"Duszno" na GPW?

W ciągu najbliższego roku może dojść do poważnego ograniczenia płynności akcji największych giełdowych spółek.

W ciągu najbliższego roku może dojść do poważnego ograniczenia płynności akcji największych giełdowych spółek.

W ciągu najbliższego roku może dojść do poważnego ograniczenia płynności akcji największych giełdowych spółek. Pojawienie się w ich akcjonariacie silnych inwestorów branżowych grozi skupieniem pozostałych wolnych papierów z rynku. Płynne akcje systematycznie zbierają z rynku także OFE. Jeśli na GPW nie wejdą wkrótce nowe duże firmy, może ona zacząć się "dusić".

Zagraniczni inwestorzy strategiczni posiadają obecnie w swych portfelach ok. 45% notowanych na GPW akcji. Ten udział będzie prawdopodobnie się zwiększał. Polski rynek kapitałowy, uczestnicząc od kilku lat w procesie globalizacji, coraz bardziej przypomina siatkę filii zachodnich koncernów.

Reklama

Duzi inwestorzy finansowi, zarówno krajowi, jak i zagraniczni, już teraz mają problemy z ulokowaniem środków na polskim rynku, twierdząc, że jest on zbyt płytki. W ostatnich latach nasilił się proces przejmowania większościowych pakietów akcji w giełdowych firmach przez zachodnie koncerny. Część z nich już została wycofana z obrotu. W innych, po serii wezwań, płynność jest mocno ograniczona. Z czołówki najbardziej płynnych giełdowych firm już dawno zniknęły browary (Żywiec, Okocim), firmy oponiarskie (Stomil, Dębica), spółki mięsne (Animex, Sokołów) czy też niektóre banki (BIG-BG, BPH, WBK).

Na GPW pozostało już niewiele dużych firm o wysokim free float, których akcje jeszcze nie zostały skupione z rynku. W ub.r. aż prawie 50% obrotu zostało zrealizowane na akcjach pięciu spółek - TP SA, Pekao, Elektrimu, PKN ORLEN i Optimusa. W przypadku pierwszych dwóch firm, free float wzrósł dzięki wejściu do obrotu walorów pracowniczych. Ponadto część papierów Pekao sprzedał Skarb Państwa.

Konsorcjum France Telecom i Kulczyk Holding jeszcze w tym roku ma szansę osiągnąć 51% akcji i głosów w TP SA, jeśli zrealizuje opcję kupna 10-proc. pakietu od Skarbu Państwa i dodatkowo 6% w ofercie publicznej. Mimo spodziewanego zwiększenia zaangażowania przez inwestorów strategicznych, free float TP powinien być jednak wyższy, gdyż przy okazji dokończenia prywatyzacji spółki MSP skieruje część akcji do drobnych inwestorów.

Niewykluczone że swoją pozycję w Elektrimie będzie chciał wzmocnić francuski Vivendi. Po ostatnich wzmożonych zakupach przed NWZA swe pakiety powiększyli skonfliktowani w polskiej spółce duzi akcjonariusze. Z drugiej strony, szansą na poprawę free float może być podział firmy na część telekomunikacyjną i energetyczną.

Inwestor strategiczny prawdopodobnie pojawi się wkrótce w PKN ORLEN, gdyż to właśnie do niego ma zostać skierowana oferta 18% akcji. Tak mały pakiet z pewnością nie będzie jednak dla niego satysfakcjonujący. Pomysł fuzji z austriackim OMV (wzajemny zakup akcji) może być trudny do zrealizowania, jeśli nie zostaną do niego przekonani właściciele GDR-ów polskiej spółki (mają 27,3% akcji). Być może, za inwestorami finansowymi już teraz kryje się jeden ze światowych koncernów.

Inwestora strategicznego dla Onetu zdążył już pozyskać Optimus. Dlatego też trudno oczekiwać, by ponownie doszło do gwałtownego wzrostu zainteresowania jego akcjami.

Utratą płynności przez największe giełdowe blue chips jest zaniepokojony Robert Nejman, zarządzający aktywami w CA IB. - Widoki na przyszłość są złe. Skarb Państwa nie przygotowuje do wprowadzenia na giełdę nowych dużych spółek. Brakuje też ofert ze strony prywatnych przedsiębiorstw - stwierdził. Jego zdaniem, szansą dla GPW może być pozyskanie do notowań atrakcyjnych spółek z Europy Środkowowschodniej. - W poszukiwaniu ich powinien uczestniczyć zespół giełdowych salesmanów. Muszą oni podjąć bardziej agresywne działania - uważa Robert Nejman.

- Jeśli polska spółka jest traktowana po przejęciu przez zagranicznego inwestora jak filia, to wcześniej czy później zostanie ona wycofana z obrotu, gdyż jej notowanie nie ma większego sensu. Dotyczy to przede wszystkim firm produkcyjnych - stwierdził Łukasz Gębski, dyrektor Biura Doradztwa i Przejęć Kapitałowych Banku Handlowego. Jego zdaniem, na GPW pozostaną natomiast spółki działające na rynku lokalnym, pomimo wejścia do nich zagranicznych inwestorów branżowych. Należy do nich zarówno TP SA jak i PKN ORLEN.

- Szansą dla GPW powinno być większe jej otwarcie na firmy zupełnie nowe, przedsiębiorstwa rodzinne, poszukujące kapitału na krajowym rynku. Warszawska giełda powinna zostać małym Nasdaq w tej części Europy - stwierdził Łukasz Gębski.

Elektrim, TP SA, PKN ORLEN - to obecnie spółki, dzięki którym nie tylko prosperuje warszawska giełda, ale także w dużej mierze biura maklerskie i fundusze inwestycyjne. To na nich koncentruje się ciężar obrotu i uwaga inwestorów. Trzeba robić wszystko, by jak najdłużej pozostały na parkiecie, przynajmniej do czasu pojawienia się godnych następców.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Orlen | GPW | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »