Elektrim i telefony: kolejne podejście

Elektrim ponownie został zmuszony do weryfikacji planów rozwoju w sektorze telekomunikacyjnym. Tym razem powodem jest zbyt duży urodzaj kandydatów na strategicznego partnera w tej branży.

Elektrim ponownie został zmuszony do weryfikacji planów rozwoju w sektorze telekomunikacyjnym. Tym razem powodem jest zbyt duży urodzaj kandydatów na strategicznego partnera w tej branży.

Nowy, a tak naprawdę odkurzony pomysł - zdaniem analityków - może być dobrym rozwiązaniem. Dlatego wszyscy zachodzą w głowę jaki kształt przybierze kompromis między Vivendi, DT i Elektrimem, jeśli takie porozumienie w ogóle jest możliwe.

O tym, że giełdowy holding nie ma szczęśliwej ręki do doboru partnerów telekomunikacyjnych, świadczą najlepiej trzy spory arbitrażowe prowadzone z obecnymi lub niedoszłymi kontrahentami w tej branży. Dwa z nich - z Deutsche Telekom i Vivendi Ń mogą zostać umorzone za jednym zamachem. Ogłoszone przedwczoraj blisko dwumiesięczne zamrożenie realizacji listu intencyjnego z DT w sprawie zaangażowania niemieckiego operatora w należący do Elektrimu biznes telefonii stacjonarnej obliczone jest pewnie na osiągnięcie takiego celu. Inna sprawa, że po prostu było koniecznością, bo jeśli te trzy firmy nie wypracują kompromisowego rozwiązania to będzie je musiał pogodzić sąd, a to może oznaczać kolejne dwa lata zawieszenia.

Reklama



Z logiką na bakier



Elektrim, który swoją aktywność w branży telekomunikacyjnej zainaugurował inwestycją w Polską Telefonię Cyfrową (operator sieci Era) od ponad dwóch lat szuka jednego, solidnego partnera, który wspierałby rozwój spółki w tym sektorze.

Naturalnym kandydatem do tej roli zawsze wydawało się Deutsche Telekom (udziałowiec PTC). Pod koniec 1998 roku strony podpisały list intencyjny w sprawie zaangażowanie Niemców w biznes telefonii stacjonarnej polskiej spółki. Negocjacje zostały jednak zerwane, a następnie rozgorzał ostry konflikt między tymi spółkami. W połowie 1999 roku na miejsce Niemców wszedł natomiast Vivendi. Początkowo, francuski koncern zainwestował wyłącznie w PTC i Bresnana (m. in. Aster City i TPZ), ale tylko kwestią czasu wydawało się włączenie do struktur Elektrimu Telekomunikacja (wspólnego przedsięwzięcia Francuzów i polskiej spółki) operatorów telefonii stacjonarnej i transmisji danych. Tak miało być i dla analityków telekomunikacyjnych każde inne rozwiązanie byłoby po prostu nieporozumieniem. A jednak. Przez grubo ponad rok Vivendi wstrzymywał inwestycje w operatorów stacjonarnych Elektrimu, a przez to zablokował projekt koncentracji wszystkich aktywów telekomunikacyjnych w jednym podmiocie.



Pełne zaskoczenie



- Nie jest wykluczone, że Francuzi celowo zwlekali z podjęciem tej decyzji. Takie działanie mogło być obliczone na osłabienie Elektrimu i zmuszenie polskiej spółki do obniżenia ceny za te sześć spółek. Vivendi musiało być poważnie zaskoczone listem intencyjnym podpisanym przez Elektrim i DT w sprawie tych firm Ń uważa Michał Marczak, analityk DI BRE Banku.

Na reakcję Francuzów nie trzeba było długo czekać. 23 lutego - na pięć dni przed planowanym terminem finalizacji umowy DT-Elektrim - Vivendi oskarżyło polską spółkę o złamanie umowy inwestycyjnej z 1999 roku i wystąpiło o arbitraż w tej sprawie. Zdaniem Elektrimu oczywistym celem pozwu jest zmuszenie giełdowego holdingu do zaprzestania prowadzonych negocjacji z DT.

- Vivendi osiągnęło cel. Umowa między Elektrimem a DT nie została sfinalizowana, co nie przybliża nas jednak do rozwiązania strategicznych kwestii dotyczących przyszłości spółek telekomunikacyjnych Elektrimu. Wciąż realne są co najmniej trzy scenariusze, a dla akcjonariuszy spółki to zdecydowanie za dużo Ń mówi Marcin Sadlej, analityk CDM Pekao SA.

Zdaniem Michała Marczaka to właśnie właściciele giełdowego holdingu - obawiając się kolejnych wielomiesięcznych sporów arbitrażowych - mogli bezpośrednio wpłynąć na decyzję zarządu o wznowieniu trójstronnych rozmów i szukania kompromisowego rozwiązania.



Trudny podział



Jedno jest pewne. Od dwóch dni wiadomo, że Elektrim, DT i Vivedni mają blisko dwa miesiące na wypracowanie porozumienia. Czytelna jest też koncepcja polskiej spółki. Wszystkie aktywa telekomunikacyjne chce skupić w jednej firmie i doprowadzić do - satysfakcjonującego całą trójkę - podziału wpływów w takim podmiocie.

- Zdecydowanie najmniej realnym scenariuszem jest doprowadzenie do takiego właśnie układu. Szanse powodzenia pozostałych dwóch, w których Niemcy albo rezygnują z inwestycji w operatorów stacjonarnych i zostają tylko na poziomie PTC albo zastępują Vivendi w Elektrimie Telekomunikacja oceniam po równo - mówi Marcin Sadlej.

Fakt, że te firmy będą negocjowały we trójkę nie musi zatem wcale oznaczać, że w przyszłości w takim składzie będą działać.

- Skupienie wszystkich aktywów telekomunikacyjnych w jednym podmiocie jest konieczne, ale nie wyobrażam sobie podziału wpływów w takiej firmie na trzech. Nie sądzę też, aby Vivendi chciało wycofać się z Polski. Gdyby tak było, Francuzi nie składali by pozwu do sądu, bo na wyrok mogą czekać bardzo długo, tylko podjęli by próbę dogadania z DT i Elektrimem - uważa Michał Marczak.

Jedno jest pewne. Elektrim potrzebuje i to szybko wsparcia dla spółek telefonii stacjonarnej, a co najmniej przez dwa najbliższe miesiące nie ma na nie co liczyć.

- Komunikat Elektrimu niczego nie wyjaśnia. Nadal nie wiadomo, czy wchodzi w grę dalsza współpraca Elektrimu z Vivendi i czy strony będą w tej sprawie rozmawiały. Nie jest też przesądzone czy DT zainwestuje deklarowane 180 mln USD w spółki telefonii stacjonarnej - mówi Zbigniew Łapiński, analityk Deutsche Bank.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: vivendi | telefony
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »