Euforia na nowojorskiej giełdzie
Amerykański bank centralny obniżył wczoraj nieoczekiwanie stopy procentowe. Ta niespodzianka wywołała eksplozję optymizmu wśród inwestorów, którzy rzucili się do kupowania akcji na giełdach w USA i Europie.
W ciągu kilku godzin wzrosły indeksy Dow Jones i
Nasdaq. Inwestorzy rzucili się także do kupowania akcji na giełdach europejskich.
Optymiści twierdzą, że to początek końca kłopotów amerykańskiej gospodarki.
Rezerwy Federalne pokazały determinację w walce z przejawami recesji a
giełda przyjęła to pozytywnie. Powinno to zaowocować zwiększeniem poziomu
inwestycji i ilości pieniędzy wydawanych przez konsumentów. Pesymiści uważają
natomiast, że: "takie niespodziewane posunięcie banku może tylko pokazać,
że sytuacja ekonomiczna jest gorsza niż myślimy. Cóż takiego wiedzą szefowie
FED-u czego my nie wiemy?" - pytają. Która z tych ocen zdobędzie większą
popularność, prawdopodobnie pokażą już najbliższe dni.
Decyzja banku centralnego przyniesie przeciętnemu Amerykaninowi bardzo
dużo. Niższe stopy procentowe to niższe koszty kredytów. Ceny akcji wpływają
na oszczędności, na wartość funduszów emerytalnych. Jeśli spadają zaufanie
do gospodarki maleje, chęć do wydawania pieniędzy także. Zmniejsza się
popyt, maleje liczba miejsc pracy itd. Jeśli te tendencje da się odwrócić
jest szansa na przyspieszenie wzrostu, który spadł ostatnio do poziomu
procenta rocznie. Być może to psychologiczne znaczenie posunięcia banku
centralnego jest tu w sumie najważniejsze tym bardziej, że FED nie powiedział
jeszcze ostatniego słowa.