Igraszki na NIF-ach

Choć wielu inwestorów nie przyzwyczaiło się jeszcze do nowego systemu rozliczeń na GPW, widać już wyraźnie, że Warset może sprawiać frajdę znudzonym bezczynnością inwestorom. Jak zabić nudę, kiedy przeczytało się już wszystkie gazety, a inni gracze nie palą się do składania zleceń?

Choć wielu inwestorów nie przyzwyczaiło się jeszcze do nowego systemu rozliczeń na GPW, widać już wyraźnie, że Warset może sprawiać frajdę znudzonym bezczynnością inwestorom. Jak zabić nudę, kiedy przeczytało się już wszystkie gazety, a inni gracze nie palą się do składania zleceń?

Ano, można. Na przykład można sobie pohandlować akcjami Narodowych Funduszy Inwestycyjnych.

Scenariusz zabawy na NIF-ach jest zawsze identyczny. Ktoś dokonuje transakcji kupna np. trzech akcji Fund.1NFI. Sekundę później zmieniają właściciela trzy akcje Drugiego NFI. Potem sytuacja powtarza się na kolejnych funduszach - zawsze ktoś kupuje trzy akcje.

Chwila przerwy i zabawa zaczyna się od nowa. Właściciela zmieniają, dajmy na to, 54 akcje Fund. 1 NFI, a za chwilę odbywają się transakcje identyczną liczbą akcji na innych NFI. Ponieważ Warset jest systemem otwartym, zabawę w handel NIF-ami może obserwować każdy posiadacz odpowiedniego terminalu (jeśli nie ma się w domu odpowiedniego sprzętu, można wybrać się do biura maklerskiego).

Reklama

Od czasu do czasu ktoś dokonuje jednak "prawdziwych" transakcji, kupując np. 500 akcji NFI. Rzecz jasna, takie transakcje "zakłócają" wojskowy porządek cyferek.

Charakter transakcji wskazuje, że NIF-ami może się bawić nawet jedna osoba. Obserwując przebieg sesji na rynku NFI, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że w cały handel akcjami funduszy zaangażowana jest garstka inwestorów (co nie powinno nikogo dziwić, zważywszy na płynność tego instrumentu). Otwarte pozostaje pytanie, po co ktoś uprawia handel akcjami NFI, skoro z ekonomicznego punktu widzenia zabawa ta nie ma większego sensu.

Przykład najnowszych transakcji na NIF-ach może również świadczyć o niegasnącym duchu zabawy wśród inwestorów. Jedną z wcześniejszych rozrywek była tzw. numeromania. Polegała ona np. na "dorzucaniu" na dogrywkach pewnej liczby akcji do oferty złożonej przez maklera specjalistę, tak aby liczba oferowanych akcji wyglądała "ładniej" (np. do 5 tys. oferowanych akcji dodawano jeszcze 555 walorów).

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: handel | WARSET
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »