Domy maklerskie tracą klientów

Pogorszenie koniunktury na giełdzie, słaba ochrona mniejszościowych akcjonariuszy, niskie zasoby gotówkowe ludności i wciąż wysokie opłaty pobierane od transakcji zawieranych na GPW to główne powody zmniejszania się liczby aktywnych graczy giełdowych.

Pogorszenie koniunktury na giełdzie, słaba ochrona mniejszościowych akcjonariuszy, niskie zasoby gotówkowe ludności i wciąż wysokie opłaty pobierane od transakcji zawieranych na GPW to główne powody zmniejszania się liczby aktywnych graczy giełdowych.

Większość biur maklerskich twierdzi, że w ostatnich kilku miesiącach znacznie zmniejszyła się liczba aktywnych inwestorów.- Od listopada ubiegłego roku do lutego 2001 roku liczba zleceń składanych osobiście w naszych POK zmniejszyła się o 20%.

Zmalała też (o 50%) liczba zleceń telefonicznych. Zwiększyło się jedynie zainteresowanie transakcjami przez internet - powiedział PARKIETOWI Piotr Konieczko, wiceprezes DM WBK. Oficjalne dane potwierdzają obserwacje pracowników różnych biur maklerskich. - Liczba osób odwiedzających nasze biuro zmniejszyła się w ostatnim czasie o ok. 40%. Większość przestała zawierać transakcje na akcjach spółek notowanych na GPW. Część przerzuciła się kontrakty terminowe, jednak w dużej części transakcje na instrumentach pochodnych przynoszą klientom naszego biura straty - powiedziano PARKIETOWI w jednym z lubelskich biur maklerskich.

Reklama

Zmniejszenie liczby klientów zaobserwowano także w jednym z łomżyńskich POK. Jednak osoby kierujące działalnością tych biur twierdzą, że zmniejszenie się liczby klientów traktują jako zjawisko przejściowe. - Z czasowym zamrożeniem rachunków inwestycyjnych mamy do czynienia za każdym razem, gdy znacznie pogarsza się koniunktura na rynku - wynika z wypowiedzi osoby koordynującej działalność jednego z biur maklerskich w Radomiu.

Klienci biur maklerskich to również kupujący obligacje. - Jest to jednak zupełnie inny segment klientów, stanowiący poza tym niewielki odsetek wszystkich klientów, m.in. dlatego, że większość obrotu obligacjami koncentruje się na rynku pierwotnym - uważa kierownik jednego z POK-ów w Radomiu.

Podobnego zdania jest przedstawicielka biura lubelskiego. - Obligacje kupowali wcześniej i kupują teraz inni klienci niż ci, którzy dokonują transakcji na akcjach. Są to osoby, które stawiają na systematyczne oszczędzanie. Boją się natomiast ryzyka, jakie niesie ze sobą inwestowanie w akcje - twierdzi przedstawicielka lubelskiego biura.

Z badań Demoskopu, które PARKIET publikował 20 marca bieżącego roku, wynika, że w ciągu pięciu lat odsetek deklarujących posiadanie rachunku inwestycyjnego zmniejszył się aż czterokrotnie. Z kolei jedna na sto pytanych przez Demoskop osób ma rachunek inwestycyjny. Na koniec 2000 roku w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych zarejestrowanych było 1 235 997 rachunków inwestycyjnych. Oznacza to wzrost w stosunku do poprzedniego roku o 77,8 tys., czyli o 6,7%. Liczba aktywnych nie przekracza 350 tysięcy. Oznacza to, że na jeden punkt obsługi klienta z sieci liczącej ok. 500, przypada ok. 700 aktywnych klientów.

Zdaniem analityków, jednak liczba 350 tys. aktywnych klientów jest zawyżona, co oznacza, że w praktyce na jeden POK może przypadać znacznie mniej aktywnych graczy giełdowych.

Zmniejszenie liczby klientów odwiedzających POK-i jest częściowo spowodowane tym, że inwestorzy często wolą składać zlecenia telefonicznie, a ostatnio także przez internet. Jednak, jak wynika z wypowiedzi przedstawicieli biur maklerskich, nie traktują oni tego jak zagrożenia utraty klientów.

- Część osób rzeczywiście zaczęła składać zlecenia telefonicznie lub przez internet i zrezygnowała w związku z tym z bezpośredniego kontaktu z biurem. Jednak wiele osób po pierwsze nie ma stałego dostępu do serwisów informacyjnych, a po drugie, cenią one kontakt z innymi inwestorami - powiedziano nam w Radomiu.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: internet | Radom | GPW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »