Dymisja nie taka znowu straszna

Nie było paniki, wyprzedaży akcji i złotego - na szczęście rynek dość ostrożnie zareagował na zmiany w Ministerstwie Finansów. Dobrze została też przyjęta kandydatura nowego szefa resortu.

Inwestorzy giełdowi prawie zupełnie nie zwracali uwagi na to co dzieje się w rządzie i Ministerstwie Finansów. Wprawdzie koło południa główne indeksy wyraźnie zniżkowały, ale trudno powiedzieć, czy miało to jakiś związek z dymisją minister Gilowskiej. Na otwarciu piątkowej sesji WIG20 wynosił 2.611,40 pkt. Po dymisji Zyty Gilowskiej kurs indeksu dużych spółek spadł do poziomu 2578.02, potem zaczął odrabiać straty.

Bezpośrednio po konferencji, w czasie której premier Kazimierz Marcinkiewicz poinformował o odejściu Zyty Gilowskiej ze stanowiska wicepremier i minister finansów, maklerzy oczekiwali spadków indeksów na warszawskim parkiecie.

Reklama

"Wyjaśniło nam się wczorajsze dziwne zachowanie naszego rynku, który spadał w przeciwieństwie do innych giełd regionu. Zniżki zostały wywołane spekulacjami na temat wicepremier Gilowskiej" - mówi Sławomir Koźlarek z DM BZ WBK.

O możliwej dymisji pani minister mówiło się przez cały czwartek. Wieczorem pogłoskom oficjalnie zaprzeczył Marek Hajbos, doradca wicepremier Zyty Gilowskiej.

"Pani premier nie złożyła żadnej dymisji i nie zamierza składać żadnej dymisji. To jest nieprawda" - zapewniał.

A jednak dymisja

Mówił prawdę, bo Zyta Gilowska nie podała się do dymisji, lecz oddała się do dyspozycji premiera.

Informacje o odejściu minister finansów zdominowały piątkowe kwotowania na rynku walutowym. Złoty wystartował z poziomu 4,09 zł za euro i z każdą godziną tracił na wartości. Spadek naszej waluty odbywał się w dość wolnym tempie. Złotówka głębiej zanurkowała dopiero koło południa, kiedy wicepremier Gilowska wystąpiła na konferencji prasowej opowiadając rewelacje o "szantażu lustracyjnym". Kurs dotarł wtedy do poziomu 4,12 zł/euro. Jeszcze mocniej poszedł w dół tuż po godz. 13, kiedy pojawiły się pogłoski, że premier zdymisjonuje panią minister. Złoty osłabł wtedy do 4,1350 zł/euro.

Błyskawiczna zmiana na stanowisku ministra finansów uchroniła naszą walutę przed dalszym spadkiem, która z czasem zaczęła odzyskiwać utracone pozycje.

Gospodarka trzyma się mocno

Spory wpływ na notowania złotego miały też dane makroekonomiczne o polskiej gospodarce. Gdyby nie zamieszanie wokół minister finansów byłyby one eksponowane na najważniejszych miejscach w serwisach informacyjnych. GUS podał bowiem dzisiaj bardzo dobre informacje o stanie bezrobocia i konsumpcji wewnętrznej. W maju liczba osób, które nie mają pracy zmniejszyła się w stosunku do kwietnia aż o 120 tys. osób. Stopa bezrobocia spadła do 16,5 proc. i wszystko wskazuje na to, że spadać będzie nadal, wszak rozpoczął się okres prac sezonowych.

W górę poszedł za to wykres obrazujący dynamikę konsumpcji wewnętrznej. W maju, jak podaje GUS, zdecydowanie pofolgowaliśmy naszym portfelom. Konsumpcja wzrosła o 13,7 proc., znacznie powyżej oczekiwań ekonomistów.

Popsuty wizerunek

Skutki zamieszania wokół stanowiska szefa resortu finansów będziemy pewnie odczuwać jeszcze przez cały przyszły tydzień. Rynek ostrożnie reaguje na niespodziewane zmiany, ale robi się coraz bardziej nerwowy. Warto zwrócić uwagę, że do kryzysu doszło w fatalnym momencie, kiedy rynki wschodzące - głównie za sprawą Turcji i Węgier - znalazły się w niełasce inwestorów, skrzętnie wycofujących kapitały z krajów rozwijających się. Analitycy DM BZ WBK oszacowali, że w tygodniu kończącym się w środę, 21 czerwca, z polskiej giełdy mogło zostać wycofanych przez zagraniczne fundusze inwestujące w rynki krajów wschodzących 56 mln dolarów netto. Łącznie w krajach emerging markets inwestorzy zagraniczni w ubiegłym tygodniu zmniejszyli swoje zaangażowanie o 2 mld USD, a w ciągu ostatnich 5 tygodni - o 15,4 mld dolarów.

Polska w grupie państw zaliczanych do rynków wschodzących, postrzegana była dotąd jako kraj stabilny i przewidywalny. Niespodziewana dymisja ministra finansów może popsuć nasz wizerunek w oczach inwestorów.

KOMENTARZE

Analitycy Open Finance
Za nami kolejna nieciekawa sesja. Rynek w zasadzie zignorował wiadomość o zdymisjonowaniu minister finansów. Na koniec dnia WIG20 zyskał 0,5 proc., mimo utrzymujących się długo strat. Poranną niechęć do podejmowania decyzji (widać ją było po niskich obrotach) można było zrozumieć. Od wczorajszego popołudnia nie mówiło się przecież o niczym innym niż tylko o możliwości złożenia dymisji przez Zytę Gilowską. Sama zmiana na stanowisku szefa resortu finansów nie wyzwoliła jednak w inwestorach żadnych nowych pokładów ani optymizmu, ani strachu. Inwestorzy przeszli - po krótkim i niewielkim wahnięciu indeksu - nad tą informacją do porządku dziennego. Podobnie zignorowano także świetne dane o dynamice sprzedaży detalicznej w maju (wzrost o 13,7 proc.), które ogłoszono o godz. 10.
Po porannej burzy, nieco sztucznie nadmuchanej przez komentatorów (spadek złotego nie był aż tak duży by mówić o dramatycznej wyprzedaży), złoty umacniał się po południu. Za euro płacono 4,085 PLN wobec nawet 4,13 PLN po ogłoszeniu dymisji Zyty Gilowskiej. Za dolara płacono 3,26 PLN (wobec 3,29 PLN), a za franka szwajcarskiego 2,615 PLN (wobec 2,63 PLN). W dalszym umocnieniu złotemu przeszkadza nasilająca się wyprzedaż węgierskiego forinta.

Sławomir Koźlarek, DM BZ WBK
Przez większą część sesji handlowano przy ujemnych wartościach indeksów, a dopiero w końcówce sesji pojawiło się trochę bardziej zdecydowanego kupna, które pozwoliło na pozytywne zakończenie. Biorąc pod uwagę negatywny klimat spowodowany perturbacjami związanymi z dymisją minister Gilowskiej zdecydowanie trzeba podkreślić pozytywną ewolucję nastrojów na rynku, ponieważ jeszcze tydzień temu tego typu informacja spowodowałaby panikę i 3-4% spadek.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »