Gdzie obecnie pomnażać swoje pieniądze?
Na polskiej giełdzie od początku roku obserwujemy płytką korektę. W opinii ekspertów Union Investment TFI nie zmienia to faktu, że w bieżącym roku to właśnie akcje mają szansę najskuteczniej pomnożyć nasze pieniądze. Osoby mniej skłonne do podejmowania ryzyka powinny być bardziej zadowolone z zysków wypracowywanych przez fundusze pieniężne niż z lokat bankowych.
Na podstawie dobrych danych wyprzedzających płynących z Chin i Stanów Zjednoczonych, a także z Niemiec, można oczekiwać odbicia w tych głównych światowych gospodarkach. W obliczu sprzyjającego otoczenia makroekonomicznego na świecie oraz oczekiwanego przyspieszenia wzrostu gospodarczego w Polsce, płytka korekta, z którą mamy do czynienia na warszawskiej giełdzie, nie powinna zmieniać naszego pozytywnego nastawienia do akcji i funduszy akcji. Wręcz przeciwnie, może to być dobra okazja do zakupu tańszych walorów - oczywiście dla osób, które są gotowe zaakceptować podwyższone ryzyko związane z inwestowaniem w akcje.
Początek roku nieco ostudził pozytywne nastawienie szerokiej grupy inwestorów, którzy zwrócili uwagę na słabsze wyniki głównych indeksów polskiej giełdy. Za niższymi odczytami indeksów stały jednak m.in. duże transakcje. Najpierw Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało akcje PKO BP o wartości ponad 5 mld zł, a następnie włoski właściciel Pekao S.A. - UniCredit - zdecydował się na sprzedaż akcji banku.
W najbliższym czasie duży wpływ na poziomy indeksów na GPW może mieć dalsza podaż akcji spółek ze strony Skarbu Państwa (m.in. pakiety akcji PZU, PGE) oraz innych podmiotów.
- W obliczu nieco słabszych tegorocznych wyników indeksów WIG i WIG20, na uwagę zasługuje sWIG80, który od początku roku wzrósł o 5,43 proc. (28.12.2012 - 01.03.2013) Indeks znajduje się w wyraźnym trendzie wzrostowym, wynikającym z pozytywnego zachowania rynków akcji , które oczekują poprawy koniunktury w I lub II kwartale roku.
W okresie ożywienia gospodarczego najwięcej zyskują właśnie małe spółki, które szybko się rozwijają, równocześnie dynamicznie zwiększając udziały w rynku. Warto jednak zaznaczyć, że płytka korekta na głównych indeksach nie wskazuje na początek dłuższego trendu spadkowego. Dlatego też inwestycja w fundusze mające w portfelu akcje dużych spółek powinna przynieść w tym roku stopy zwrotu na poziomie kilkunastu procent - uważa Tomasz Matras, zarządzający subfunduszem UniAkcje Sektory Wzrostu.
Spadająca inflacja oraz spodziewane przyspieszenie polskiej gospodarki w drugiej połowie 2013 roku wskazują, że jesteśmy w fazie cyklu gospodarczego, która historycznie bardzo sprzyjała akcjom. Pozytywny klimat do inwestowania w akcje powinny wspierać również OFE. W styczniu wartość akcji posiadanych przez OFE wzrosła o 26,3 proc. w porównaniu do stycznia zeszłego roku, a łączne zaangażowanie OFE w akcjach wyniosło w styczniu 35,48 proc. portfela inwestycyjnego. Biorąc pod uwagę, że tegoroczny limit ustawowy wynosi 47,5 proc., istnieje szansa, że OFE wygenerują dodatkowy popyt na akcje.
Dla inwestorów, którzy nie są skłonni do podejmowania ryzyka nieodłącznie związanego z inwestowaniem w akcje, dobrym kierunkiem - według zarządzających Union Investment TFI - są fundusze pieniężne. W Polsce obserwujemy spadek inflacji i tempa wzrostu PKB i wydaje się, że zbliżamy się do dołka cyklu gospodarczego.
W celu pobudzenia gospodarki, począwszy od listopada 2012 roku, Rada Polityki Pieniężnej obniżyła stopy procentowe czterokrotnie i w rezultacie główna stopa spadła z 4,75 proc. do 3,75 proc. Skala kolejnych obniżek nie jest pewna, jednak można się spodziewać, że oprocentowanie lokat bankowych będzie spadało, a zyski z nich będą niższe. W tym kontekście warto rozważyć inwestycje właśnie w fundusze pieniężne.
- Tego typu fundusze, dzięki premii płynącej z doboru papierów komercyjnych z dobrze zarządzanym ryzykiem kredytowym mogą dać stopę zwrotu około 5 proc. czyli o 0,5 proc. więcej niż spodziewamy się na klasycznych funduszach obligacyjnych.
Należy pamiętać, że komponent dłużny funduszy pieniężnych składa się z papierów krótkich, o terminie zapadalności do jednego roku lub o zmiennym oprocentowaniu, więc reaguje o wiele słabiej na wzrosty rentowności, czyli spadki cen, niż obligacje o dłuższych terminach zapadalności, np. do 10 lat. A rok 2013 pod tym względem może być dość zmienny - przewiduje Andrzej Czarnecki, zarządzający subfunduszem UniKorona Pieniężny.