Firmy mają zapasy gazu

Polskiemu przemysłowi na razie nie brakuje gazu. Producenci twierdzą, że są też odpowiednio zabezpieczeni na wypadek zakłóceń w imporcie surowca. Nastroje tonują też najwięksi zachodnioeuropejscy dostawcy energii twierdzą, że ich klienci nie odczują skutków kryzysu paliwowego, chociaż nie wykluczają nie "ograniczonych restrykcji" w dostawach gazu dla przemysłu, jeśli konflikt ukraińsko-rosyjski będzie się przedłużał.

W Zakładach Chemicznych "POLICE" SA nie ma żadnych problemów z zaopatrzeniem w gaz. Produkcja w zakładzie azotowym, gdzie wykorzystywany jest ten surowiec odbywa się bez zakłóceń. "Produkcja w zakładzie azotowym, gdzie wykorzystywany jest ten surowiec, odbywa się bez zakłóceń" - poinformowała spółka w komunikacie.

Producent nie otrzymał również żadnych zapowiedzi o możliwości zmniejszenia zasilania od PGNiG, dostawcy dla Polic. Gaz ziemny stanowi ok. 30 proc. bazy surowcowej firmy i jest wykorzystywany do produkcji amoniaku, który następnie jest używany przy produkcji mocznika oraz nawozów wieloskładnikowych. "Spółka nie przewiduje możliwości pogorszenia się obecnej sytuacji, gdyby jednak jakieś perturbacje miały nastąpić, Police mają możliwość magazynowania amoniaku. W potencjalnej sytuacji awaryjnej zakłady są w stanie kontynuować produkcję w oparciu o zmagazynowany amoniak" - podała spółka w komunikacie.

Reklama

Średnioroczne zużycie gazu w ZCh Police wynosi 440-550 mln metrów sześciennych.

PGNiG zmniejszyło od 1 stycznia dostawy gazu dla Zakładów Azotowych Puławy. Producent zapewnia jednak, że ograniczenia nie powinny negatywnie wpłynąć na wyniki firmy, o ile problemy z dostawami nie będą długotrwałe

Uspokajające wiadomości płyną także z Lubina, gdzie tamtejszy kombinat miedziowy KGHM jest jednym z największych przemysłowych odbiorców gazu. Producent zużył w 2005 r. go ok. 133 mln metrów sześciennych.

" Spółka ma zabezpieczone dostawy tego surowca. Nie ma żadnego zagrożenia dla trwającej w koncernie produkcji - poinformował rzecznik KGHM, Dariusz Wyborski.

Firma zużywa gaz w procesie technologicznym swoich hut oraz Zakładów Wzbogacania Rudy. "Nasze zapotrzebowanie pokrywamy z wydzielonego systemu gazu ziemnego, zasilanego ze złóż w kraju, nie mających bezpośredniego połączenia z systemem gazu wysokometanowego" - powiedział rzecznik KGHM.

Oznacza to, że potrzeby KGHM w tym zakresie są w stu procentach zabezpieczone i uniezależnione od dostaw zewnętrznych, czyli z zagranicy. W 2004 roku KGHM zużył 125 mln metrów sześciennych gazu zimnego zaazotowanego.

Produkcja przebiega bez zakłóceń także w rafineriach PKN Orlen. Rzecznik prasowy płockiego koncernu Dawid Piekarz oświadczył, iż w związku z zaistniałą sytuacją w celu pokrycia występującego niedoboru gazu z importu, rozpocznie zwiększanie poboru z podziemnych magazynów.

Na Zachodzie bez paniki

Nastroje tonują też najwięksi zachodnioeuropejscy dostawcy energii twierdzą, że ich klienci nie odczują skutków odcięcia dostaw gazu na Ukrainę. Agencja Bloomberg podała jednak, że niemiecki E.ON, Gaz de France i brytyjska Centrica plc nie wykluczają "ograniczonych restrykcji" w dostawach gazu dla przemysłu, jeśli konflikt ukraińsko-rosyjski będzie się przedłużał.

Według Bloomberga, rosyjski gaz pokrywa 25 proc. zapotrzebowania krajów Europy Zachodniej na te surowiec. Większość dostaw trafia do odbiorców tranzytem przez Ukrainę. Reszta paliw zużywanych w Europie pochodzi z lokalnych źródeł. Największymi dostawcami są Holandia, Wielka Brytania i Norwegia, których udział w zachodnioeuropejskiej produkcji gazu wynosi ponad 80 proc. W razie potrzeby braki uzupełniane są poprzez dostawy gazu skroplonego z Kataru, Algerii i Nigerii.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »