Gant i Stormm dadzą popalić

Gant dopiero się rozkręca, a Stormm będzie inwestował w akcje i kontrakty - Maciej Niebrzydowski ujawnia "PB" kolejne plany.

Gant dopiero się rozkręca, a Stormm będzie inwestował w akcje i kontrakty  - Maciej Niebrzydowski  ujawnia "PB" kolejne plany.

Inwestor ujawnia, że Elżbieta Sjöblom, której jest synem i pełnomocnikiem, ma akcje dwunastu giełdowych spółek. Tylko w dwóch przypadkach są to pakiety przekraczające 5 proc. Zgodnie z zapowiedziami z ubiegłego tygodnia, próg ten może zostać przekroczony także w Elektrimie, a po zarejestrowaniu emisji inwestor będzie zarządzał pakietem blisko 33 proc. akcji Elektromontażu Warszawa. - Tyle wystarczy. W innych firmach się nie ujawnimy - mówi Maciej Niebrzydowski.

Gant do gigant

Największą część portfela (wartego, jak ocenia sam Niebrzydowski, kilkaset milionów złotych) stanowią akcje Gant Development, kontrolowane pośrednio przez Mostostal-Export-Dom (MED). - Ganta zaczęliśmy kupować dwa lata temu po mojej wizycie we Wrocławiu. Oszacowałem wartość dwóch nieruchomości spółki - kamienicy przy rynku i działki na ul. Opolskiej na w sumie 30-40 mln zł. Wtedy, na początku 2005 r., kapitalizacja Ganta nie przekraczała 3 mln zł - mówi Maciej Niebrzydowski. Teraz wartość rynkowa spółki po uwzględnieniu nowej emisji to około 1,4 mld zł.

Reklama

Zdaniem inwestora, to wciąż niewiele, jeśli porównać ją do konkurentów. - Gant nie pokazał wszystkiego, na co go stać. Zyski powinny szybko rosnąć (prognoza zarządu na ten rok to 83 mln zł, prognoza DM PKO BP na następny to 151 mln zł - przyp. red.). Według moich analiz, Gant powinien w tym roku zarobić nawet 110 mln zł, a w przyszłym około 250 mln zł. Moja wycena spółki to około 250 zł do końca roku - dodaje inwestor. Zaznacza, że MED, do którego należy 1,5 mln akcji spółki, pomyśli o ich sprzedaży na przełomie 2008 i 2009 r. - Papiery sprzedamy instytucjom lub inwestorowi branżowemu. Już dziś mamy oferty - mówi Maciej Niebrzydowski.

Spekulujący Stormm

Maciej Niebrzydowski potwierdza wcześniejsze przypuszczenia "PB", że Elektromontaż Warszawa - po zmianie nazwy na Stormm i sprzedaży wydzielonego przedsiębiorstwa budowlanego - zmieni branżę na finansową. Stormm będzie się zajmował spekulacyjnym inwestowaniem w akcje, kontrakty walutowe i indeksowe. Po podwyższeniu kapitału obejmie udziały w MED. Oprócz wspomnianych akcji Ganta, posiada on także blisko 100 proc. udziałów w Zrembie Chojnice. - Tę ostatnią spółkę w czwartym kwartale wprowadzimy na GPW. Cena, za jaką kupiliśmy ją od Mostostalu Export (9,2 mln zł - przyp. red.), jest być może na pierwszy rzut oka niska, ale - po pierwsze - już na początku ubiegłego roku udzieliliśmy firmie kierowanej przez Michała Skipietrowa pożyczki pod zastaw Zrembu, a po drugie - dobre wyniki chojnickiej firmy w 2006 r. (4,5 mln zł zysku netto - przyp. red.) to skutek jednorazowego zagranicznego zlecenia - mówi Maciej Niebrzydowski.

Przyznaje jednak, że spółkę kupiono tanio. Tym bardziej że 3,5 mln zł dywidendy, jaką wypłaci Zremb, trafi już na konto MED. - Z kolei Elektromontaż- -Warszawa kupiliśmy z trzech powodów. Wyobrażaliśmy sobie, że ta spółka może trafić do grupy Ganta (chęć zakupu przedsiębiorstwa zgłosił niedawno zależny od dewelopera Budopol - przyp. red.), by ta miała zaplecze wykonawcze dla projektów deweloperskich, które chce realizować w Warszawie. Elektromontaż posiada również działkę o powierzchni 3 ha (zlokalizowana jest w Warszawie przy ul. Zawodzie) i ma prawo ubiegania się o wpisanie jako właściciel przez zasiedzenie. Wreszcie - była to jedna z ostatnich spółek giełdowych, która miała duże problemy finansowe. Dzięki temu można ją było tanio kupić - wyjaśnia inwestor.

Pomysł na Jago

Tak łatwo nie było w przypadku akcji Jago, krzeszowickiego dystrybutora mrożonek. W ubiegłym roku Maciej Niebrzydowski razem z Union Investment TFI wnioskował o walne zgromadzenie. Chciał wprowadzić do rady nadzorczej swoich ludzi, by zablokować pomysł zarządu (popieranego przez giełdowy Mispol, który chciał przejąć kontrolę nad spółką), dotyczący budowy chłodni pod Warszawą. Inwestor wolał, żeby doszło do mariażu Jago z "jego" Chłodnią Łódź. Na walnym instytucje opowiedziały się jednak za kierunkiem rozwoju firmy, obranym przez zarząd. - Od tamtej pory nie mamy żadnych kontaktów z funduszami - ucina inwestor. Ostatecznie to jednak Niebrzydowski (poprzez dokupowanie akcji z rynku) wygrał potyczkę z Mispolem.

Teraz podtrzymuje pomysł połączenia Chłodni Łódź i Jago. - Firmy uzupełniają się. Chłodnia zajmuje się dystrybucją do sklepów, Jago do hipermarketów. Mielibyśmy więc pełny przekrój klientów. Kluczem do dalszego wzrostu wartości firmy jest powstanie nowej chłodni i konsolidacja. O tym, czy zostanie zbudowana pod Warszawą, czy w Łodzi, zdecyduje zarząd. Dodatkowo jesteśmy przekonani, że prędzej czy później pojawi się podmiot krajowy bądź zagraniczny, który będzie chciał przejąć logistykę na całą Polskę. Jago byłoby wtedy idealnym celem akwizycji - mówi Maciej Niebrzydowski, który dodaje, że nie wyklucza dalszego zwiększania zaangażowania.

Kamil Zatoński

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: Warszawa | firmy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »