Giganci z GPW będą ciąć koszty redukując załogę

W tym roku największe giełdowe firmy zwolnią kilkanaście tysięcy pracowników. Redukcje zapowiedziały już TP SA i Netia. Proces konsolidacji wymusi takie posunięcia na BZ WBK oraz BPH PBK.

W tym roku największe giełdowe firmy zwolnią kilkanaście tysięcy pracowników. Redukcje zapowiedziały już TP SA i Netia. Proces konsolidacji wymusi takie posunięcia na BZ WBK oraz BPH PBK.

Stopa bezrobocia w grudniu osiągnęła już 17,4 proc. Wszystko wskazuje na to, że będzie nadal rosnąć. Zwolnienia zapowiadają nawet spółki, które są wizytówką Giełdy Papierów Wartościowych.Najwięksi pracodawcy z GPW do których zaliczają się spółki wchodzące w skład indeksu WIG2O zatrudniają w sumie ponad 173 tys. osób. Dla wielu z tych przedsiębiorstw zwolnienia mogą być jedyną szansą pozostania na rynku.

Cięcia w TP SA...

Największe redukcje zatrudnienia czekają Telekomunikację Polską SA, w której pracuje ponad 57 tys. osób. Jeśli ten największy pracodawcą z warszawskiej giełdy zdecyduje się ograniczyć zatrudnienia o 20 proc., to pracę straci ponad 11 tys. osób. Jednak nie można wykluczyć, że na przestrzeni kilku lat redukcją zostanie objęte 30 proc. załogi.

Reklama

- Pracujemy nad odchudzeniem naszych struktur. W tym celu zarząd prowadzi zaawansowane rozmowy z siedmioma związkami zawodowymi, które działają w firmie. Organizacje związkowe mają świadomość nieuniknionych zwolnień, gdyż zaniechanie tego procesu może doprowadzić za dwa lub trzy lata do zniknięcia firmy z rynku. Gdybyśmy chcieli już dziś osiągnąć standardy zachodnioeuropejskie mierzone stosunkiem zatrudnionych do liczby łączy, to należałoby zwolnić od 20 do 30 proc. załogi. Proces ten jednak zostanie rozłożony na co najmniej 2 lata. W tym roku z firmy może odejść około 9 tys. osób - ocenia Witold Rataj, rzecznik TP SA.

Spółka próbuje bezboleśnie przeprowadzić proces restrukturyzacji zatrudnienia. W 2001 roku 2 tys. osób przeniosło się do wydzielonej spółki TP TelTECH. W tym roku podobna ilość pracowników trafi do TP Emitel, kolejnego podmiotu wydzielonego ze struktur TP SA. Innym pracownikom operator organizuje szkolenia, dzięki którym będą mogli poszukać pracy w innych zawodach.

... i Netii

Innym giełdowym telekomem, który wymaga cięć personalnych jest Netia. Już w ubiegłym roku spółka zdecydowała się zredukować o 10 proc. załogę liczącą ponad 1600 osób. Kolejną redukcję o podobnym zakresie Netia przeprowadzi w I kwartale.

- W przypadku rodzimych telekomów zwolnienia mogą być warunkiem ich dalszego rozwoju - zaznacza Marek Świętoń, analityk ING IM Polska.

Spółki należące do Elektrimu także wymagają restrukturyzacji zatrudnienia. W połowie ubiegłego roku w całej grupie pracowało ponad 16 tys. osób. Natomiast sam Elektrim nie zatrudnia nawet 100 osób.

- Wszystko uzależnione jest od tego, jak będzie funkcjonował Elektrim. Z racji otwarcia postępowania układowego nie mogę wyrażać sądów dotyczących dalszego kształtu utrzymywanych aktywów - przyznaje Ewa Bojar, rzecznik Elektrimu.

Oporny KGHM

Zdaniem specjalistów, sporych cięć w zatrudnieniu wymaga KGHM, który zatrudnia 18,5 tys. pracowników. Na razie spółka przyznaje, że w związku z restrukturyzacją biura zarządu pewnych redukcji można oczekiwać na szczeblach kierowniczych. Jednak nie powinny być one znaczące. Oprócz tego władze KGHM nie wykluczają redukcji 2-3 tys. etatów i objęcia części załogi świadczeniami emerytalnymi. Tymczasem analitycy zalecają zwolnienie 4-5 tys. osób na przestrzeni kilku lat.

- Kombinat miedziowy jest przedsiębiorstwem o olbrzymim przeroście zatrudnienia. Jednak z racji silnej pozycji związków zawodowych trudno spodziewać się nagłych zwolnień. Rozsądnym rozwiązaniem dla KGHM byłaby redukcja na poziomie kilkunastu procent - szacuje Marek Świętoń.

W lepszej sytuacji znajduje się PKN Orlen, który w ostatnich latach systematycznie zmniejszał zatrudnienie. Mimo tego niektórzy analitycy przewidują, że zatrudnienie w płockim koncernie może spaść do 7 tys. osób. Obecnie koncern zatrudnia około 7 600 osób.

Wśród giełdowych banków największe redukcje zatrudnienia czekają niedawno połączone instytucje. Proces ten czeka zarówno BZ WBK oraz BPH PBK.

- Spodziewam się, że połączone banki dość intensywnie przystąpią do zwolnień. W przypadku BPH PBK redukcje mogą dotyczyć około 3 tys. pracowników. Natomiast w BZ WBK pracę może stracić blisko tysiąc osób - ocenia Marek Świętoń.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: redukcje | firmy | KGHM Polska Miedź SA | GPW | Santander Bank Polska | netia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »