Dywidenda musi być

Rozmowa z Andrzejem Podsiadło, prezesem PKO BP.

Rozmowa z Andrzejem Podsiadło, prezesem PKO BP.

P: Skąd taka zmiana w podejściu do wypłaty dywidendy? Jeszcze w 2003 r. proponował Pan przeniesienie całego zysku na kapitał własny, a teraz jest nawet mowa o przeznaczeniu ponad 40% zysku na dywidendę.

AP: Dziś współczynnik wypłacalności przekracza 16%. Daje możliwość dalszego rozwoju bez konieczności zwiększania kapitału. W 2003 r. i latach poprzednich bank był niedokapitalizowany. Pod względem udziałów w rynku znajdował się na pierwszym miejscu w kraju, a jeśli chodzi o wielkość kapitałów, zajmował 4.-5. pozycję. Po rezygnacji w 2003 roku Skarbu Państwa z dywidendy, wysokością kapitałów zaczęliśmy ustępować wyłącznie bankowi Pekao. Teraz jesteśmy już pierwsi.

Reklama

P: Czy inwestorzy mogą się spodziewać stałej polityki wypłat dywidendy? Czy może Pan np. zadeklarować, że co roku na ten cel będzie przeznaczane 40% zysku?

AP: Uważam, że każda publiczna spółka powinna wypłacać dywidendę. Jeśli jest jakieś odstępstwo od tej zasady, powinno mieć uzasadnienie. Jednak skala wypłaty będzie zależała od sytuacji, m.in. od tego, jak będziemy się rozwijać. Obecnie rozważamy przeznaczenie na ten cel ponad 40% zysku, ale ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła.

P: Nie zabraknie środków na przejęcia? Bank zapowiadał ekspansję w Europie Południowej i Wschodniej.

AP: Owszem, analizujemy te rynki pod kątem ewentualnej akwizycji. Gdyby miała miejsce, to oczywiście będzie to miało wpływ na niezbędną wielkość naszych kapitałów.

P: Prowadzicie już jakieś negocjacje?

AP: Na razie są to wstępne rozmowy, którym daleko do zakończenia transakcją w ciągu kilku miesięcy. Choć oczywiście takiego scenariusza też nie można wykluczyć.

P: Czy rozważacie fuzje ponadnarodowe, które pozwoliłyby zachować bankowi tożsamość, a jednocześnie zdecydowanie wzmocnić pozycję w regionie, np. z węgierskim OTP?

AP: Niczego nie wykluczam, choć żadnych rozmów w tym kierunku nie prowadzimy. Takie połączenia oznaczałyby jednak, że Skarb Państwa straciłby dominującą pozycję w akcjonariacie, a nie ma ze strony Skarbu Państwa takiej woli. Co innego fuzja, a co innego przejęcia.

P: Właśnie, a przejęcia w Polsce?

AP: Przy naszej skali udziałów w rynku możemy mieć w takich przypadkach problem z uzyskaniem zgody UOKiK. Choć, jeżeli byłby to mały lub średni bank, działający w obszarach nieco innych niż my, pewnie taką zgodę moglibyśmy zdobyć.

P: Czy moglibyście zastąpić Eureko w akcjonariacie PZU?

AP: Na razie Eureko pozostaje akcjonariuszem PZU. Poruszając się w sferze teorii, jest to oczywiście możliwe. Z biznesowego punktu widzenia, byłoby to dobre rozwiązanie. Ale dziś transakcja nie jest rozważana, bo w ogóle nie ma takiego projektu.

Rozmawia Halina Kochalska

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: bank | PKO BP SA | wypłaty | dywidenda | podsiadło | mus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »