EBOR może kupić akcje warszawskiej giełdy
Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju jest zainteresowany udziałem w ewentualnej prywatyzacji warszawskiej giełdy. Bank mógłby zostać inwestorem mniejszościowym - ocenia Hanna Gronkiewicz-Waltz, wiceprezes EBOR. Zarząd GPW jest zadowolony z tej deklaracji.
Zdaniem Hanny Gronkiewicz--Waltz, EBOR mógłby objąć nie więcej niż 25% akcji. Z reguły bank inwestuje na okres od 5 do 10 lat.
Obecnie dominującym akcjonariuszem giełdy jest Skarb Państwa, który posiada 98% walorów. Ministerstwo skarbu nie ukrywa jednak, że już od dłuższego czasu pracuje się nad koncepcją prywatyzacji tej spółki. Wczoraj na spotkaniu z Amerykańską Izbą Handlową potwierdził to Ireneusz Sitarski, wiceminister skarbu, który jednak nie zdradził szczegółów strategii ani terminu zakończenia jej opracowywania.
Podstawowym problemem w przypadku tak specyficznej spółki, jaką jest giełda, jest wybór ścieżki sprzedaży akcji. Banki i domy maklerskie, do których należy 2% akcji, uważają bowiem, że w największym stopniu przyczyniły się do rozwoju GPW. Zatem to właśnie im powinna przypaść wiodąca pozycja po prywatyzacji.
Z dużym uznaniem o planach EBOR wyraża się Piotr Kamiński, wiceprezes GPW. - Bardzo nas cieszy zainteresowanie tak poważnej instytucji ewentualnym udziałem w prywatyzacji giełdy. To tworzy jeszcze lepszy klimat do uzyskania dobrej pozycji w rozmowach o aliansie strategicznym z inną giełdą lub ich grupą - ocenia wiceprezes Kamiński. Podkreśla jednocześnie, iż wszelkie decyzje w tej sprawie należą do właściciela.