Firmy coraz częściej nie wykupują wyemitowanych obligacji
Przez 12 ostatnich miesięcy notowane na Catalyst firmy nie spłaciły obligacji o rekordowej wartości 226,9 mln zł. Ostatnie defaulty bynajmniej nie były zaskoczeniem, ale obecna sytuacja rynkowa aż nadto sprzyja niespodziankom - zwraca uwagę Michał Sadrak (Obligacje.pl).
W I kwartale odnotowaliśmy na Catalyst pięć defaultów o łącznej wartości 116,2 mln zł, zaś skumulowany 12-miesięczny wynik sięgnął 226,9 mln zł, co stanowiło 2,8 proc. wygasającego w tym czasie zadłużenia. Innymi słowy, pomimo rekordu niewykupionych obligacji, wskaźnik defaultów wciąż pozostawał relatywnie nisko za sprawą wysokiej wartości wygasających obligacji (wysoki mianownik). Dość wspomnieć, że w połowie ubiegłego roku przy podobnej wartości niespłaconego długu (222,5 mln zł) wskaźnik ten sięgał 6,1 proc., czyli historycznie jednej z najwyższych wartości, po raz ostatni widywanych w latach 2013-2015.
Należy zaznaczyć, że kalkulowany przez Obligacje.pl Indeks Default Rate obejmuje wyłącznie papiery korporacyjne, stąd niedawne - bezprecedensowe - umorzenie podporządkowanych spółdzielczych obligacji Podkarpackiego Banku Spółdzielczego nie zostało uwzględnione w statystykach - tłumaczy Michał Sadrak.
Niezmiennie najwyższym odsetkiem wśród niewykupionych obligacji charakteryzują się małe emisje do 10 mln zł, na ogół kierowane do drobnych inwestorów. W ostatnim roku nie spłacono średnio co piątej takiej emisji obecnej w przeszłości na Catalyst. W dłuższym terminie statystyka ta prawdopodobnie będzie się poprawiać. Choćby dlatego, że obowiązujące od 2019 r. prawo odcięło część spółek od obligacyjnego finansowania lub skłoniło do przejścia na mniej uregulowane pożyczki i weksle. Teoretycznie na rynku korporacyjnego długu systematycznie powinna zmniejszać się liczba emitentów o wątpliwej jakości. Pewnym jest, że nie trafiają oni na Catalyst, co dodatkowo nowymi regulacjami przypieczętowała sama Giełda Papierów Wartościowych (od lipca do obrotu trafią tylko papiery warte co najmniej 5 mln zł) - czytamy w analizie Michała Sadraka.
Jeśli chodzi o nadchodzące wykupy, najciekawsze chwile prawdopodobnie dopiero przed nami. Fala umorzeń, która zalała fundusze inwestycyjne, wręcz zmusiła wiele z nich do wyprzedaży firmowego długu w poszukiwaniu płynności. To zaś może istotnie zmniejszać szanse części spółek na udane refinansowanie zapadających w najbliższym czasie papierów - zwraca uwagę Michał Sadrak.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze