Inwestycja finansowa czy transfer zysków

2,2 mln zł, czyli prawie połowę ubiegłorocznego zysku, wydał największy w Polsce producent prezerwatyw Unimil na zakup pakietu akcji swojego głównego akcjonariusza - niemieckiej spółki Condomi. Firma wydatek ten traktuje jako inwestycję finansową, zaś analitycy oceniają go jednoznacznie - transferowanie zysków do inwestora strategicznego.

2,2 mln zł, czyli prawie połowę ubiegłorocznego zysku, wydał największy w Polsce producent prezerwatyw Unimil na zakup pakietu akcji swojego głównego akcjonariusza - niemieckiej spółki Condomi. Firma wydatek ten traktuje jako inwestycję finansową, zaś analitycy oceniają go jednoznacznie - transferowanie zysków do inwestora strategicznego.

- Z reguły przepisy prawne zabraniają kupowania przez firmy akcji spółek-matek. W Polsce dotyczą głównie funduszy emerytalnych, na świecie zaś już na trwałe wpisały się do kultury inwestycyjnej - powiedział PARKIETOWI Grzegorz Lityński, analityk DM BZ WBK. Jego zdaniem, kupno akcji Condomi przez Unimil jest jawnym "wyciąganiem zysków" z polskiej spółki. Podkrakowski producent prezerwatyw odkupił pakiet akcji niemieckiej firmy od "this is on communication AG" - spółki z grupy kapitałowej Condomi.

Innego zdania jest Grzegorz Winogradski, prezes Unimilu. - Od dawna analizowaliśmy możliwości inwestycyjne, gdyż posiadamy sporą nadpłynność finansową. Akcje Condomi jeszcze niedawno kosztowały 30 euro, obecny kurs giełdowy oscyluje zaś wokół 19 euro. Za tyle właśnie udało nam się odkupić pakiet walorów naszego akcjonariusza - powiedział nam G. Winogradski. Dodał, że firma rozważała również możliwość skupienia walorów Condomi bezpośrednio na giełdzie. - Obawialiśmy się jednak, że ewentualne zakupy w krótkim czasie mogą doprowadzić do znaczącego wzrostu ich kursu - zaznaczył prezes Unimilu.

Reklama

Niska płynność akcji Condomi na giełdzie we Frankfurcie może się również okazać poważną barierą w przypadku chęci zbycia jej papierów. A taka transakcja może zostać przeprowadzona najwcześniej po roku od dnia zakupu akcji.

Grzegorz Lityński tłumaczenie zarządu spółki uważa za śmieszne. Wypracowane środki pieniężne firma mogłaby bowiem wykorzystać na wiele innych sposobów. Unimil mógłby np. skupić własne akcje w celu ich umorzenia. Skorzystaliby na tym wszyscy akcjonariusze, również m.in. PZU Życie, Universal czy drobni inwestorzy. Dobrym pomysłem dla akcjonariuszy byłaby także wypłata dywidendy.

- W przypadku nadpłynności finansowej spółki zawsze można np. kupić bezpieczne papiery dłużne. Natomiast tłumaczenie, że zakup akcji spółki-matki jest inwestycją finansową i w dłuższym terminie może przynieść korzyści wszystkim akcjonariuszom, jest robieniem dobrej miny do złej gry - podsumował analityk DM BZ WBK.

Parkiet
Dowiedz się więcej na temat: firma | firmy | zakup | transfer
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »