GPW: wyjdą, nie wyjdą z kapitałem
Optymiści wróżą powrót do wzrostów. Pesymiści przestrzegają przed wycofywaniem się zagranicy i dalszymi spadkami.
Inwestorom wyraźnie puszczają nerwy i wyprzedają akcje. Chęć realizacji zysków sprawia, że od kilku dni warszawski rynek akcji pogrąża się w przecenie. Tylko w tym tygodniu WIG20 stracił około 8 proc., a WIG blisko 6 proc. Po tąpnięciu wszyscy zastanawiają się, gdzie jest kres spadków. Większość analityków ma nadzieję, że w najbliższych dniach WIG20 utrzyma się powyżej 3000 pkt. Jednak korekta przetaczająca się przez rynek jest tak silna, że coraz częściej słychać głosy o końcu hossy.
- Jeżeli na najbliższych sesjach spadki się nie skończą, będziemy mogli mówić o zakończeniu trendu wzrostowego. Jednak nie sądzę, aby już teraz do tego doszło. W nadchodzących tygodniach oczekuję raczej powrotu do trendu wzrostowego, ale o dość umiarkowanym zakresie - mówi Dariusz Nawrot, analityk BM BPH.
Także inni mają nadzieję na powrót lepszych czasów.
- Warto przypomnieć silne spadki w kwietniu ubiegłego roku. Po nich giełda wróciła na ścieżkę silnych wzrostów. Jednym z warunków powtórki jest poprawa sytuacji na parkietach zagranicznych - ocenia Piotr Wiśniewski, analityk DM Amerbrokers.
Nie brakuje również opinii, że WIG20 nadal stać na wyznaczenie nowych szczytów. Do pobicia jest rekord z 11 maja, kiedy indeks dotarł do 3347,83 pkt.
- Na koniec czerwca indeks WIG20 może sięgnąć 3450-3600 pkt. Mój optymizm wynika z tego, że szanse na dalsze wzrosty mają notowania surowców - twierdzi Rafał Salwa, niezależny analityk.
Zdaniem zagranicznych ekspertów, w dłuższej perspektywie cena miedzi może zwyżkować, mimo że od początku tego roku wzrosła już niemal dwukrotnie. Przemawiają za tym niskie zapasy metalu, silny popyt azjatyckich odbiorców i niesłabnąca aktywność funduszy. Nie wszyscy jednak wierzą w pozytywny scenariusz.
- WIG20 może zbliżyć się do 2900 pkt - uważa Mirosław Saj, analityk BISE. Jego zdaniem, zagraniczni inwestorzy już wychodzą z GPW.
Maciej Zbiejcik