Insiderzy w USA kupują akcje banków
W maju, czerwcu i lipcu insiderzy z banków, firm zbierających depozyty i udzielających pożyczek kupili na NYSE akcje o wartości 296,2 mln USD - to najwięcej od 20 lat.
Co prawda takie porównanie miałoby większy sens, gdyby dodatkowo oszacować siłę nabywczą dolara, dość jednak powiedzieć, że amerykańscy insiderzy muszą być przekonani o bliskiej już końca wyczerpującej przecenie amerykańskich instytucji finansowych. Jak dotąd instytucje finansowe na całym świecie poinformowały o utracie ok. 500 mld dolarów z powodu kryzysu na rynku kredytowym i jednocześnie sprzedały akcje o wartości 360 mld dolarów, aby zwiększyć nadwątlone kapitały własne. Wiadomość o nacjonalizacji Freddie Mac i Fannie Mae poprawiła notowania wielu instytucji finansowych, więc póki co decyzje insiderów w USA okazują się trafne.
SYTUACJA NA GPW
W poniedziałek polski rynek akcji podążał tropem giełd z Zachodu, co nie jest niespodzianką nawet dla mało uważnych obserwatorów sytuacji na GPW. WIG20 i WIG rozpoczęły od silnych, ponad dwuprocentowych wzrostów, głównie za sprawą sektora bankowego. Branża finansowa na całym świecie była w poniedziałek najchętniej wybierana przez inwestorów kupujących akcje, a w Warszawie optymizm po nacjonalizacji amerykańskich gigantów Freddie Mac i Fannie Mae zaowocował wzrostem indeksu WIG - Banki o ponad 4 proc. Wśród największych spółek liderem został BRE Bank, którego papiery podrożały o ponad 6 proc., natomiast akcje Polnordu wyceniono o ponad 6 proc. niżej niż w piątek. Niezbyt imponujące obroty (niespełna 900 mln PLN na całym rynku) po bardzo dużej aktywności inwestorów podczas poprzedniej spadkowej sesji przemawiają raczej za korekcyjnym charakterem poniedziałkowych zwyżek.
GIEŁDY W EUROPIE
Nacjonalizacja Freddie Mac i Fannie Mae pomogła odbić się rynkom akcji na całym świecie po bardzo silnej wyprzedaży z końca ubiegłego tygodnia. Około godz. 15.30 czasu warszawskiego prawie wszystkie indeksy europejskich parkietów rosły o więcej niż 3 proc., francuski CAC40 zyskiwał na wartości nawet 4,8 proc. a amerykańskie indeksy także rozpoczynały tydzień od imponujących wzrostów. Przejęcie kontroli nad spółkami przez rząd to katastrofa dla ich akcjonariuszy (papiery w poniedziałek taniały o ok. 80 proc.), którzy utracą prawo do dywidendy, ale z punktu widzenia wierzycieli powinno przywrócić wiarę, że będą w stanie regulować zobowiązania. Portfel kredytowy dwóch gigantów wynosi obecnie ok. 800 mld USD i może rosnąć do końca przyszłego roku, co jest dobrą wiadomością dla kredytobiorców, z drugiej strony to właśnie podatnicy zapłacą za błędy zarządów instytucji finansowych.
Emil Szweda , Łukasz Wróbel