Giełda nadal nie ma ochoty zakończyć wzrostów
Zgodnie z wcześniejszymi prognozami analityków przedpołudniowa część środowej sesji na warszawskiej giełdzie zakończyła się wzrostami niemal wszystkich indeksów. Tym samym utrzymany został wzrostowy trend, chociaż z przebiegu ostatnich sesji można wyciągnąć wniosek, że jego impet lekko osłabł.
. Mimo tego, inwestorzy i tak mogą się czuć usatysfakcjonowani, gdyż już dawno nie było tak dobrej passy na rodzimym parkiecie.
Oczy inwestorów szczególnie zwrócone były w stronę Telekomunikacji Polskiej. Spowodowane to było wzrostem zainteresowania graczy akcjami zagranicznych telekomów, co jak spodziewali się analitycy miało znaleźć swoje odzwierciedlenie i na GPW. Na fali tych oczekiwań, kurs Telekomunikacji wzrósł na fixingu o równe cztery procent osiągając poziom 25,80 zł. Dużym powodzeniem cieszyły się też walory PKN Orlen.
Jednak w czołówce wczorajszych notowań znalazły się głównie spółki zaliczane do tak zwanej "drugiej ligi". Najmocniej, bo w maksymalnym dopuszczalnym stopniu wzrosła wartość akcji Garbarni, Kruszwicy i TUP. Po drugiej stronie rynku jednak też znalazły się spółki nie cieszące się zbytnią popularnością wśród inwestorów: CLiF, Pażur i Groclin.
Wczorajszej aprecjacji kursów towarzyszył wzrost wartości obrotów. O ile jednak w ujęciu procentowym wzrost ten może wydawać się imponujący (+74,6 proc.), to w skali całego rynku wartość obrotów na poziomie zaledwie 125 mln zł wydaje się śmiesznie niska.
Po południu doszło do zmiany trendu i mimo udanego otwarcia notowań ciągłych, ceny akcji zaczęły spadać. Przyczyną tego była chęć realizacji osiągniętych do tej pory zysków. Skłania to więc do tezy, że dzisiejsza sesja może stać pod znakiem spadków, które jednak nie powinny być bardzo dotkliwe. Pozwolić to powinno na przeszacowania portfeli, a w konsekwencji na dalsze wzrosty.