Grupa Kęty przeceniona

O 9,2%, do 123,5 zł, spadł wczoraj kurs Grupy Kęty na pierwszej sesji po wznowieniu notowań po pożarze. Firma podtrzymuje chęć wypłaty dywidendy i przejęcia spółek z branży. Już w połowie roku może mieć odbudowany częściowo park maszynowy.

O 9,2%, do 123,5 zł, spadł wczoraj kurs Grupy Kęty na pierwszej sesji po wznowieniu notowań po pożarze. Firma podtrzymuje chęć wypłaty dywidendy i przejęcia spółek z branży. Już w połowie roku może mieć odbudowany częściowo park maszynowy.

W poniedziałek właściciela zmieniło ponad 72 tys. akcji Grupy Kęty. To najwyższy wolumen od 15 grudnia 2005 r. Kurs spadł do najniższego poziomu od miesiąca. W piątek notowania były zawieszone, ponieważ w czwartek wieczorem w Zakładzie Opakowań w Kętach (należącym do Grupy Kęty) wybuchł groźny pożar. Straty szacowane są na 30-50 mln zł. Obiekt i majątek, które się w nim znajdowały, były ubezpieczone. W hali było 5 drukarek do nadruku metodą rotograwiurową, w tym trzy to nowoczesne maszyny. Zarząd spółki szacuje, że z powodu pożaru tegoroczny zysk z działalności operacyjnej grupy może być niższy o około 20 mln zł.

Reklama

Co z klientami, dywidendą, przejęciami?

- Będziemy robić wszystko, żeby utrzymać klientów. Będziemy m.in. zlecać produkcję innym zakładom konkurencyjnym i jak najszybciej odbudowywać zdolności u siebie. Nie jesteśmy w stanie oszacować, ilu klientów stracimy. Być może jakąś część mniejszych firm, która szybciej potrzebuje towaru. Duże koncerny międzynarodowe powinno nam się udać zatrzymać. Potwierdziły, że nadal będą z nami współpracować na takich samych zasadach, jak dotychczas - powiedział Adam Piela, który od początku stycznia jest dyrektorem finansowym Grupy Kęty. Jego zdaniem, skutki finansowe pożaru nie wpłyną na zmianę polityki dywidendowej firmy. - Tak jak wcześniej zapowiadaliśmy, do 50% skonsolidowanego zysku netto Grupy Kęty zarząd może rekomendować na wypłatę dywidendy. Jedynie duża akwizycja mogłaby wpłynąć na zmianę tej polityki - poinformował dyrektor Piela. Dodał, że rozmowy w sprawie przejęcia firm trwały i trwają nadal. Podkreślił, że spółka nie chce kupować podmiotów działających w segmencie opakowań giętkich.

Zakup nowych drukarek

Firma jak najszybciej chce odbudować moce produkcyjne. - Od piątku trwają rozmowy z dostawcami. Jeszcze w pierwszym półroczu powinny być pierwsze nowe drukarki - stwierdził dyrektor Piela. Dodał, że jeszcze nie wiadomo, czy wszystkie maszyny, które były z zakładzie, nie nadają się do użytku. - Spodziewamy się, że ubezpieczenie pokryje koszty zakupu drukarek. Nie możemy w tej chwili oszacować, ile będziemy musieli ewentualnie dopłacić, bo jesteśmy dopiero w trakcie rozmów z producentami. Wydaje nam się, że straty wywołane pożarem mogą sięgać środka przedziału, o którym informowaliśmy, czyli 40 mln zł. Jeżeli uda się odzyskać część urządzeń, będzie to bliżej 30 mln zł - oszacował Adam Piela.

Jakie wyniki

Według prognoz, skonsolidowany wynik netto Grupy Kęty w 2005 r. wyniósł około 88 mln zł. A jaki będzie w tym roku? - Na początku lutego zarząd przedstawi zmodyfikowaną strategię rozwoju oraz prognozę wyników finansowych i założenia do niej. Kwota około 20 mln zł, która - jak uważamy - obniży tegoroczny wynik z działalności operacyjnej, prawie w całości może się przełożyć na zmniejszenie zysku netto - powiedział dyrektor Piela. Jego zdaniem, perspektywy na ten rok, zwłaszcza na rynku krajowym, są dobre. - Planowana jest rozbudowa autostrad i spodziewana jest dobra koniunktura w budownictwie. Ten rynek to jeden z głównych odbiorców naszego segmentu wyrobów wyciskanych i systemów aluminiowych - przypomniał. Według dyrektora Pieli, największy wzrost cen aluminium - podstawowego surowca do produkcji, rynek ma już za sobą. W tym roku może wystąpić nawet mała korekta cen.

Dariusz Wieczorek

Po zwyżce nie ma śladu

Wczorajsza przecena akcji Kęt - choć duża - nie zmienia w istotnym stopniu średnioterminowej sytuacji na wykresie notowań. Tutaj cały czas trwa trend boczny.

Spadek notowań o 12,5 zł zniósł sporą część krótkoterminowej fali wzrostowej, która trwała od połowy grudnia. Jej początek wypada na wysokości 120 zł i tutaj należy się doszukiwać najbliższego wsparcia. Niewielka odległość, która dzieli ten poziom od bieżących notowań, sugeruje, by wstrzymać się ze sprzedażą akcji. Wahać się przed takim działaniem nie będzie można, gdy notowania spadną poniżej 120 zł. Wtedy poważnym zagrożeniem stanie się przecena do wsparcia wyznaczanego na wysokości 105 zł przez dołki z kwietnia i czerwca 2005 r.

Niewskazane jest teraz także kupno omawianych papierów. W okolicy 137 zł średnioterminowy opór tworzy bowiem opadająca linia, która łączy szczyty z lipca 2004 r. oraz z lutego i września 2005 r. Dopiero pokonanie tego poziomu będzie można uznać za sygnał kupna.

Grzegorz Uraziński

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: Kęty | dywidenda | przejęcia | firma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »