GPW: połowę obrotów generują cztery spółki

Koncentracja handlu na akcjach czterech najwiekszych blue chipów wiąże się z uzależnieniem wyników finansowych graczy i instytucji od kondycji tych spółek. Z drugiej jednak strony bez nich obroty mogłyby zupełnie zgasnąć.

Koncentracja handlu na akcjach czterech najwiekszych blue chipów wiąże się z uzależnieniem wyników finansowych graczy i instytucji od kondycji tych spółek. Z drugiej jednak strony bez nich obroty mogłyby zupełnie zgasnąć.

W kwietniu na warszawskim parkiecie dokładnie 50 proc. obrotów zostało zrealizowanych na akcjach TP SA, Pekao SA, PKN Orlen i KGHM. Jeżeli do tego dodać handel akcjami kolejnych sześciu najbardziej płynnych spółek - BPH PBK, Elektrimu, BRE Banku, BZ WBK, Prokomu i BIG BG - to okaże się, że zaledwie dziesięć przedsiębiorstw generuje ponad 80 proc. obrotów całego rynku. Zjawisko koncentracji jest coraz bardziej widoczne. Jeszcze w 2001 r. handel papierami TP SA, Pekao SA, PKN Orlen i KGHM zazwyczaj raczej nie przekraczał połowy wszystkich obrotów. W tym roku nie spada poniżej tej wartości, a w lutym czołowa czwórka osiągnęła nawet rekordowy udział wynoszący 65,4 proc.

Reklama

Powszechne zjawisko

Odnotowywane na GPW skupienie handlu na akcjach zaledwie kilku spółek nie jest zjawiskiem odosobnionym.

- Zjawisko koncentracji obrotów występuje dziś na większości giełd papierów wartościowych. U nas może być ono większe, głównie ze względu na małą liczbę dużych spółek osiągających dość dobre wyniki finansowe - uważa Ryszard Czerniawski, wiceprezes GPW.

Potwierdzają to, przynajmniej częściowo, dane dotyczące giełd europejskich. Duża koncentracja obrotów widoczna jest zwłaszcza na giełdach hiszpańskiej, skandynawskich, w Lizbonie i Luksemburgu oraz na parkietach Europy Środkowej. W naszej części kontynentu, zdecydowanie większa centralizacja handlu niż na GPW ma miejsce w Wiedniu, Pradze i Budapeszcie. Rekordzistą pod tym względem są jednak Helsinki. Na tamtejszym rynku akcji w kwietniu tylko na papierach Nokii zrealizowano 75,26 proc. wszystkich obrotów.

Zjawisko koncentracji jest zdecydowanie najmniejsze na dużych parkietach. W Londynie, Frankfurcie, Paryżu, czy Mediolanie obrót akcjami pięciu najbardziej płynnych spółek nie przekracza połowy obrotów na całym rynku. Podobnie jest zresztą na giełdzie w Grecji, Szwajcarii, czy na Cyprze.

Ryzyko płynności

Zjawisko koncentracji niesie za sobą nie tylko niebezpieczeństwa, ale wiąże się również z pewnymi korzyściami.

- W długim terminie z punktu widzenia jakości rynku skupienie uwagi inwestorów dokonujących transakcji na GPW na zaledwie kilku spółkach, nie jest tendencją korzystną, gdyż oznacza brak obrotów na akcjach ponad dwustu emitentów. Z drugiej jednak strony należy się cieszyć, że przynajmniej te spółki przyciągają uwagę graczy - uważa Henryk Ciszewski, dyrektor departamentu doradztwa i analiz rynkowych DM BOŚ.

Negatywne konsekwencje koncentracji obrotu widzą również władze GPW.

- Rosnący udział obrotów dokonywanych zaledwie na akcjach kilku spółek często oznacza większe uzależnienie wahań indeksów od zmian kursów bardzo wąskiej grupy walorów. Wiąże się również z uzależnieniem wyników finansowych inwestorów i instytucji działających na rynku kapitałowym od kondycji najbardziej płynnych przedsiębiorstw - twierdzi Ryszard Czerniawski.

Jego zdaniem ze względu na postępującą koncentrację maleje krąg spółek płynnych, co ogranicza możliwości inwestycyjne uczestników rynku. Z tego też m.in. powodu w zasadach budowania indeksów wprowadza się ograniczenia np. dotyczące udziału danych akcji.

Korzyści i zmiany

Procentowy wzrost obrotów dokonywanych przez inwestorów na papierach wybranych spółek nie oznacza jednak wyłącznie zagrożeń. Dzięki koncentracji popytu i podaży na kilku walorach możliwe stało się wprowadzenie kontraktów terminowych na akcje. Na tym jednak nie koniec.

- Płynne spółki to lokomotywy giełdy. Często dzięki nim na rynek wchodzą fundusze, które z góry mają określoną minimalną wartość środków. jakie mogą zainwestować. W efekcie jeżeli już lokują swoje pieniądze na GPW, to tylko w akcje najbardziej płynne - mówi Ryszard Czerniawski.

Zjawisko to zachęca również innych emitentów do tego, by rosła płynności ich akcji. Sama giełda nie posiada jednak zbyt wielu instrumentów mogących przyczynić się do zwiększenia liczby przedsiębiorstw, których papiery powinny cieszyć się dużym zainteresowaniem graczy.

- O płynność akcji przede wszystkim muszą dbać same spółki. W tym celu konieczne jest zwłaszcza konsekwentne poprawianie wyników finansowych. Wiele w zakresie płynności może zdziałać odpowiednio prowadzona polityka informacyjna, promocyjna i marketingowa. Wreszcie do wzrostu wartości obrotów na papierach ogółu przedsiębiorstw wymagana jest poprawa klimatu makroekonomicznego - twierdzi Henryk Ciszewski.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: wyniki finansowe | GPW | handel | koncentracja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »