Elektrim walczy o nową emisję

Wygląda na to, że na zmianę struktury nowej emisji Elektrimu wpłynęły głównie negocjacje z dużymi akcjonariuszami. Wciąż jednak nie ma pewności, czy wyrażą oni zgodę na jej przeprowadzenie.

Wygląda na to, że na zmianę struktury nowej emisji Elektrimu wpłynęły głównie negocjacje z dużymi akcjonariuszami. Wciąż jednak nie ma pewności, czy wyrażą oni zgodę na jej przeprowadzenie.

Jak wiadomo, Elektrim zmniejszył planowaną emisję z 45 do 25,2 mln akcji, a niedobór środków postanowił uzupełnić emisją papierów dłużnych i kredytem bankowym. Mimo podania tych informacji, wczoraj na fixingu kurs Elektrimu obniżył się o 1 proc., a w notowaniach ciągłych zniżkował o następne 1,7 proc., do poziomu 51,1 zł.

Czy zmiana warunków emisji przekona do niej uczestników WZA, które odbędzie się 30 czerwca?

"Tak samo, jak nie wiedzieliśmy, czy emisja 45 mln akcji ma sens, tak nie wiemy, jakie są podstawy jej zmniejszenia. Winna jest od początku arogancja zarządu, który nie konsultował z nikim planów emisji. Trzeba też zwrócić uwagę, że wiele funduszy podejmuje decyzje o sposobie głosowania na co najmniej dwa tygodnie przed WZA. Dlatego poniedziałkowy komunikat Elektrimu był bardzo mocno spóźniony" - mówi menedżer jednego z zachodnich funduszy.

Reklama

Zdaniem Piotra Woźniaka, analityka CDM Pekao SA, nowa konstrukcja emisji jest typowa dla szybko rozwijających się spółek telekomunikacyjnych, gdzie każde podwyższenie kapitału uzupełnia się długiem tej samej wysokości.

"Za wcześnie się jednak wypowiadać, czy akcjonariusze Elektrimu zaakceptują tę zmianę. Brakuje m.in. informacji, na jakich warunkach oferowane będą opcje dla zarządu" - mówi analityk.



Pieniądze te same



Wpływy z planowanej pierwotnie emisji, po cenie 65 zł za akcję (na niższą nie zgodziliby się obligatariusze spółki), przyniosłyby Elektrimowi ponad 2,9 mld zł, jeśli oczywiście udałoby się ją sprzedać w maksymalnej wysokości.

Z obecnie planowanych 25,2 mln nowych akcji 5,1 mln ma być przeznaczone na program opcji dla zarządu i wybranych pracowników spółki. Papiery te będą prawdopodobnie obejmowane z dyskontem od ceny rynkowej sięgającym kilkudziesięciu procent. Przyjmując, że wyniesie ono około 20 proc., cena realizacji nie powinna znacząco odbiegać od 40 zł za jeden walor. Zapewniłoby to wpływy na poziomie nieco ponad 200 mln zł.

17 mln papierów ma zostać skierowane do polskich i zagranicznych inwestorów na sfinansowanie rozwoju kluczowych spółek telekomunikacyjnych Elektrimu i rozwój wyspecjalizowanych usług. Większość tych papierów zgodnie z zamierzeniem zarządu trafiłaby na jesieni na giełdę londyńską w postaci GDR-ów.

Prawie 3,1 mln papierów o wartości 200 mln zł zostanie wydane holenderskiemu Eastbridge w zamian za 50 proc. udziałów w spółkach Easy Net i AGS New Media. Pozostałą kwotę ma zapewnić potencjalna emisja obligacji wysoko oprocentowanych o wartości 150 mln USD i syndykowany kredyt bankowy w kwocie 200 mln USD. Łącznie daje to wpływy wysokości 3 mld zł.



Nie po myśli Vivendi



Prawdopodobnie w emisji nie będzie uczestniczył francuski Vivendi. Francuzi, którzy od kilku miesięcy są udziałowcem Elektrim Telekomunikacja, do której zostały wniesione udziały Elektrimu w Polskiej Telefonii Cyfrowej, swoją uwagę koncentrują przede wszystkim na tej spółce. Współpraca ta nie układa się jednak idealnie, prawdopodobnie Francuzom nie jest na rękę nowa emisja Elektrimu. W pewnym stopniu potwierdza to lektura uzasadnienia, jakie Elektrim przesłał wraz z projektami uchwał.

"Rozwinięcie bazy kapitałowej przez spółkę znacznie wzmocni zdolność Elektrimu do szybkiego reagowania na inicjatywy swoich strategicznych partnerów telekomunikacyjnych - Vivendi oraz Deutsche Telekom" - czytamy w uzasadnieniu.

Przekazane przez Vivendi ponad 1,2 mld USD w grudniu ubiegłego roku na długo nie poprawiło sytuacji finansowej Elektrimu. W najbliższym czasie podwyższenia wymagają kapitały PTC, by nie powstała sytuacja, że na spółce zarabiają tylko banki. Może to pochłonąć nawet 1 mld zł. Elektrim będzie też prawdopodobnie musiał wycofać Bresnana ze spółki Elektrim Telekomunikacja. Wartość 49 proc. BIP w umowie z Vivendi została wyceniona na 150 mln USD. Do tego dochodzą wydatki związane z rozwojem działalności El-Netu, w których Francuzi nie będą partycypować.

Bez uplasowania nowych akcji, koszt pozyskania kapitału przez Elektrim znacznie wzrośnie. Spółce pozostaną jedynie wysoko oprocentowane obligacje.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: emisja | vivendi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »