Dobry czas na stabilizację notowań

Po bardzo intensywnym pod względem publikacji danych gospodarczych na świecie minionym tygodniu najbliższe dni będą pod tym względem spokojniejsze. Inwestorzy na rynkach finansowych będą głównie czekać na lipcową sprzedaż detaliczną.

Po bardzo intensywnym pod względem publikacji danych gospodarczych na świecie minionym tygodniu najbliższe dni będą pod tym względem spokojniejsze. Inwestorzy na rynkach finansowych będą głównie czekać na lipcową sprzedaż detaliczną.

To dane o szczególnym znaczeniu z punktu widzenia perspektyw stabilizacji gospodarczego. Rozczarowujące były czerwcowe dochody i wydatki Amerykanów, jak również lipcowy raport z rynku pracy w USA.

Czerwcowe dane o wartości kredytów konsumenckich przyniosły kolejny spadek, tym razem o 1,34 mld USD wobec ponad 5 mld USD miesiąc wcześniej. Analitycy w tej sprawie byli jeszcze bardziej pesymistyczni, bo liczyli, że również w czerwcu regres sięgnie ok.. 5 mld USD.

Te wszystkie wiadomości kłaniają do obaw w kwestii możliwości przyspieszania wzrostu sprzedaży detalicznej, a bez tego utrzymywać się będzie zagrożenie, że wzrost gospodarczy pozostanie stłumiony. Jednocześnie jednak nie pojawiają się takie informacje, które wskazywałyby na pojawienie się tendencji recesyjnych. Wzrost wskaźników pozostawia wiele do życzenia, ale w dalszym ciągu się utrzymuje.

Reklama

W takich warunkach uzasadnione jest oczekiwanie, że spokojna atmosfera na rynkach finansowych będzie się utrzymywać. Po silnych lipcowych zwyżkach cen akcji rynki teraz potrzebują odpoczynku.

Inwestorzy nie znajdują powodów do dalszej wyprzedaży, ale też obecny dość wysoki poziom cen nie skłania do spieszenia się z wydawaniem pieniędzy. Nasza giełda ma szanse zaatakować tegoroczny szczyt w najbliższych dniach. Indeksowi WIG brakuje do niego 500 pkt.

HOME BROKER ZWRACA UWAGĘ:

Warszawska giełda ma szanse zaatakować tegoroczny szczyt, od którego indeks WIG dzieli 500 pkt

Rynki nieruchomości w Australii i Nowej Zelandii wykazują oznaki dalszego schłodzenia

Rynki nieruchomości

Napływają kolejne doniesienia o słabnięciu koniunktury na światowych rynkach nieruchomości. W czerwcu o 3,9% w porównaniu z majem spadła liczba pozwoleń na budowę w Australii. Wyniosła 46,42 tys. Zniżka była prawie dwukrotnie większa od oczekiwanej. Łączna wartość kredytów hipotecznych obniżyła się w tym kraju o 1,9%, do 19 mld USD.

W większym stopniu zmniejszyła się wartość kredytów wśród tych, którzy zaciągają je na budowę domów, które potem zamierzają wynająć lub sprzedać, niż dla tych, którzy nabywają domy, by w nich mieszkać. Te dane to kolejne potwierdzenie, że działania władz monetarnych, które zdecydowanie podnosiły w poprzednich miesiącach stopy procentowe, przynoszą skutek.

W Nowej Zelandii wzrost cen nieruchomości w lipcu zwolnił do 4,1% w skali roku, czyli do najniższego poziomu w tym roku. To odzwierciedlenie słabszego popytu na nieruchomości. W przypadku Australii i Nowej Zelandii te dane odczytywane są jako potwierdzenie słabnięcia tych gospodarek.

Katarzyna Siwek

Home Broker
Dowiedz się więcej na temat: inwestorzy | nieruchomości
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »