Impel opuszcza portfele

Prawie 6% straciły na wczorajszej sesji akcje Impela. Mocną przecenę wywołał jeden z inwestorów, który sprzedał papiery stanowiące ponad 1,5% kapitału firmy. Kurs spada jednak od dłuższego czasu.

Prawie 6% straciły na wczorajszej sesji akcje Impela. Mocną przecenę wywołał jeden z inwestorów, który sprzedał papiery stanowiące ponad 1,5% kapitału firmy. Kurs spada jednak od dłuższego czasu.

Wczorajszej przecenie towarzyszyły dość wysokie obroty. Wyniosły 5,9 mln zł, a właściciela zmieniło 244 tys. akcji. W jednej transakcji przeszło jednak z rąk do rąk blisko 230 tys. papierów. Sprzedający dostał 12 zł za akcję. - Moim zdaniem, ze spółki wyszedł jeden z inwestorów instytucjonalnych. Potrzebował pieniędzy - być może na akcje PGNiG - i padło na nas. Podejrzewam też, że ten inwestor kupował akcje Impela po 9-10 zł, więc pozbył się ich z zyskiem - wyjaśnia Piotr Paliło, dyrektor ds. relacji inwestorskich Impela.

Nieuzasadniona przecena

Reklama

Spadek kursu akcji Impela zaczął się jednak 22 sierpnia. Wtedy walory kosztowały 15,3 zł. Wczoraj już ponad 20% mniej. - Nie przywiązywałbym szczególnej wagi do tych spadków. Kurs obniżał się przy niskim wolumenie. Wystarczyło kilkaset akcji, by wywołać przecenę - tłumaczy P. Paliło. - Nie ma fundamentalnych przesłanek do spadków - dodaje. Mówiąc to, P. Paliło miał na myśli poprawiające się wyniki spółki. Grupa Impela w pierwszym półroczu zanotowała sprzedaż na poziomie 297,3 mln zł, w porównaniu z 268,6 mln zł w tym samym okresie 2004 r. Po pierwszych sześciu miesiącach br. zarobiła 8,9 mln zł netto. W całym I półroczu ub.r. wykazała prawie 15 mln zł straty. Firma prognozuje, że w tym roku osiągnie 630 mln zł sprzedaży i 17 mln zł zysku netto. Ubiegły rok zakończył się przychodami na poziomie 569 mln zł i 6,5 mln zł zysku. Nie jest jednak wykluczone, że nastąpi korekta prognoz w górę.

Rośnie presja na ceny

Nieco innych powodów spadków w ostatnich tygodniach upatruje Bartosz Ostafiński, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego. - Na rynku prostych usług, na którym działa Impel, jest coraz większa konkurencja. To powoduje presję na ceny - wyjaśnia specjalista. - Ponadto firmy szukające oszczędności zaczynają od renegocjacji kontraktów z przedsiębiorstwami z zewnątrz, które pracują dla nich - dodaje.

Specjalista wskazuje także, że z Impelem potrafią konkurować już firmy, które nie otrzymują dotacji. Giełdowa spółka ma zyski na poziomie operacyjnym właśnie dzięki dofinansowaniu z tytułu zatrudnienia osób niepełnosprawnych.

Kolejnym negatywnym czynnikiem, mogącym wywołać przecenę akcji, jest wzrost płacy minimalnej. - Zazwyczaj osoby zajmujące się sprzątaniem czy ochroną nie mają wysokich pensji. Koszty zatrudnienia stanowią około 60-70% wszystkich kosztów dla firm zajmujących się outsourcingiem prostych usług. Podwyżka najmniejszego wynagrodzenia może się więc negatywnie odbić na wynikach takich spółek jak Impel - tłumaczy B. Ostafiński.

Są nowe kontrakty, ale...

Impel pochwalił się w ostatnim czasie kilkoma nowymi kontraktami. Dotyczą sprzątania w szpitalach. Ich wartość liczona jest w milionach. - Jeśli jednak weźmie się pod uwagę, że są to umowy wieloletnie, to te kwoty nie są wcale takie duże - tłumaczy B. Ostafiński. Zauważa też, że kontrakty ze szpitalami mogą nie budzić wystarczającego zaufania ze względu na kondycję polskiej służby zdrowia. Takimi umowami w ostatnim czasie chwaliła się spółka. - Na pewno Impelowi pomogłoby więcej kontraktów z sektorem przemysłowym, ale o tych na razie nie informuje - twierdzi analityk.

Łukasz Wójcik

W gronie niepopularnych

Mimo że najważniejsze giełdowe indeksy biją rekordy wszech czasów, kursy dużej części średnich i mniejszych spółek istotnie spadły w tym roku. W tej grupie znajduje się Impel, którego notowania obniżyły się od ostatniej sesji 2004 roku o 17,4%.

Od początku roku niemal dokładnie tyle samo spółek zyskało na wartości (106), ile straciło (99). Średnia zmiana kursu w gronie firm "wzrostowych" wyniosła 35%, wśród "spadkowych" - 23,3%. Impel można zatem uznać za typowego przedstawiciela spółek, które nie cieszą się uznaniem inwestorów.

Choć po bardzo słabym pod względem wyników finansowych 2004 roku spółka bez większego trudu poprawia rezultaty, to jednak wypracowuje mniejsze zyski niż w 2003 roku. W połączeniu z kapitalizacją firmy (ok. 185 mln zł), która lokuje ją na granicy małych i średnich przedsiębiorstw, to wystarczający powód do wyprzedaży akcji. Choć niskie z reguły obroty każą z pewną ostrożnością patrzeć na wnioski płynące z wykresów, to jednak spadek do najniższego poziomu od 10 miesięcy nie jest żadną miarą sygnałem pozytywnym. Oznacza bowiem zmianę trendu długoterminowego na spadkowy.

Tomasz Jóźwik

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firmy | papiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »