Dwie koncepcje podziału

Przed zaplanowanym na 14 maja NWZA Elektrimu zarząd holdingu planuje kilka spotkań z inwestorami instytucjonalnymi. Zaprezentuje wtedy dwie wersje podziału spółki.

Przed zaplanowanym na 14 maja NWZA Elektrimu zarząd holdingu planuje kilka spotkań z inwestorami instytucjonalnymi. Zaprezentuje wtedy dwie wersje podziału spółki.

Przed zaplanowanym na 14 maja NWZA Elektrimu zarząd holdingu planuje kilka spotkań z inwestorami instytucjonalnymi. Zaprezentuje wtedy dwie wersje podziału spółki. Choć obie zakładają konsolidację aktywów telekomunikacyjnych wokół Polskiej Telefonii Cyfrowej, to różnią się sposobem realizacji.

Na kilkanaście dni przed planowanym na 14 maja NWZA Elektrimu jego zarząd przeprowadzi kilka spotkań z inwestorami. Tematem rozmów będzie koncepcja podziału Elektrimu na dwie części: energetyczną i telekomunikacyjną. Zarząd holdingu ma przedstawić dwa warianty konsolidacji aktywów telekomunikacyjnych. Jeden, o którym była już mowa, zakłada wniesienie wszystkich spółek z tej branży do PTC. Vivendi i Deutsche Telekom - aby zachować obecną strukturę udziałów - dofinansowałyby spółkę. Według drugiego możliwego scenariusza, konsolidacja odbyłaby się na poziomie Elektrimu Telekomunikacji, a dopiero w kolejnym etapie spółka zostałaby wniesiona do PTC. Zwieńczeniem obu wariantów ma być natomiast upublicznienie PTC na warszawskiej giełdzie w lutym 2002 r.

Reklama

- Chcemy wcześniej przedstawić te propozycje akcjonariuszom, aby już podczas zgromadzenia mogli się do nich odnieść i ocenić, czy korzystniejsza jest dla nich propozycja zarządu czy też przedstawiona przez Vivendi. Pracujemy jeszcze nad szczegółami tych projektów - mówi Jacek Walczykowski, wiceprezes Elektrimu.

Vivendi, a ostatnio również jego sojusznik - PZU Życie, przekonują, że Elektrim stoi na krawędzi bankructwa.

Zdaniem Jacka Walczykowskiego, nie ma to jednak żadnego pokrycia w faktach. Jego zdaniem, wartość aktywów grupy należy wycenić na około 2,1 mld USD (8,4 mld zł), z czego 1,8 mld USD to wycena akcji posiadanych w spółkach telekomunikacyjnych i telewizji kablowej, wartość spółek energetycznych sięga 300 mln USD.



Fikcyjne zagrożenie



- Przy tej wartości aktywów obsługujemy 270 mln EUR kredytu operacyjnego oraz 440 mln EUR obligacji, których wcześniejszy wykup przypada dopiero na grudzień. Co jednak należy podkreślić, odbyliśmy już negocjacje z kilkoma funduszami inwestycyjnymi - w tym polskimi - które są gotowe wyłożyć znaczące kwoty na wykupienie tych papierów. Zatem, nie licząc obligacji, nasze zadłużenie stanowi zaledwie kilkanaście procent posiadanych aktywów. Widać więc wyraźnie, że groźba bankructwa jest po prostu fikcją - tłumaczy Jacek Walczykowski.

Poza tym spółka zostanie zasilona 100 mln USD ze sprzedaży Kabli oraz 33 mln USD ze sprzedaży Portu Praskiego.

Część analityków sugeruje z kolei, że Francuzom może zależeć na doprowadzeniu do bankructwa Elektrimu, ponieważ w takiej sytuacji - na podstawie umowy inwestycyjnej podpisanej przez spółki w czerwcu 1999 r. - Vivendi mogłoby przejąć kontrolę nad Elektrimem Telekomunikacją, i to po wartości księgowej.



Niemieckie korzyści



- Nic bardziej mylnego. Bankructwo Elektrimu oznaczałoby, że to Deutsche Telekom będzie mógł przejąć nasze udziały w PTC po wartości księgowej. Niemcy mają pierwszeństwo, a stosowne roszczenie jest złożone w sądzie arbitrażowym w Wiedniu. Zatem Francuzom zostałoby przejęcie wyłącznie aktywów Bresnana - wyjaśnia wiceprezes Elektrimu.

Według scenariuszy, które obecnie rozważają analitycy, jest także taki, że Vivendi walczy o kontrolę nad Elektrimem Telekomunikacją, aby następnie sprzedać pakiet kontrolny Deutsche Telekom.

- Uważam, że taki wariant byłby bardzo korzystny dla Francuzów, ponieważ mogliby uzyskać znacznie wyższą cenę od Niemców. Nie wiem, czy biorą takie rozwiązanie pod uwagę, choć pojawiły się nieoficjalne informacje, że jest już wyznaczony termin wyjścia Francuzów z Polski. Z drugiej strony, z Vivendi wyciekają informacje, że to właśnie Francuzi wykupią pakiet należący do DT - twierdzi analityk londyńskiego banku.



Francuskie zagadki



- Nie wiem, jakie są zamierzenia Vivendi. Kilkakrotnie zwracałem się do Francuzów, aby przedstawili swoją propozycję rozwiązania sytuacji w Elektrimie. Bezskutecznie. Jestem natomiast przekonany, że niemiecki operator nie zamierza rezygnować z inwestycji w Polsce - zaznacza Jacek Walczykowski.

Przypomnijmy, że wciąż nieoficjalna koncepcja Vivendi zakłada wniesienie aktywów Elektrimu Telekomunikacji do Elektrimu w zamian za akcje giełdowego holdingu. 20 kwietnia Francuzi poinformowali, że zawarli porozumienie z mniejszościowymi akcjonariuszami polskiej spółki. Nie ujawnili jednak żadnych szczegółów.

- Wartość pakietu Vivendi w ET wyceniamy na mniej więcej 1,4 mld USD, a obecna wycena rynkowa Elektrimu to około 700 mln USD. Nie wiem zatem, jak Vivendi wyobraża sobie przeprowadzenie takiej operacji. Wydaje mi się ona raczej mało prawdopodobna. Jesteśmy jednak otwarci na porozumienie z tym partnerem, ale aby akcjonariusze spółki je zaakceptowali, muszą zostać spełnione dwa warunki. Jednym z nich jest zapłacenie premii za kontrolę nad ET, a drugim - ogłoszenie wezwania po cenie nie niższej niż 75 zł za akcję. Oba warianty muszą przynieść korzyści spółce i jej właścicielom oraz zyskać akceptację Deutsche Telekom - mówi Jacek Walczykowski.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: deutsche telekom | koncepcje | bankructwa | vivendi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »