Dziś dane o PKB Stanów Zjednoczonych

Ekonomiści spodziewają się, że amerykańska gospodarka w I kw. br. rozwijała się szybciej niż podano w pierwszym odczycie PKB. Konsensus mówi o wzroście PKB o 3,5 proc., a Goldman Sachs oczekuje, że wzrost wyniósł 3,7 proc.

Ekonomiści spodziewają się, że amerykańska gospodarka w I kw. br. rozwijała się szybciej niż podano w pierwszym odczycie PKB. Konsensus mówi o wzroście PKB o 3,5 proc., a Goldman Sachs oczekuje, że wzrost wyniósł 3,7 proc.

Wczorajsza sesja na Wall Street pokazała inwestorom, że nawet jeśli w tym tygodniu indeksy osiągnęły krótkoterminowe dno, to w dalszy ciągu główną cechą rynku jest wysoka zmienność. W ciągu kilkudziesięciu końcowych minut notowań indeksy oddały całe wcześniejsze, około dwuprocentowe wzrosty. S&P spadł o 0,6 proc.

Dane z amerykańskiej gospodarki okazały się wyraźnie lepsze od oczekiwań, ale po dokładniejszej analizie pesymiści również mogli odnaleźć argumenty popierające swoje stanowisko. Zamówienia dóbr trwałego użytku wzrosły do najwyższego poziomu od ponad dwóch lat, lecz w ostatnim miesiącu po wyłączeniu branży transportowej odnotowano spadek zamówień.

Reklama

Jeśli chodzi o dane z rynku nieruchomości pamiętajmy, że wczorajsze dane dotyczyły tylko nowych domów, które stanowią niewielki wycinek całego rynku, a w kwietniu Amerykanie mieli ostatnią okazję skorzystania ze specjalnych rządowych dopłat. Prawdziwym testem dla rynku nieruchomości będzie maj i czerwiec, gdy zabraknie nadzwyczajnych programów. Dzisiaj poznamy dane o dynamice wzrostu gospodarczego Stanów Zjednoczonych po pierwszej korekcie - według ekonomistów PKB w I kw. 2010 r. wzrósł w ujęciu zannualizowanym o 3,5 proc.

Wczorajsza duża emisja obligacji spotkała się ze sporym zainteresowaniem inwestorów. Popyt na pięcioletnie papiery był 2,7 razy większy niż wartość wyemitowanych obligacji, która wynosiła 40 mld USD, a rentowność została ustalona na poziomie 2,17 proc.

Na rynku walutowym w środę po południu euro nadal pozostawało pod presją sprzedających i przetestowało najniższy od czterech lat poziom względem dolara (1,215 USD), a względem jena najniższy od 2001 r. Podczas sesji w Azji obserwowaliśmy odbicie kursu pary euro-dolar do poziomu 1,233 USD. Ok. godz. 9 złoty zyskiwał na wartości - euro potaniało do 4,08 PLN, dolar kosztował 3,31 PLN, a frank 2,87 PLN.

W Japonii, Chinach i Hong Kongu indeksy rynków akcji rosły o ponad 1 proc. Na GPW WIG20 po wczorajszej zwyżce o ponad 4 proc. rozpoczynał sesję na poziomach z zamknięcia poprzedniej sesji.

Łukasz Wróbel

Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej o inwestowaniu, zapytaj doradcy OpenFinance

Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania.

Open Finance
Dowiedz się więcej na temat: PKB
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »