Informatyzacja Enei pod lupą NIK

Zarząd Enei dopuścił się wielu naruszeń prawa przy podpisywaniu umów z ComputerLandem - wynika z raportu z kontroli, którą NIK przeprowadził w spółce energetycznej.

Zarząd Enei dopuścił się wielu naruszeń prawa przy podpisywaniu umów z ComputerLandem - wynika z raportu z kontroli, którą NIK przeprowadził w  spółce energetycznej.

Przedmiotem badań poznańskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli w Enei była ocena działań konsolidacyjnych i przygotowawczych do prywatyzacji spółki. NIK zajmował się również informatyzacją procesu zarządzania firmą i ubezpieczaniem jej majątku.

Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła działania zarządu Enei dotyczące procedur zakupu zintegrowanego systemu informatycznego (ZSI) i stwierdziła wiele naruszeń prawa. Wykonawcą zadania, na mocy umowy z września 2002 r., jest ComputerLand. Wdrożenie trwa i jak na razie kosztowało zleceniodawcę 43 mln zł.

Reklama

Niejasne kryteria

Decyzja o zakupie rozwiązania (miało powstać na bazie aplikacji firmy SAP) zapadła jeszcze w 2001 r. Przetarg rozpisany przez Energetykę Poznańską (poprzednik Enei sprzed konsolidacji zakładów energetycznych z północno-zachodniej Polski) ruszył w maju 2001 r. Spośród 14 spółek zaproszonych do konkursu oferty złożyło osiem. Do dalszego etapu wybrano cztery z nich. NIK zwraca uwagę, że zapytania ofertowe, przygotowane przez organizatora konkursu, były nieprecyzyjne, co sprawiło, że część ofert była niekompletnych, a pozostałe kilkakrotnie zmieniane. Zwycięski ComputerLand dostarczył ostateczne dokumenty dopiero 21 stycznia 2002 r., podczas gdy termin składania ofert upłynął w czerwcu 2001 r. NIK zasygnalizował ponadto brak części dokumentów z przebiegu konkursu dotyczących m.in. oceny oferty ComputerLandu przez komisję przetargową. Mimo to zarząd Enei zdecydował się podpisać umowę z tym wykonawcą. Kontrakt został zawarty na czas nieokreślony. Jego realizacja miała przebiegać na podstawie kolejno podpisywanych załączników realizacyjnych (ZR).

Pierwszy ZR został przyjęty równocześnie z umową główną. Od razu okazało się, że koszt wdrożenia będzie większy od ceny ofertowej. W budżecie zmieścił się jedynie koszt zakupu licencji na oprogramowanie. Zamiast 0,64 mln zł usługa kosztowała 0,88 mln zł. Kwotę powiększono następnie (w grudniu 2003 r.) o kolejne 0,13 mln zł.

Kolejne aneksy

W grudniu 2002 r. strony podpisały załącznik realizacyjny ZR-3 na dostawy sprzętu komputerowego za 3,6 mln zł. Zdaniem NIK, Enea kupiła go z pominięciem procedury przetargowej. Umowa z ComputerLandem dotyczyła bowiem dostawy i wdrożenia ZSI, a nie sprzętu, na którym system miał działać.

Kolejny zarzut NIK dotyczy powierzenia giełdowej spółce rozszerzenia ZSI na pozostałe oddziały spółki (w tzw. międzyczasie Energetyka Poznańska przekształciła się w koncern Enea). Zarząd poznańskiej firmy podpisał odpowiednią umowę (za ponad 1 mln euro) bez zgody walnego zgromadzenia 20 maja 2004 r. Wymagana zgoda została wydana dopiero 23 września 2004 r.

Energetyczna firma ma miesiąc na ustosunkowanie się do wniosków NIK. Termin mija 13 kwietnia. - Przed tą datą nie będziemy komentować sprawy - powiedział Arkadiusz Dobień, rzecznik Enei. - Nie znamy treści raportu NIK, więc trudno nam go komentować. Natomiast sam projekt w latach 2003-2005 był wielokrotnie audytowany przez różne niezależne instytucje i nie stwierdzono żadnych uchybień na etapie jego realizacji - oznajmił Michał Michalski, rzecznik ComputerLandu.

Czy doszło do przestępstwa?

Teoretycznie, jeśli kontrolowanej firmie nie uda się wytłumaczyć z zarzutów, NIK (jeśli będzie stał na stanowisku, że została naruszona ustawa o zamówieniach publicznych) może skierować sprawę do odpowiednich organów powołanych do orzekania w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. W skrajnych przypadkach, jeśli zajdzie podejrzenie o popełnieniu przestępstwa, sprawą zajmuje się prokuratura.

Trzecie potknięcie ComputerLandu

Sprawa ze zleceniami z koncernu Enea jest już trzecią tegoroczną "wpadką" giełdowej spółki. Pod koniec stycznia Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wypowiedziała CL umowę na przeprowadzanie tzw. kontroli na miejscu. Oprócz nagminnego niedotrzymywania terminów Agencja stwierdziła fakt fałszowania dokumentów. Spółka zapłaciła ARiMR 10 mln zł kar umownych, ale negocjuje ich częściowy zwrot.

Miesiąc później IBM Polska wypowiedział CL umowę partnerską podpisaną jeszcze w 1993 r. Pretekstem miała być próba sprzedaży przez ComputerLand po wyższej od ustalonej marży towarów, które dostarczył IBM. Dodatkowo koncern zażądał od giełdowej spółki 1,5 mln USD odszkodowania.

Dariusz Wolak

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: enea | informatyzacja | NIK
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »