Grupa Prokom: teraz zainwestujemy w finanse
Jeden z najbogatszych Polaków, Ryszard Krauze, jest już gotowy do rozpoczęcia działalności w branży finansowej. Póki co jego firma stawia na wydobycie ropy.
Firmy z Grupy Prokom działają w bardzo różnych branżach. Od IT, biotechnologii, przez budownictwo, po przemysł paliwowy. Czy tak pozostanie?
- Trudno powiedzieć, czy tak będzie zawsze, ale w najbliższej przyszłości chciałbym, żeby Prokom Investments stał właśnie na tych czterech silnych nogach.
- Czy rozpatrujecie teraz utworzenie kolejnej nogi koncernu?
- Myślimy o pewnym projekcie. Nie będzie to aż tak silna noga jak pozostałe - czyli informatyczny Prokom, deweloperski Polnord wspierany przez Pol-Aquę, biotechnologiczny Bioton czy paliwowy Petrol- invest. Nasze zaangażowanie w ten nowy projekt będzie podobne, ale będziemy mieli mniejszy wpływ na jego zarządzanie. I być może on też się pojawi na giełdzie, i to już pod koniec tego roku. Jednak na razie jest za wcześnie, aby o tym mówić bardziej szczegółowo.
- O jaki sektor chodzi?
- Finansowy. Pracujemy nad tym projektem już siedem, osiem lat. Teraz trzeba go rozwinąć.
- Stosunki polityczne z Rosją są trudne. Czy to przeszkadza panu w interesach na Wschodzie?
- Pewnie byłoby łatwiej, gdyby te relacje były lepsze. Ale z drugiej strony moim zadaniem jest budowa relacji gospodarczych, a te na szczęście są coraz mniej zależne od polityki. Ważne, że nasze relacje jako inwestorów zarówno z partnerami z Rosji, jak i Kazachstanu, są znakomite. Przez lata inwestowałem na Wschodzie i nie odczuwam negatywnych skutków chwilowo nie najlepszych stosunków politycznych. Liczę, że z czasem nastąpi poprawa tych stosunków.
- Dlaczego narodowemu koncernowi paliwowemu nie udało się pozyskać koncesji na wydobycie ropy, mimo wsparcia prezydenta, a panu tak?
- Mieliśmy trochę więcej szczęścia, bo miałem prywatnego partnera. W takim układzie dużo łatwiej podejmuje się decyzje. Moja odpowiedzialność wobec akcjonariuszy jest duża, ale trudno ją porównać z ogromną odpowiedzialnością prezesa PKN Orlen. Myślę, że obecnie jest tak, że my te pola naftowe już kupiliśmy, a Orlen jeszcze nie. Jestem przekonany, że wcześniej czy później dojdzie do transakcji, w wyniku której PKN uzyska pola roponośne w Kazachstanie. To tylko kwestia czasu.
- Prezes Orlenu Piotr Kownacki mówił GP, że nie wyklucza partnerstwa ze spółką poszukiwawczą. Może myśli o Petrol- inveście? Czy pan sobie wyobraża współpracę z Orlenem lub Lotosem?
- Wiele rzeczy sobie wyobrażam. Jednak w tym przypadku mówimy o sektorze, który jest absolutnie strategiczny dla państwa. Aby takie partnerstwo można było poważnie rozpatrywać, musimy być znaczącym producentem ropy. Musimy ją znaleźć i wydobywać. Drugim warunkiem jest pełna akceptacja polityczna takiej współpracy. Jeżeli polski rząd stwierdził, że państwu na takiej współpracy zależy, to na pewno jesteśmy na nią bardzo otwarci.
- W sektorze IT uciekacie za granicę, bo polski rząd zwleka z zamówieniami publicznymi?
- Poruszył pan jeden aspekt zagadnienia. Jest jeszcze drugi, może ważniejszy. Jeśli spojrzymy na program informatyzacji państwa i na ilość środków z Unii, których Polska się spodziewa, i uwzględnimy wszystkie trendy na rynku, to za rok mogą wystąpić trudności. Państwo będzie miało ogromne potrzeby zniwelowania luki w sektorze IT, a nie wiem, czy osłabione polskie firmy będą w stanie temu wyzwaniu sprostać. Scenariusz rozwoju wydarzeń może być bowiem taki, że wielu polskich fachowców, którzy mogliby podjąć się wykonania zamówień państwowych, wyjedzie, a w Polsce pojawią się zagraniczne firmy. I sytuacja będzie taka, że nikt już nie będzie się emocjonował tym, że pojawił się jakiś gracz zagraniczny, tylko martwił, czy w ogóle zdołamy nadrobić zaległości. Szkoda, że wiele firm traci wartościowych pracowników, bo Polska nie ogłasza przetargów, które i tak, prędzej czy później, muszą się odbyć.
- Czy wobec takich problemów w Polsce nie myśli pan o przeniesieniu swoich interesów, podobnie jak to zrobiło już kilku znanych polskich biznesmenów?
- Zaczynałem działalność biznesową w Polsce, nigdy nie miałem firmy polonijnej. Moje spółki zawsze były stricte polskie i bardzo bym chciał utrzymać je i rozwijać w naszym kraju. To prawda, że dziś sytuacja jest napięta w tym sensie, że państwo polskie podlega zakrojonej na ogromną skalę naprawie. My, będąc w naszych przedsięwzięciach transparentni i działając na rzecz i w imieniu tysięcy akcjonariuszy, którzy zainwestowali w Bioton, Pol-Aquę, Polnord, a teraz również Petrol- invest, chcemy działać w Polsce. Wierzę w to, co robię, i nie chciałbym tego zmieniać. Przyszłość pokaże, czy mam rację.- Dlaczego nie pokusił się pan nigdy o udział w prywatyzacji?
- Ryzyko jest mniejsze, gdy buduje się od zera. Oczywiście prywatyzacja oznacza skokowy wzrost, ale w sektorze IT nie było czego prywatyzować. W biotechnologii i budownictwie też. Jak przyszło do przemysłu naftowego, to okazuje się, że sytuacja jest taka sama.
- A w przyszłości?
- Jeżeli sytuacja będzie klarowna i rząd uzna, że jakakolwiek prywatyzacja, fuzja czy choćby bliższa współpraca będzie dla Polski dobra, to nie wykluczam żadnego scenariusza.
- Dotąd mówiło się, że Bioton jest perłą w koronie Prokomu. Czy teraz został nią Petrolinvest?
- Na pewno Petrolinvest jest firmą, której trzeba będzie poświęcić więcej uwagi. Oferta giełdowa skończyła się 30-krotną nadsubskrypcją, co pokazuje, że strategia spółki, zarząd i ocena jej zasobów są bardzo dobre. Teraz trzeba zrobić kolejny krok i pokazać, że wydobywamy ropę. Wówczas będziemy mogli powiedzieć rynkowi: prosimy o pieniądze na konkretny projekt.
- Podobnie było w przypadku Biotonu...
- W Petrolinvest idziemy jeszcze dalej. W tę spółkę zainwestowałem ok. 200 mln dol. - tak żeby akcent w ponoszeniu ryzyka przenieść w większej części na siebie niż na przyszłych inwestorów. Ci, którzy zdecydowali się zainwestować, kupują potencjał. Bioton i Pol-nord pokazały, że taki potencjał to wiele, jeśli ktoś odpowiednio wcześniej zainwestował.
- Jak Grupa Prokom będzie wyglądać za pięć lat?
- Chciałbym, aby na rynku IT była to duża europejska firma, w sektorze biotechnologii - średniej wielkości koncern międzynarodowy, w branży paliwowo-energetycznej - silna polska firma wydobywcza, obecna także poza Rosją i Kazachstanem, może jeszcze na jednym, dwóch rynkach. A Polnord mógłby być środkowoeuropejską firmą o dobrej pozycji.
- Grupa Prokom
Prokom Investment to największy polski prywatny fundusz inwestycyjny, który wraz z kilkudziesięcioma innymi podmiotami tworzy Grupę Kapitałową Prokom. Posiada udziały w Grupie Prokom Software (24 proc.), Grupie Bioton (37 proc.), Grupie Polnord (49 proc.), Pol-Aqua (30 proc.), Grupie Petrolinvest (44 proc.). Spółki z Grupy Prokom działają w 35 krajach świata.- Ryszard Krauze
absolwent Politechniki Gdańskiej, karierę zaczynał w Centrali Handlu Zagranicznego Polservice. Później prowadził Zakład Innowacyjnych Technik Komputerowych Procom. Jest prezesem i większościowym udziałowcem Prokom Investments.
Krzysztof Grad