pisze "Die Welt".
Niemiecki dziennik opisuje zawirowania wokół od dawna wyczekiwanej na całym świecie premiery gry komputerowej Cyberpunk 2077 produkcji polskiego studia CD Projekt RED. Jak pisze, od chwili promocji gry w 2016 roku z udziałem aktora Keanu Reevesa w Los Angeles, "było jasne, że Cyberpunk, którego powstanie zapowiedziano już w 2012 roku, musi być jedną z najlepszych gier wideo wszech czasów - a jednak stała się katastrofą". Katastrofa ta "jest jeszcze większa niż dotychczas przypuszczano. Bowiem wielkie show było tylko pustą obietnicą. Od rozpoczęcia sprzedaży polscy twórcy gry są w centrum niekończącej się krytyki. Gra trafiła w grudniu 2020 na rynek całkowicie niegotowa i prawdopodobnie pod wielką presją czasu" - pisze "Die Welt".
Według gazety wiele wskazuje na to, że producenci gry całkowicie przecenili swoje możliwości, "wywierali presję na pracowników i możliwe, że okłamali fanów i inwestorów". "Die Welt" dodaje, że szef CD Projektu Marcin Iwiński, "twarz tej katastrofy", przed tygodniem przeprosił za grę, która "nie spełniała standardów jakości, jakie chciano osiągnąć". "Ale dla fanów, którzy osiem lat czekali na grę, to niewielkie pocieszenie" - dodaje gazeta. "Gra jest pełna błędów, tak źle zaprogramowana, że Sony usunął jej cyfrową wersję ze swojego sklepu online, a Microsoft ostrzegł przed zakupem. Twórcy musieli zaoferować szeroko zakrojoną akcję zwrotu kosztów, która może kosztować miliony" - relacjonuje gazeta.
Dodaje, że nawet ukorzenie się przed fanami staje się mniej wiarygodne w obliczu informacji agencji Bloomberg, opartej na rozmowach z 20 byłymi i aktualnymi pracownikami CD Projektu, którzy ujawnili niepokojące okoliczności pracy nad grą. Rozmówcy Bloomberga mówią, że firma skoncentrowała się na pompatycznym marketingu zamiast na pracy nad grą i przez złe planowanie zmuszała pracowników do wielu nadgodzin. Błędy w grze zapewne by wykryto, gdyby był czas na poprawki - twierdzą rozmówcy agencji. Według Bloomberga pokazany na targach gier komputerowych E3 w 2018 roku fragment demo gry był "fałszywką", epizod nie był jeszcze zaprogramowany, a wiele funkcji nie pojawiło się w finalnej wersji. Bloomberg pisze też, że jeden z pracowników twierdzi, iż grożono mu śmiercią. "Die Welt" odnotowuje, że szef studia Adam Badowski odniósł się do tych doniesień na Twitterze, podkreślając m.in. że wersja demo gry nie była "fałszywką", tylko wersją roboczą, a relacje 20 osób nie oddają sytuacji firmy, która ma ponad 500 pracowników.
"Die Welt" ocenia, że nie dziwi rozczarowanie rynków i spadek kursu akcji CD Projekt nawet o 46 procent, bo w najbliższych miesiącach całe siły będą musiały zostać zaangażowane w uratowanie gry, zamiast w prace nad nowymi rozszerzeniami. "Dla studia to problem biznesowy" - ocenia gazeta. Jak zauważa, podczas gdy inni producenci gier co roku rzucają na rynek nowe produkty, z Warszawy nowość nadchodzi co kilka lat. "Z tym wiązane są wszelkie nadzieje i dokładnie ta strategia może zrujnować studio" - ocenia "Die Welt".
Gazeta odnotowuje również, że inwestorzy złożyli w USA pozew zbiorowy wobec CD Projektu, a firma jest też pod lupą polskiego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. "Skandal wokół Cyberpunka może być lekcją w historii gier wideo" - ocenia niemiecki dziennik. I dodaje, że "analitycy rynku już widzą w studiu kandydata do przejęcia".
Redakcja Polska Deutsche Welle