Inwestorzy "sypią" Prokomem

3,2% straciły w środę papiery Prokomu. Kosztowały 119 zł, tylko 50 groszy więcej niż wynosi dwuletnie minimum notowań. Inwestorzy pozbywają się akcji, bo obawiają się skutków ograniczenia wydatków na IT przez PZU, jednego z najważniejszych klientów gdyńskiej firmy.

3,2% straciły w środę papiery Prokomu. Kosztowały 119 zł, tylko 50 groszy więcej niż wynosi dwuletnie minimum notowań. Inwestorzy pozbywają się akcji, bo obawiają się skutków ograniczenia wydatków na IT przez PZU, jednego z najważniejszych klientów gdyńskiej firmy.

Spadkowi, który przejściowo sprowadził kurs Prokomu do zaledwie 117 zł, towarzyszyły bardzo wysokie obroty. Wyniosły 47,7 mln zł. Właściciela zmieniło 200 tys. akcji, czyli ponad 1,4% kapitału. W przeszłości tak wzmożony handel walorami Prokomu miał miejsce jedynie w sytuacjach, gdy papierów pozbywał się prezes Ryszard Krauze lub należący do niego Prokom Investments. Papiery przechodziły wtedy z rąk do rąk w umówionych transakcjach. Wczoraj podaż pochodziła z wielu źródeł, co świadczy o tym, że inwestorzy masowo tracą zaufanie do spółki.

Reklama

Klient tnie wydatki

Bezpośrednią przyczyną środowej wyprzedaży była informacja, że jeden z najważniejszych klientów spółki - grupa PZU - zdecydował się ograniczyć liczbę prowadzonych projektów informatycznych. Obie spółki wiąże umowa ramowa, na mocy której Prokom (w konsorcjum z amerykańskim CSC) miał być preferowanym wykonawcą kolejnych systemów (przede wszystkim systemu centralnego) wdrażanych przez ubezpieczyciela. Umowa została podpisana rok temu. Jej szczegóły, a zwłaszcza lista projektów, które miały przypaść Prokomowi, nigdy nie zostały ujawnione. Analitycy szacowali wartość prac w pierwszym okresie na około 500-700 mln zł oraz w kolejnym na 1 mld zł, na przystosowanie oddziałów spółki do nowego systemu.

- Prokom jest dostawcą i twórcą najistotniejszego systemu, jakiego potrzebujemy, więc rola i przyszłość tej spółki jest zdefiniowana. Zmieniliśmy jednak priorytety, gdyż wielu wcześniej planowanych projektów nie bylibyśmy w stanie w ciągu dwóch lat zaabsorbować - mówił na wczorajszej konferencji prasowej Mirosław Szturmowicz, członek zarządu PZU ds. informatyki. Zapewnił, że umowa ramowa z konsorcjum Prokomu i CSC nadal obowiązuje. - Pewne projekty, które miało realizować konsorcjum Prokom/CSC, być może zrobią inne firmy - przyznał jednak. Nie zdradził szczegółów.

Zmiana celów

PZU inaczej zdefiniowało, w porównaniu z ub.r., kiedy podpisywało umowę ramową, potrzeby informatyczne. - Najważniejsze dla nas są rozwiązania, które służą poprawie jakości obsługi klientów oraz narzędzia do efektywnego zarządzania majątkiem - powiedział M. Szturmowicz. - Poza tym większy nacisk kładziemy na rozwiązania, które już działają i których modernizacja będzie nas mniej kosztować niż całkowita ich wymiana - dodał. Potwierdził zatem, że PZU nie kupi nowego głównego systemu informatycznego Exceed (autorstwa CSC) dla spółki matki, a skupi się na rozwijaniu dotychczas używanego systemu Insurer, stworzonego i obsługiwanego przez Prokom. Nie chciał powiedzieć, jak ta decyzja przełoży się na płatności wobec giełdowego integratora.

Dariusz Wolak

Trend spadkowy powraca

Zwiększa się zagrożenie, że kurs Prokomu niedługo znajdzie się poniżej 100 zł. Na drodze do realizacji takiego scenariusza mamy tylko dwa silne wsparcia - dołek z grudnia 2004 r. przy 118,5 zł oraz 61,8-proc. zniesienie fali wzrostowej trwającej od jesieni 2001 r. do początku 2004 r., wypadające przy 110 zł.

Okazuje się, że trwająca od grudnia 2004 r. poprawa notowań Prokomu była jedynie korektą przeceny będącej udziałem tych walorów w minionym roku. Zwyżka zatrzymała się dokładnie na wysokości 38,2-proc. zniesienia wcześniejszego ruchu spadkowego, a na wykresie doszło do utworzenia formacji trójkąta, charakterystycznej dla kontynuacji głównej tendencji. Na podstawie jej wysokości można prognozować minimalny zasięg zniżki - kurs powinien dotrzeć przynajmniej do 105,5 zł. To jednak tylko jeden z wariantów. W innym zamiast opierać się na wysokości formacji bierzemy pod uwagę wielkość poprzedzającego ją ruchu. Gdyby zakładać, że obecnie rozpoczęta tendencja spadkowa będzie miała taką samą siłę jak ta z minionego roku i odmierzyć taki ruch od punktu opuszczenia formacji, to realne staje się osiągnięcie poziomu 91 zł.

Nieudane próby przełamania w lutym i marcu głównej linii trendu malejącego nie pozwalają z większym optymizmem patrzeć na przyszłe notowania spółki.

Krzysztof Stępień

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: PZU SA | konsorcjum | firmy | inwestorzy | papiery
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »